W grze widać wreszcie światełko w tunelu. Czekamy na wyniki. Noty po Stali

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Jeżeli brać pod uwagę czas posiadania piłki, szczególnie w drugiej połowie, liczbę dośrodkowań oraz próby strzeleckie, to GKS zdecydowanie górował nad Stalą. Szybko stracona bramka i kontuzja Marcina Ryszki pokrzyżowały plany taktyczne „Brunatnych”. Trener Artur Derbin dokonał kilku roszad personalnych, ale przede wszystkim zmienił ustawienie zespołu, co sprawiło, że gra GKS-u wyglądała o niebo lepiej niż przed tygodniem w meczu z Chojniczanką. Zabrakło jednak kropki nad „i” przez co górniczy zespół, pomimo walki i zaangażowania, wrócił do Bełchatowa bez punktów. Jak więc ocenić grę „Brunatnych? Zapraszamy do dyskusji!

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Paweł Lenarcik5 – po serii słabszych występów, wreszcie spisał się na miarę oczekiwań. W 5. minucie rzut karny, czyli loteria. Tym razem się nie udało. Przez resztę meczu spisywał się jednak bez zarzutów zarówno na linii bramkowej, w „szesnastce” oraz poza polem karnym. W 38. minucie obronił groźny strzał Nowaka po stracie Pawła Czajkowskiego. Tuż po przerwie popisał się kolejną dobrą interwencją po strzale napastnika mielczan. Pewnie łapał wszelkie dośrodkowania, dzięki czemu Stal nie była w stanie namieszać w polu karnym GKS-u. Oby tak dalej!

Mateusz Szymorek5 – korzysta na kontuzji Wołkowicza i po raz kolejny wybiega w podstawowym składzie. Cichy i spokojny po meczu, waleczny w jego trakcie. Niewidoczny w akcjach oskrzydlających, lecz wykonujący „czarną robotę” w defensywie. W 56. minucie uratował GKS przed utratą drugiej bramki, wybijając piłkę z linii bramkowej. W 78. minucie świetnie odczytał zamiary przeciwnika, przecinając podanie Mateusza Maka, a tym samym rozpoczynając kontrę „Brunatnych”. Zagrał ambitnie i widać u niego coraz lepsze czucie piłki, o co się trochę obawialiśmy po dłuższym pobycie na ławce rezerwowych.

Marcin Grolik5 – robił to, co do niego należało. Dawał gwarancję czegoś więcej niż pozostali obrońcy, ponieważ nie bał się wypadów pod pole karne przeciwnika. Pomylił się raz, kiedy w 22. minucie stracił piłkę na rzecz Nowaka. Poza tym kasował akcje Stali. W końcówce podłączał się do ataków, ale nic z tego nie wyszło. Dobre czucie gry, przewidywalność, w którym momencie zabrać, wyłuskać, przeszkodzić rywalowi.

Michał Kołodziejski4 – wreszcie dostał prawdziwą szansę gry od trenera. Jednak przywitał się z boiskiem w najgorszy możliwy sposób. W 4. minucie sprokurował rzut karny, który Bartosz Nowak pewnie wykorzystał. Chwilę później ukarany został żółtą kartką. Pierwsze minuty kładą się więc cieniem na jego występ, bowiem w kolejnych grał już pewnie, a wręcz nieomylnie. Przerywał ataki rywali, raz po raz wybijając piłki z pola karnego. W 53. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mógł strzelić gola, lecz piłka po jego strzale minęła bramkę Kiełpina. Gdyby nie sprokurowany karny i żółta karta, mogła być nawet „szóstka”.

Mikołaj Grzelak4 – w pierwszej połowie miał ogromne problemy na boku boiska z zatrzymaniem Prokicia. Nadrabiał jednak dośrodkowaniami, które niestety mijały graczy GKS-u, bądź padały łupem Kiełpina. Zostawiał za dużo miejsca rywalom, a jego próby zagrań ze skrzydła były dalekie od ideału. Zdecydowanie stać go na więcej.

Paweł Czajkowski4 – trudno ocenić jego grę w tym spotkaniu. Dobre zagrania zerują się bowiem z tymi złymi. Z jednej strony zagranie „na pamięć” na początku meczu, po którym piłka opuściła boisko. Z drugiej, naprawienie błędu Artura Golańskiego w 21. minucie. W 38. minucie zachował się katastrofalnie przed własnym polem karnym, tracąc piłkę na rzecz Nowaka. Na szczęście czujność Lenarcika zapobiegła utracie bramki. Zbyt pasywny pod bramką Stali. W pierwszej połowie brakowało mu chyba pomysłu na rozprowadzenie piłki, przez co często wycofywał ją do własnego bramkarza. Reasumując plusy i minusy, te drugie nieco przeważyły, dlatego ocena o „oczko” niższa od wyjściowej.

Adrian Małachowski5 – dobry balans ciała i przegląd pola. Był wysoko ustawiony w tym meczu. Przy pressingu jako jeden z pierwszych doskakiwał do rywali. W jego grze widać jakość, której jednak nie potwierdzają liczby. Podobnie jak w grze całego GKS-u, w pierwszej połowie dominowała niedokładność, choć widać było, że pomysł na grę ma. Rozgrywał piłkę przed „szesnastką” rywali, ale koledzy nie byli w stanie przedrzeć się przez zasieki obronne rywali. Z meczu na mecz gra coraz lepiej.

Marcin Ryszka – bez oceny. Już w 6. minucie musiał opuścić murawę z powodu urazu. Zastąpił go Artur Golański.

Bartłomiej Bartosiak5 – na minus z pewnością stałe fragmenty gry. Tylko raz – w 53. minucie zrobiło się groźnie pod bramką Kiełpina. W pozostałych przypadkach, centry z rzutów rożnych czy wolnych nie sprawiały zagrożenia gospodarzom. Trzeba jednak oddać wychowankowi GKS-u, że bardzo często znajdował miejsce do oddania strzału. Najgroźniejszy oddał w 25. minucie: dostał piłkę od Marca i z około 18 metra przymierzył na dalszy słupek bramki Stali, ale lot piłki przeciął jeszcze Mas i ostatecznie futbolówka minęła bramkę. W drugiej połowie również kilkukrotnie próbował zaskoczyć Kiełpina. Najbliżej szczęścia był w 62. minucie, ale znów chybił. Chwilę później został zmieniony przez Bartosza Biela.

Mateusz Marzec4 – ustawiony na skrzydle był mniej widoczny niż w poprzednich spotkaniach, gdy grał jako „dziesiątka”. W 25. minucie po indywidualnej akcji podał do Bartosiaka, który zagroził bramce Stali. W 28. minucie po raz kolejny ruszył sam w kierunku bramki Kiełpina, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Po nim oddał jeszcze strzał, ale zablokowali go defensorzy Stali. W drugiej połowie mniej widoczny. Kolejną próbę strzału podjął dopiero w 84. minucie. Słabszy występ najlepszego strzelca GKS-u, który lepiej spisywał się w środku pola.

Maciej Mas5 – najlepszy mecz w tym sezonie w wykonaniu młodego napastnika GKS-u. Bardzo wysoko ustawiony przy pressingu, nękał sprintami Seweryna Kiełpina, gdy do tego była kierowana piłka. W 25. minucie przeciął strzał Bartosiaka – być może niepotrzebnie, bowiem piłka po jego rykoszecie minęła bramkę miejscowych. Szukał okazji do strzałów, jednak gdy „Brunatni” mieli problem z ostatnim podaniem, za wiele ich nie miał. Najlepszą mógłby mieć w 78. minucie, gdy dostał podanie od Szymorka. Wypuścił jednak piłkę za daleko i pierwszy dopadł do niej Kiełpin. W 82. minucie zmieniony przez Damiana Warneckiego.

Z ławki rezerwowych weszli:

Artur Golański – – na murawie pojawił się już w 11. minucie,  gdy zmienił kontuzjowanego Ryszkę. Ta nagła sytuacja nie przeszkodziła mu jednak zagrać solidnych zawodów. Zdarzały mu się błędy, lecz potrafił je w porę naprawiać. Na plus szukanie miejsca do oddania strzałów z dystansu, a wiemy, że „Golo” potrafi uderzyć z większej odległości. Wychodził wysoko do pressingu. Antycypował zagrania rywali. Zdecydowanie jeden z lepszych na boisku po stronie „biało-zielono-czarnych”.

Bartosz Biel5 – pojawił się na murawie w 63. minucie w miejsce Bartosiaka. Dał dobrą zmianę, kilkukrotnie pobudzając kolegów do ataku. Defensywnie nastawiona Stal nie dała mu jednak przedrzeć się pod własną bramkę. Walczył, skakał do dośrodkowań, robił co mógł by zatrzeć niekorzystne wrażenie po poprzednich spotkaniach.

Damian Warnecki – debiutanta w składzie GKS-u pozostawiamy bez oceny, ponieważ grał zbyt krótko. Mógł jednak dojść do sytuacji strzeleckiej, lecz gdy wszedł w drybling w polu karnym rywali, wyekspediował piłkę za linię końcową.