Defensywa robi swoje, atak niekoniecznie. Noty po Sandecji

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Szorująca po dnie tabeli Sandecja okazała się dla naszej drużyny przeszkodą nie do przejścia. I choć GKS przywiózł z Nowego Sącza pierwszy w historii punkt, trudno uznać wynik bezbramkowy za sukces. Trzeci mecz z rzędu bez straty gola na pewno cieszy, i za to brawa! Martwi natomiast fakt, iż nasza siła ofensywna jest praktycznie zerowa, ponieważ GKS Bełchatów pozostaje jedynym zespołem w lidze bez zdobytej na obcym terenie bramki. Czas na oceny.

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Paweł Lenarcik 6 – w trzecim meczu z rzędu zachował czyste konto. Od początku umiejętnie dyrygował kolegami z obrony, a kiedy sytuacja tego wymagała, sam wkraczał do akcji. W 11. minucie wespół z Sewerynem Michalskim uratował GKS przed utratą bramki po dwukrotnej próbie Damiana Chmiela. Tuż przed przerwą popisał się fenomenalną interwencją po strzale Michała Walskiego z rzutu wolnego.

Marcin Sierczyński 5 – szczególnie w pierwszej połowie musiał się sporo nabiegać. Dynamiczny skrzydłowy „Sączersów”, 20-letni Kamil Ogorzały sprawiał mu w tej części gry wiele problemów. W 33. minucie zablokował silne uderzenie Bartłomieja Kasprzaka po szybkiej kontrze miejscowych. W akcjach ofensywnych kilkukrotnie próbował dalekim przerzutem „uruchamiać” Bartłomieja Eizencharta – z różnym skutkiem.

Mariusz Magiera 6 – doświadczenie, spokój, opanowanie. Znakomicie radził sobie z wyeliminowaniem Portugalczyka Rafaela Victora, którego wraz z Michalskim odcinał od większości podań. Precyzyjne trzymał się tempa gry, wygrywając niemal wszystkie pojedynki główkowe. Spóźnił się raz, w 37. minucie, kiedy w okolicach 20. metra faulował Damiana Chmiela, za co został ukarany żółtą kartką.

Seweryn Michalski 6 – czy patrząc na jego grę, ktoś jeszcze tęskni za Marcinem Grolikiem? Seweryn od kilku kolejek prezentuje stabilny, wysoki poziom. W niedzielę po raz kolejny był zaporą, z którą nie radzili sobie rywale. Fakty: w 9. minucie zablokował strzał Rubéna Lópeza, w 11. minucie wybił piłkę sprzed linii bramkowej, w 34. minucie głową oddalił zagrożenie spod naszej bramki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. I tak dalej, i tak dalej… Jedynym minusem trzecia w sezonie żółta kartka, którą otrzymał po faulu na Kamilu Ogorzałym. W kolejnych spotkaniach będzie musiał uważać.

Mateusz Szymorek 5 – tym razem nie był tak aktywny w akcjach oskrzydlających, jak w meczach ze Stomilem czy Tychami. Bardziej koncentrował się na przecinaniu podań i rozbijaniu ofensywnych akcji Sandecji. Jak zawsze ambitny i waleczny. W 35. minucie posłał precyzyjną piłkę ze skrzydła do Zbydowicza, z której młody napastnik nie potrafił zrobić użytku.

Michał Pawlik 4 – poza dwoma strzałami z dystansu (w 19. minucie zbyt lekkim, w 53. minucie zablokowanym) i próbą przeszkolenia arbitra w odpowiednim ustaleniu odległości, w jakiej może stać mur (za co otrzymał żółtą kartkę), niczym szczególnym się nie wyróżnił. Ot, mecz rozegrany, mecz zapomniany.

Jakub Witek 3 – po raz trzeci wyszedł w podstawowym składzie i po raz trzeci pokazał, że I liga to dla niego (póki co) za wysokie progi. Miał kilka strat, w paru sytuacjach piłkę odebrał, ale przez 75. minut, które spędził na boisku grał głównie „na alibi”, bojąc się jakiegokolwiek ryzyka. Jeszcze wiele pracy przed nim.

Łukasz Wroński 6 – przez pierwszy kwadrans jakby nieobecny. W 23. minucie dał o sobie znać uderzeniem sprzed pola karnego, które nieznacznie minęło lewy słupek bramki Dawida Pietrzkiewicza. Od tego momentu stał się bardzo aktywny. Brał ciężar gry na siebie, nie bał się pojedynków „jeden na jeden”, a jego odważne wejście prawym skrzydłem i wyłożenie piłki Eizenchartowi w 40. minucie, powinno zakończyć się golem dla GKS-u. W 65. minucie zmieniony na boisku przez debiutanta, Dawida Błanika.

Patryk Makuch 3 – w 57. minucie przebojowo ruszył lewą stroną, zagrywając piłkę wzdłuż pola karnego do Zdybowicza, lecz ten był pilnowany i nie zamknął akcji strzałem. Jak na najskuteczniejszego – bądź co bądź – strzelca Brunatnych, jedna dobra akcja w meczu to zdecydowanie za mało. W 87. minucie zastąpił go Patryk Winsztal.

Bartłomiej Eizenchart 4 – mógł zostać bohaterem, gdyby tylko wykorzystał podanie Wrońskiego z 40. minuty. Pomylił się nieznacznie, posyłając piłkę tuż obok słupka! Okazja do rehabilitacji nadarzyła się po przerwie, lecz tym razem jego strzał z 51. minuty okazał się zbyt lekki i nie sprawił bramkarzowi Sandecji żadnych problemów. Ambicji i chęci do gry dziewiętnastolatkowi odmówić nie można, lecz swoją postawą w poprzednim meczu z Zagłębiem udowodnił, że z pewnością stać go na więcej niż zaprezentował w Nowym Sączu. W samej końcówce zmieniony przez Jakuba Batora.

Przemysław Zdybowicz 3 – wygrał 12 pojedynków z rywalami. Dobrze się zastawiał, przez co obrońcy Sandecji nie mogąc odebrać mu piłki, często go faulowali. Jednak napastnika rozlicza się głównie ze zdobywanych bramek, a tych Przemek niestety nie strzela. Ostatniego gola na tym poziomie rozgrywkowym zdobył 10 sierpnia… 2019 roku. W starciu z autsajderem ligi oddał jeden strzał… Panu Bogu w okno. W 65. minucie zastąpiony na placu gry przez powracającego Macieja Masa.

Z ławki rezerwowych weszli:

Dawid Błanik, Maciej Mas, Dawid Flaszka, Jakub Bator, Patryk Winsztal – grali zbyt krótko by ich oceniać.