Dobrze w obronie, słabo w ataku. Noty po meczu z Widzewem

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Po bardzo dobrym domowym meczu z Resovią bełchatowianie w ubiegły wtorek zmierzyli się z w zaległym meczu 10. kolejki Fortuna 1 Ligi z Widzewem Łódź. Podopieczni Marcina Węglewskiego, jak zdążyli już przyzwyczaić, zagrali bardzo dobrze w defensywie, za to tym razem wypadli blado w ataku.

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Paweł Lenarcik 7 – Ewidentnie „Lenti” wrócił do dobrej formy. Pewnie wyłapywał dośrodkowania w pierwszej połowie, za to w drugiej odsłonie uratował GKS przed stratą punktu broniąc sytuację „sam na sam” z Henrikiem Ojamą.

Mateusz Szymorek 7 – Nieco starsi kibice GKS-u pamiętają, że na lewej obronie zawsze mieliśmy bardzo solidnego Jacka Popka, który nigdy nie obniżał lotów, za to zdarzały mu się mecze wybitne. „Szymor” swoją grą zaczyna przypominać właśnie taką solidność. W meczu z Widzewem mniej było go w akcjach ofensywnych, za to w defensywie radził sobie bardzo dobrze i nie raz nie bał się wziąć na barki odpowiedzialność za zagranie piłki do przodu. Ale w zasadzie do tego Mateusz już nas wszystkich przyzwyczaił. Czapki z głów za zatrzymanie kontry gospodarzy na środku boiska, po której piłkarz Widzewa miałby autostradę do bramki Lenarcika.

Mariusz Magiera 7 – W pierwszej połowie nie miał dużo pracy, ale utrzymywał koncentrację i w najważniejszych pojedynkach z graczami z Łodzi radził sobie bardzo dobrze przerywając ich ataki. W drugiej, szczególnie po wejściu na boisko Marcina Robaka, pracy miał więcej z której wywiązywał się bez zarzutu.

Seweryn Michalski 7 – Podobnie jak cała defensywa, w pierwszej połowie pracy miał mniej, za to w drugiej wygrał chyba wszystkie pojedynki główkowe w naszym polu karnym. Bardzo pewnie interweniował przy stałych fragmentach gry gospodarzy. Była nawet próba strzału ze stałego fragmentu, ale niestety niecelna.

Marcin Sierczyński 7 – Już w drugiej połowie widzieliśmy Marcina centrującego pod bramką Widzewa, co w zasadzie odzwierciedla zapędy naszego bocznego obrońcy w tym meczu. Pokazał się kilka razy w szybkim ataku, co nie znaczy, że zaniedbywał zadania defensywne. Kilka minut po wznowieniu drugiej połowy bardzo dobrze odebrał piłkę pod własnym polem karnym i zaczął atak GKS.

Jakub Witek 6 – Zagrał tylko pierwszą część gry, ale pokazał się w niej z niezłej strony. Kilka razy wygrał walkę o górną piłkę, nie zagrywał piłki na oślep. Pod koniec pierwszej połowy po odbiorze w środku pola bardzo przytomnie wycofał piłkę do jednego z naszych środkowych obrońców, czym zapoczątkował groźną akcję GKS-u.

Waldemar Gancarczyk 6 – Od samego początku widać było, że „Gancar” nie ma swojego dnia. Wyglądał na spóźnionego do każdej obronnej akcji, ale pamiętamy też świetne otwierające podanie do przodu. W pierwszej połowie jako jedyny potrafił zatrzymać Merveilla Fundambu, który szarżował na naszą bramkę.

Łukasz Wroński 5 – Od Łukasza, podobnie jak od całej formacji ofensywnej, wymagamy większej skuteczności pod bramką rywala, ale też większej dokładności w podaniach. We wtorek kilka razy dobrze zacentrował w pole karne gospodarzy, ale niestety nic z tego nie wyszło. Często faulowany przy próbie szybkiego ataku.

Bartłomiej Eizenchart 5 – W zasadzie żadne zagranie Bartka nie zapadło nam w pamięci po wtorkowym spotkaniu. Ani nie zagrał tragicznie, ani nie zagrał nad wyraz dobrze.

Patryk Makuch 6 – Najbardziej aktywny z naszych ofensywnych graczy, ale to i tak było zdecydowanie za mało na zdobycie zwycięskiego gola. Najbliżej strzelenia upragnionej bramki był w 18. minucie, ale piłka po jego strzale nieznacznie minęła słupek bramki gospodarzy.

Patryk Winsztal 6 – Wiele razy był skazany na pojedynek z obrońcami Widzewa. Po stracie piłki od razu próbował ją odzyskać np.: wracając się pod własne pole karne. Nie załamywał rąk po niepowodzeniach, ale też nie miał żadnej klarownej okazji do pokonania Miłosza Mleczki.

Z ławki rezerwowych weszli:

Arkadiusz Najemski 6 – Podobnie jak jego zmiennik, pokazał się w kilku dobrych odbiorach na połowie przeciwnika. Nie dał pograć rywalom w środku pola dosyć agresywnie, ale czysto odbierając im futbolówkę w akcjach obronnych.

Maciej Mas 6 – Po wejściu na boisko w drugiej połowie nieco odciążył w ataku Patryka Makucha, ale też nie miał żadnej „setki” na zdobycie zwycięskiego gola. Po złym zagraniu bramkarza Widzewa wygrał z nim pojedynek biegowy, po którym został mocno sfaulowany a golkiper gospodarzy zarobił na nim żółtą kartkę.

Dawid Błanik i Przemysław Zdybowicz grali zbyt krótko, żeby ich oceniać.