Niepokonani przez sześć kolejnych spotkań piłkarze GKS, przegrali z Koroną po raz pierwszy od niemal dwóch miesięcy. Strata punktów jest jednak najmniejszym problemem. Klub jest jedną nogą nad przepaścią, a wołający o pomoc piłkarze wystąpili w sobotnim meczu w specjalnych koszulkach z napisem „co dalej…?!”.
– Wróciliśmy do punktu wyjścia i trudno jest rozmawiać z uśmiechem o tym, co zrobiliśmy od strony sportowej. Dostaliśmy cios w plecy i trudno jest się nam pozbierać po tym wszystkim, tym bardziej, że w sobotę gramy kolejny mecz. Zamiast myśleć o tym, by w stu procentach przygotować się do tego spotkania, musimy myśleć o tym, co dalej z klubem, bo to dotyczy naszych rodzin, naszych zobowiązań a może się okazać, że nie będziemy mieli do czego wracać i trzeba będzie ruszyć w Polskę, by zarabiać na życie – mówił w rozmowie z oficjalną stroną klubu trener Marcin Węglewski.
W piątkowy wieczór piłkarze i sztab szkoleniowy GKS wydali oświadczenie, w którym informują m.in. o tym, że szumnie zapowiadane stypendia dla zawodników, które obiecały władze miasta, są tylko „mrzonką dla naiwnych”. O tym, że wspomniane stypendia zabezpieczą wypłaty dla zawodników informował Wiktor Rydz, ale jego w klubie już nie ma. Czy to już naprawdę koniec? Czy pozostał jeszcze ktoś, kto może uratować GKS?
