Wyrok spadku prawie dokonany… Oceny za przegraną z Radomiakiem

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

To był dziwny dzień. Najpierw zapalił się jeden z jupiterów stadionu w Bełchatowie i spotkanie rozpoczęło się z godzinnym opóźnieniem. Następnie już po dwudziestu minutach podopieczni Dariusza Banasika zmuszeni byli grać w osłabieniu. Po zapaleniu się masztu, nastąpiło zatem zapalenie się lampek nadziei w umysłach kibiców GKS-u. Niestety nadzieja okazała się złudna i szybko uleciała z dymem. Brunatni przegrali z Radomiakiem, a wystawianie ocen za to spotkanie upłynęło nam w smutnych nastrojach.

Oceny są przyznawane w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najgorszy):

Daniel Niźnik4 – nie był „elektryczny” jak w poprzednich spotkaniach. Trzymał się linii bramkowej i nie wychodził z własnego pola karnego. Przy bramce Karwota bez większych szans. Dobrze reagował na centry graczy Radomiaka oraz obronił strzały Karwota i Angielskiego w końcówce spotkania. Na minus gra nogami – po jego wybiciach piłka szybko wracała do graczy gości.

Kajetan Kunka4 – ponownie wybiegł w pierwszym składzie, tym razem zastępując na boku obrony Sierczyńskiego. Radził sobie lepiej niż w Kielcach i „nie pękał” m.in. przed Abramowiczem. Przy bramce Karwota nie pokrył skutecznie asystenta, Sokoła, ale nieco bierna reakcja była zapewne spowodowana obecnością w polu karnym. Zagrał poprawnie i wymazał gorszy występ sprzed tygodnia. W 65. minucie zmieniony przez Flaszkę.

Mateusz Bartków –  4 – czujny przez całe spotkanie, bowiem grający w dziesięciu Radomiak zagrażał bramce Niźnika niemal przez całe spotkanie. Nie popełnił znaczących błędów, nie był zamieszany w stratę bramki.

Mariusz Magiera 4 – podobnie jak kolega ze środka obrony, także i kapitan nie zagrał złych zawodów. Nie zagrał także dobrych, ponieważ poziomem dostosował się do kolegów. Na duży minus w grze „Magica” jego cross’owe podania do przodu, które z reguły kończyły się stratą futbolówki i atakiem Radomiaka. W 78. minucie leżąc zablokował groźne uderzenie Radeckiego.

Mateusz Szymorek5 – jeden z najlepszych pośród przegranych. Dobrze spisywał się w obronie, ale na największą uwagę zasługiwały jego ofensywne rajdy. To właśnie jego faulował Nascimento w 21. minucie, kiedy to gracz radomian zobaczył czerwoną kartkę. Także w drugiej połowie kilkukrotnie pędził w kierunku bramki Kochalskiego. Dobry występ, który niestety nie przyniósł Brunatnym punktów.

Michał Pawlik4 – przede wszystkim zobaczył ósmą żółtą kartkę w sezonie, więc w Głogowie go nie zobaczymy. Skupiony na defensywie, choć próbował także wspierać kolegów w rzadkich atakach. Przy bramce Karwota mógł zachować się lepiej. W 87. minucie chciał dośrodkować z pierwszej piłki, ale fatalnie skiksował. Waleczny i solidny występ bez fajerwerków.

Damian Hilbrycht 5 – powrócił do wyjściowej jedenastki i pokazał się z dobrej strony. Od pierwszych minut aktywny przy próbach ofensywnych, ale i w defensywie. Autor najgroźniejszego strzału po stronie bełchatowian. Niestety po podaniu Gancarczyka w 33. minucie, „Hilu” trafił w Abramowicza. Po faulu na nim Nascimento zobaczył pierwszą kartkę, natomiast po przewinieniu na Gąsce sam obejrzał „żółtko”. Pokazał wolę walki i ambicje, lecz ponownie zabrakło efektów jego pracy.

Mikołaj Grzelak3 – na duży minus w jego grze stałe fragmenty gry, które nie przynosiły żadnego zagrożenia pod bramką Kochalskiego. W 41. minucie przy okazji kontry wywalczył rzut rożny, choć można było powalczyć o stworzenie zagrożenia z gry. W ofensywie próbował dogrywać piłki kolegom, ale na niewiele to się zdało. Przy bramce dla Radomiaka nie zablokował zagrania Abramowicza w pole karne.

Waldemar Gancarczyk4 – waleczny i zadziorny od samego początku spotkania. W 1. minucie sfaulował bowiem Leandro. Zdarzały mu się dobre zagrania, ale i straty, po których ofensywa Zielonych sunęła w kierunku bramki Niźnika. W 33. minucie wyłożył piłkę Hilbrychtowi, ale ten nie umieścił piłki w siatce. W drugiej połowie sam oddalił zagrożenie, po tym jak stracił piłkę na własnej połowie. W końcówce zmieniony przez Laskowskiego.

Maciej Mas2 – ostatni raz od pierwszej minuty wystąpił ze Stomilem (2:3). Potem wchodził z ławki i kilka razy okazywał się jokerem w talii Węglewskiego. Jednak z kandydatem do awansu zawiódł na całej linii. Nie był w stanie wypracować sobie dogodnej sytuacji, a gdy już taka się przydarzyła, to trafił w nogę Cichockiego. Przy bramce Karwota wespół z Pawlikiem nie upilnował strzelca jedynej bramki. W 73. minucie zmieniony przez Batora.

Patryk Winsztal2 – wrócił do gry w pierwszym składzie i przeciwko byłemu klubowi się nie popisał. Niewidoczny, podobnie jak cała ofensywa GKS-u. Tuż przed przerwą źle przyjął piłkę w polu karnym, a po wznowieniu gry popisał się rajdem z piłką przy nodze. Dotarł do pola karnego radomian, gdzie gospodarze nie doczekali się strzału. Grał do 65. minuty, kiedy zastąpił go Koziara.

Z ławki rezerwowych weszli: 

Dawid Flaszka2 – wszedł w 65. minucie zastępując Kunkę. Nie pokazał się ani z dobrej, ani ze złej strony. Wszedł na murawę, by dotrwać do 90. minuty. Bezbarwny występ wychowanka GKS-u.

Maciej Koziara2 – na murawie pojawił się w 65. minucie w miejsce Winsztala. Po kilku minutach poślizgnął się przed własnym polem karnym, umożliwiając Kozakowi oddanie strzału. Poza tym nie wniósł niczego pozytywnego do gry Brunatnych. Druga przygoda z GKS-em równie nieudana, co pierwsza.

Valērijs Šabala, Jakub Bator oraz Filip Laskowski – grali zbyt krótko, by ocenić ich występ.