Krzyk bezradności w niepołomickiej puszczy. Pomeczowe oceny

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Spotkanie w Niepołomicach miało charakter wydarzenia sportowo-kulturalnego, czyli tzw. meczu o nic. Co prawda piłkarzom nie towarzyszyła w trakcie gry muzyka (jak miało to miejsce w Głogowie), lecz z boiska nadal można było podnieść trzy punkty. Piętnastu zawodników, których trener Marcin Węglewski zabrał na ostatni akt dramatu pt. „Sezon 2020/21” nie było w stanie pokonać miejscowej Puszczy, która od jedenastu spotkań czekała na zwycięstwo. Gospodarze bez trudu wygrali 2:0, a nasz zespół tylko potwierdził, że był najsłabszym ogniwem zaplecza Ekstraklasy. Czas na ostatnie pierwszoligowe, a dwudzieste pierwsze na smutno oceny pomeczowe.

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Leonid Otczenaszenko5 – kilkukrotnie ratował GKS przed utratą bramki. Przede wszystkim jego interwencja z początku meczu przy strzale głową Michała Czarnego zasługuje na pochwały. Poprawny w grze nogami oraz przy dośrodkowaniach rywali. Gole padały nie z jego winy. Był bez szans przy uderzeniach Kobusińskiego i Czarnego. Piątka za fakt, że był najlepszym piłkarzem Brunatnych w Niepołomicach.

Mikołaj Grzelak4 – kapitan bełchatowian (pod nieobecność Mariusza Magiery) spisywał się nieźle, choć to właśnie on zagrywał do Kunki przy pierwszej bramce. Podaniami do przodu nie mógł wskórać zbyt wiele, choć początkowo wyglądało na to, że jego współpraca z Jakubem Batorem może przynieść coś dobrego. Na plus bite przez niego stałe fragmenty gry, po których Maciej Mas mógł pokonać bramkarza Macieja Górskiego.

Kajetan Kunka3 – tym razem zagrał w środku obrony i gdyby nie błędy przy straconych bramkach, to mógłby zostawić po sobie dobre wrażenie. Przy bramce Szymona Kobusińskiego nie opanował piłki po podaniu Grzelaka, co wykorzystał napastnik Puszczy. Natomiast przy trafieniu na 2:0 mógł się zachować nieco lepiej, dobiegając do egzekutora Michała Czarnego. Poza tym kilkukrotnie oddalał zagrożenie od naszej bramki, dlatego też (mimo błędów) nie zasłużył na dwóję. Ciągnęło go do przodu – niestety bez efektu.

Sebastian Zalepa 3 – zagrał bardzo przeciętne zawody. Z jednej strony wykorzystywał swoje warunki fizyczne i wybijał górne piłki z pola karnego. Z drugiej, już w 4. minucie skiksował i sytuację musiał ratować Otczenaszenko. Chwilami brakowało mu pomysłu na rozegranie akcji Brunatnych. Przy bramce Czarnego dał się ograć Michałowi Mikołajczykowi na skraju „szesnastki”.

Mateusz Szymorek4 – podłączał się pod ataki Brunatnych, a w 21. minucie oddał nawet (niecelny) strzał na bramkę miejscowych. Realizował swoje zadania w obronie, próbował szarpać z przodu, lecz nic poza tym.

Marcin Ryszka3 – na dobre wrócił po kontuzji i w jego grze widać progres. Jest coraz odważniejszy i aktywniejszy w środkowych sektorach boiska. Jednak by zaistnieć na murawie, potrzebuje piłki, a tej Brunatni za często nie posiadali. Miał kilka dobrych zagrań do przodu, ale nie wynikały z nich sytuacje podbramkowe. Sam na początku drugiej połowy nieskutecznie próbował zaskoczyć bramkarza Puszczy. Zmieniony w 68. minucie.

Waldemar Gancarczyk3 – podobnie jak „Rycha”, nie był zbytnio widoczny w tym meczu. Wykonywał swoją pracę w defensywie, ale nie wskórał niczego w ataku. Raz zdecydował się na strzał sprzed „szesnastki”, lecz golkiper miejscowych bez problemu sobie z nim poradził.

Jakub Bator 3 – aktywny od samego początku, kiedy próbował atakować prawą stroną boiska. Jednak z czasem jego zapęd osłabł i poziomem dostosował się do kolegów. Miewał dobre decyzje zarówno w odbiorze i grze w ataku, lecz popełniał także błędy. Jego kilka ciekawie zapowiadających się podań nie docierało bowiem do adresatów. Na murawie spędził 72 minuty, ustępując miejsca Jakubowi Staszakowi.

Szymon Łapiński4 – zaliczył czwarty w tym sezonie występ w wyjściowym jedenastce. Trzeba przyznać, że jego długie podania mogły dać pozytywny efekt, lecz niestety… nie dały. W 67. minucie oddał celny strzał na bramkę Górskiego. Chwilę wcześniej, dla równowagi, srogo się pomylił. Współpracował z Szymorkiem, ale nie udało im się na tyle ożywić lewej strony, by GKS zdobył choćby jednego gola. W 78. minucie miał znakomitą okazję z rzutu wolnego lecz był mało precyzyjny, a piłka po jego uderzeniu przeleciała nad bramką.

Bartosz Żurek2 – pamiętacie mecz z Arką Gdynia? Zaliczył wówczas „wejście smoka”, łamiąc linię spalonego, dzięki czemu rywale zdobyli bramkę. Natomiast w Niepołomicach przy bramce Michała Czarnego, zamiast biec ile sił w nogach za Mikołajczakiem… podniósł rękę i odpuścił. Piłkarz wypożyczony z… Puszczy zagrał bardzo słabo na pozycji numer „dziesięć”. Nota spowodowana przede wszystkim zachowaniem z 51. minuty. Sam pozostawał na placu przez godzinę, będąc zmienionym przez Dawida Flaszkę.

Maciej Mas 4 – miał kilka okazji, by wpisać się na listę strzelców, lecz jego licznik bramek w tym sezonie zatrzymał się na trzech. Najlepszą okazję miał w 29. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Wspierał defensywę oraz pomagał w rozgrywaniu, schodził także do boku. W 72. minucie zmieniony przez Šabalę.

Z ławki rezerwowych weszli:

Dawid Flaszka4 – pojawił się w 60. minucie i zagrał lepiej od Bartosza Żurka. Było to pewnie spowodowane faktem, że niepołomiczanie oddali inicjatywę Brunatnym. Nie był jednak w stanie przełamać strzeleckiej niemocy GKS-u. Mimo to zasłużył na „czwórkę”.

Maciej Koziara4 – jego występ nie porwał. Jednak w trakcie 22-minutowego pobytu na murawie zdołał zacentrować piłkę w pole karne oraz wywalczyć rzut wolny na skraju „szesnastki”, co w końcówce meczu zasługiwało na uwagę.

Valērijs Šabala, Jakub Staszak – grali zbyt krótko, by ich oceniać.