Nieskuteczność bolączką. Oceny po remisie z Pogonią

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Jewhen Radionow, Michał Graczyk, Kamil Mizera i Łukasz Wroński – ten kwartet łączą dogodne sytuacje strzeleckie w meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Niestety w ostatnich tygodniach przy S3 zadomowiła się choroba równie złośliwa, co niebezpieczna: nieskuteczność. Nieważne, z jakiego miejsca na boisku „Brunatni” oddają strzały na bramkę, piłka i tak nie może wpaść do siatki. Zapraszamy na ocenę (kolejnego) nieskutecznego występu biało-zielono-czarnych w tym sezonie.

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Leonid Otczenaszenko6 – nie miał zbyt wiele pracy, lecz musiał zachować czujność przez pełne dziewięćdziesiąt minut. Pewnie wychodził do dośrodkowań piąstkując, bądź łapiąc piłkę. W samej końcówce sparował futbolówkę nad poprzeczkę, dzięki czemu zachował czyste konto. Na plus także gra nogami. Miał nieco szczęścia w samej końcówce, gdy Jean Franco Sarmiento trafił w słupek. Drugi występ w sezonie i pierwsze czyste konto.

Mikołaj Grzelak5 – miał problemy w bocznej strefie, gdzie rywale dość odważnie sobie poczynali. Również jego ofensywne dośrodkowania z reguły padały łupem obrońców Pogoni. Najlepszym momentem w jego występie była 35. minuta. Najpierw dośrodkował z rzutu rożnego na Michała Graczyka, który trafił w poprzeczkę, a po chwili swoim centro-strzałem zmusił Artura Halucha do sprawowania piłki nad poprzeczkę. Tuż po przerwie skutecznym wybiciem oddalił zagrożenie z pola karnego GKS-u.

Martin Klabnik6 – to dopiero drugie czyste konto obrony w tym sezonie, zatem obaj stoperzy zasłużyli na wyróżnienie najwyższymi notami. Starszy z nich mecz rozpoczął jednak dość pechowo: w 6. minucie wybił piłkę po centrze Michała Wrzesińskiego, wprost pod nogi Wojciecha Kalinowskiego, który oddał groźny, choć niecelny strzał na bramkę GKS-u. Miał także problemy z Sarmiento w 86. minucie, ale tym razem uratował go słupek. W trakcie całego spotkania stanowił jednak pewny punkt defensywy, mimo dwóch wspomnianych błędów, i swoją postawą przyczynił się do zdobycia ważnego punktu w morzu potrzeb GKS-u.

Kajetan Kunka 6 – w czwartej minucie doliczonego czasu gry miał na nodze „piłkę meczową”, jednak trafił w nią nieczysto, a Artur Haluch bez problemu ją przechwycił. W obronie zaprezentował pewność siebie i rozwagę, między innymi w 65. minucie, kiedy zszedł do narożnika boiska i dał się sfaulować napastnikowi. Chwilę później jednak stracił piłkę na rzecz Sarmiento, lecz faulem wyjaśnił sytuację Waldemar Gancarczyk. „Szóstka” na zachętę i drugie czyste konto w sezonie.

Mateusz Szymorek5 – drugi z naszych bocznych obrońców również miał problemy z atakami rywali. Z łatwością ogrywali go przy linii bocznej i na skraju pola karnego, a wychowanek GKS-u ratował się jedynie wybiciami bądź wsparciem kolegów. W 86. minucie przy kontrze zakończonej strzałem Sarmiento w słupek nie pomógł nawet Klabnik, bowiem obaj nasi obrońcy nie mogli dojść do porozumienia w sprawie krycia. Nie był w stanie podłączyć się do nielicznych ataków „Brunatnych”. Gdyby nie czyste konto całej defensywy, byłaby czwórka.

Damian Warnecki5 – dogrywał piłki do napastników, którzy robili z nimi to, co przez ostatnie tygodnie: nie trafiali do bramki. Najlepszą okazję do zdobycia gola wykreował kolegom w 61. minucie, lecz duet Sołtysiński-Radionow nie sprostał zadaniu. Sam mógł pokonać Halucha dziesięć minut później, ale zabrakło mu centymetrów do piłki zagranej przez „Sołtysa”. Nie zagrał źle, lecz zabrakło błysku, który mógłby przechylić szalę zwycięstwa na korzyść GKS-u, stąd nota wyjściowa. Grał 78. minut.

Michał Graczyk6 – zastąpił w wyjściowym składzie Marcina Ryszkę i mógł zostać bohaterem biało-zielono-czarnych. W 35. minucie Mikołaj Grzelak dośrodkował piłkę z rzutu rożnego wprost do niepilnowanego pomocnika, który w dogodnej sytuacji trafił w obramowanie. Jednak jego podstawowym zadaniem było wspieranie bloku defensywnego. W 14. minucie zatrzymał we własnym polu karnym Aleksandra Theusa, a w 37. minucie naprawił własny błąd wybijając piłkę spod nóg Sarmiento. Z upływem czasu coraz mniej widoczny i zmieniony w 67. minuty. Udowodnił, że aspiruje do gry co tydzień.

Waldemar Gancarczyk5 – jak zawsze aktywny na całej długości boiska. Pomocny w obronie, gdzie jednak popełniał błędy, które napędzały ataki gości. W 33. minucie przerzucił piłkę do Szymona Sołtysińskiego, kreując okazję dla GKS-u, lecz młody napastnik nie podołał w tej sytuacji. Sam próbował szczęścia kilka chwil później, lecz Artur Haluch nie miał problemów z jego strzałem. Ukarany żółtą kartką w 71. minucie za ostry faul tuż przed własnym polem karnym.

Mateusz Gancarczyk5 – aktywny i chętny do gry, jednak równie niedokładny co koledzy z zespołu. W 13. minucie otrzymał piłkę na skraju pola karnego, ale jego próba nie stanowiła zagrożenia dla bramkarza Pogoni. Wraz z Damianem Warneckim napędził akcję gospodarzy w 21. minucie, przerwaną ostrą interwencją rywali. Sporo widział na boisku i był w stanie zaskoczyć przeciwników dobrym podaniem, jednak często nie docierało ono do partnera. Lepiej ułożona noga i byłaby „szóstka”. Zmieniony w 78. minucie.

Szymon Sołtysiński5 – zastąpił w pierwszym składzie Dawida Flaszkę. Potrafił znaleźć się w dogodnej sytuacji do strzału bądź podania, lecz żadna z nich nie okazała się skuteczna. W 13. minucie po indywidualnym wejściu w pole karne wyłożył piłkę Mateuszowi Gancarczykowi, lecz ten chybił. Natomiast w 21. minucie po dwójkowej akcji z kolegą, „Sołtys” padł w polu karnym Pogoni, lecz sędzia nakazał kontynuację gry. Jeszcze przed przerwą wdał się w drybling w „szesnastce” rywali, który skutkował rzutem rożnym. W drugiej połowie obsłużył dobrym podaniem Radionowa, a w 71. minucie gdyby skutecznie opanował piłkę, miałby przed sobą tylko bramkarza. Dobry występ, na który cieniem kładzie się niedokładność.

Jewhen Radionow4 – drugi mecz po kontuzji również zakończył bez bramki. Najlepszą okazję miał w 61. minucie, kiedy Damian Warnecki zgrał piłkę do Szymona Sołtysińskiego, a ten wyłożył ją doświadczonemu napastnikowi. Niestety uderzenie Ukraińca okazało się niecelne. Starał się wywierać presję na przeciwnikach wysokim ustawieniem, ale nie przynosiło ono skutku. Brakujący element w układance trenera Rachwała wciąż nie wpasował się w pełni do składu. Grał przez 67. minut.

Z ławki rezerwowych weszli:

Marcin Ryszka4 – jego brak w wyjściowym składzie był sporym zaskoczeniem, a trener dał mu szansę dopiero od 67. minuty. Chwilę po wejściu na murawę oddał strzał ponad bramką Halucha. Wykreował także okazję strzelecką dla Wrońskiego oraz próbował wykorzystać błąd Kołaczka przy wyprowadzaniu piłki w końcówce meczu. Ukarany trzecią żółtą kartką w sezonie. Teraz będzie musiał uważać, bo każde kolejne upomnienie skutkować będzie zawieszeniem.

Dawid Flaszka3 – na boisku pojawił się w 67. minucie i nie wniósł zamierzonego ożywienia w grę ofensywną GKS-u. Nie był w stanie znaleźć się w dogodnej sytuacji strzeleckiej ani skutecznie obsłużyć kolegów. Mierny występ i decyzja o posadzeniu go na ławce wydaje się być słuszna.

Łukasz Wroński i Kamil Mizera – grali za krótko, by ocenić ich występ. Trzeba jednak zaznaczyć, że w 86. minucie spotkania mogli zostać bohaterami meczu, lecz ich strzały z bliskiej odległości wybronił Artur Haluch.