Czterech piłkarzy na wylocie! Pierwsze decyzje kadrowe w 2022 roku

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

W przededniu rozpoczęcia zimowych przygotowań, GKS Bełchatów przedstawił listę transferową, na której widnieją cztery nazwiska. Trzech z piłkarzy, których nie widzi w swoich planach Kamil Socha, na Sportową trafiło latem i nie dostali wielu szans na drugoligowych boiskach. Natomiast ostatni to kapitan, Mikołaj Grzelak. Wszyscy dostali wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów.

Na liście ogłoszonej przez klub widnieją Mikołaj Grzelak, Adam Dobosz, Mikołaj Gabor oraz Jewhen Radionow. Najbardziej dziwi rezygnacja z usług kapitana zespołu, Grzelaka. Co prawda, 30-latek wystąpił w obecnych rozgrywkach zaledwie sześć razy (389 minut), ale przez większość rundy leczył kontuzję. Jest to jednak wychowanek biało-zielono-czarnych, który do Bełchatowa powrócił latem 2018 roku. Wydawało się, że boczny obrońca dostanie czas na odbudowę swojej dyspozycji, jednak jak widać nastąpi to już w innym klubie.

Pozostała trójka to letnie niewypały transferowe. Adam Dobosz do GKS-u przeniósł się z ligowego rywala, Sokoła Ostróda, lecz nie przekonał do siebie zarówno Patryka Rachwała, jak i trenera Sochy. 29-latek wystąpił w dziewięciu ligowych spotkaniach, a także w jedynym starciu GKS-u w Pucharze Polski. Rzucany po pozycjach (środek i bok obrony) nie zdołał zaprezentować się na nominalnej pozycji w linii pomocy. Miał także trudne początki, bowiem w pierwszych trzech meczach sprokurował tyle samo rzutów karnych.

Również problematyczny pobyt w GKS okazał się dla pozostałej dwójki. Mikołaj Gabor w 40. minucie premierowego starcia z Wisłą Puławy doznał kontuzji, która wyeliminowała go z gry na kilka tygodni. Powrócił dopiero w 8. kolejce eWinner 2 Ligi i głównie był zmiennikiem. W wyjściowym składzie pojawił się jedynie z meczu Pucharu Polski z Arką Gdynia oraz wyjazdowym spotkaniu ze Zniczem Pruszków. Łącznie na murawie spędził 305 minut w dziesięciu występach.

Zdrowie nie pozwoliło rozwinąć skrzydeł także ostatniemu z wystawionych na listę transferową piłkarzy. 31-letni Jewhen Radionow niemal przez całe półrocze zmagał się z urazami, które pozwoliły mu zagrać w zaledwie ośmiu meczach ligowych (305 minut). Ukrainiec ani razu nie wpisał się na listę strzelców.