Eks-GieKaeSiacy. Co u nich słychać? Część 11

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Wypełniając niejako pustkę po boiskowych emocjach związanych z brakiem meczów GKS-u, wracamy do przeglądu sytuacji poszczególnych piłkarzy, którzy w latach 2011-2021 tworzyli biało-zielono-czarną historię. Jeżeli jesteście ciekawi, który z nich od pięciu lat występuje w Niemczech, który na inaugurację rundy wiosennej ustrzelił hattricka, a który niedawno związał się z klubem Ekstraklasy – po dłuższej przerwie zapraszamy na jedenastą część „Eks-GieKaeSiaków”.

Jakub Bator – był wypożyczony z Rakowa na sezon 2020/21. Rozegrał 20 spotkań, w których zdobył jedną bramkę. Po spadku GKS-u z Fortuna 1 Ligi wrócił do Częstochowy, lecz nie znalazł uznania w oczach trenera Marka Papszuna i wylądował w czwartoligowych rezerwach, w których występują m.in. dwaj inni eks-giekaesiacy: Artur Lenartowski i Hubert Tylec. Jesienią grywał dość regularnie, choć swoje występy rozpoczął dopiero od 4. kolejki.  Wystąpił w 12 kolejnych spotkaniach, a w meczach z Unią Dąbrowa Górnicza i Śląskiem Świętochłowice wpisał się na listę strzelców. Wrócił do gry w minioną niedzielę, kiedy to inaugurację rundy wiosennej miała pierwsza grupa śląska IV ligi. Raków II zwyciężył w Bytomiu Szombierki 4:1, a Kuba przebywał na boisku do 73. minuty gry. Dzięki tej wygranej częstochowska drużyna umocniła się na 1. miejscu w tabeli, wyprzedzając Ruch Radzionków o pięć punktów.

Michał Ciarkowski – z jego przyjściem do GKS-u wiązano spore nadzieje. Miał być wzmocnieniem lewej strony boiska i gwarantem jakości w ofensywie. W Bełchatowie pojawił się latem 2017 roku, na wyraźne życzenie trenera Mariusza Pawlaka. Jak się później okazało, częściej był zmiennikiem i spośród 14 jesiennych spotkań, jakie zanotował, zaledwie dwa rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. Na początku 2018 roku dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. Trafił do Gryfa Wejherowo, występującego wówczas, podobnie jak GKS w II lidze. Później przez dwa lata bronił barw trzecioligowej Kotwicy Kołobrzeg. Sezon 2020/21 dla „Ciary” to występy w Unii Janikowo (runda jesienna) i Sokoła Kleczew (runda wiosenna). Od sierpnia 2021 roku broni barw czwartoligowej Lechii Dzierżoniów. Jesienią rozegrał komplet 16-tu spotkań, w których strzelił cztery gole. Na inaugurację rundy rewanżowej ponownie wyszedł w podstawowym składzie, w starciu z AKS Strzegom (został zmieniony w 64. minucie). „Trójkolorowi” wygrali 1:0, odnosząc w ten sposób siedemnaste zwycięstwo z rzędu(!) i pewnym krokiem zmierzają po awans do III ligi, mając w tym momencie siedem „oczek” więcej od drugiej w tabeli Polonii Świdnica.

Dawid Dzięgielewski – barw GKS-u bronił w sezonie 2016/17, notując 26 występów i trzy gole w drugoligowych rozgrywkach. W kolejnych latach reprezentował Motor Lublin, Górnik Łęczna i Unię Skierniewice. 10 lipca 2021 r. dołączył do drugiego zespołu Legii Warszawa, podpisując ze stołeczną drużyną kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2022 roku z opcją przedłużenia. W rundzie jesiennej pierwszej grupy III ligi wystąpił w 15 meczach, w trakcie których strzelił sześć goli. Prawdziwa eksplozja formy 28-latka nastąpiła w minioną sobotę, w meczu inaugurującym rundę wiosenną z Pilicą Białobrzegi. „Wojskowi” zwyciężyli w Książenicach 5:2, a „Dzięgiel” popisał się hattrickiem! Jeśli podtrzyma taką dyspozycję, kto wie, może podobnie jak na początku listopada, znów dostanie szansę trenowania z pierwszym zespołem Legii? Trzymamy kciuki. Mimo tej wygranej rezerwy Legii zajmują dopiero 6. lokatę w tabeli, tracąc jedenaście punktów do prowadzącej Legionovii.

fot. Jakub Wydra / akademia.legia.com

Bartłomiej Eizenchart – lewonożny defensor ze zmysłem do gry kombinacyjnej, pojawił się przy S3 na początku sierpnia 2020 roku. Górnik Zabrze wypożyczył go na rok, z możliwością skrócenia jego pobytu w Bełchatowie po zakończeniu rundy jesiennej, z czego – jak się później okazało – skorzystał. Dziewiętnastoletni „Ajzi” rozegrał dla GKS-u 16 ligowych spotkań oraz jeden mecz w Pucharze Polski. Zdobył też zwycięską bramkę w pojedynku z Zagłębiem Sosnowiec. Trener Marcin Węglewski wystawiał go głównie na lewym skrzydle, choć zdarzyło mu się grywać również na boku obrony. Co ciekawe, w czasie blisko 900 minut spędzonych na boisku, ani razu nie był upomniany żółtą kartką. Wiosną 2021 roku wrócił do Zabrza, lecz trener czternastokrotnych mistrzów Polski Marcin Brosz, ani razu nie dał mu szansy gry. Eizenchart pół roku miał z głowy. 14 lipca 2021 roku został wypożyczony do Resovii, w której znów odżył. Jesienią na boiskach Fortuna 1 Ligi zaliczył 15 występów, będąc regularnie powoływanym do reprezentacji Polski U-21. W trzech tegorocznych meczach rzeszowskiej drużyny, pojawiał się na boisku w podstawowym składzie, notując łącznie 268 na 270 możliwych do rozegrania minut. W miniony weekend Resovia uległa w Kielcach Koronie 1:2 i po 23. kolejkach zajmuje 10. lokatę, mając sześć punktów straty do miejsca barażowego i dziesięć przewagi nad grupą pościgową.

fot. Paweł Golonka / cwks-resovia.pl

Paweł Lenarcik – bramkarz, którego nikomu specjalnie przypominać nie trzeba. Od 2011 roku związany z GKS Bełchatów, 145 występów w pierwszym zespole, 52 czyste konta. 14 grudnia 2020 roku, dwa dni po zakończeniu rundy jesiennej F1L, zdecydował się rozwiązać kontrakt z klubem za porozumieniem stron. – Przede wszystkim jestem dumny, że odszedłem z klubu będącego wciąż na poziomie 1. ligi. To było dla mnie ważne. Nie chciałem odchodzić niczym uciekinier z tonącego okrętu, kiedy klub spadał do 2. ligi, a później walczył o powrót. – powiedział w jednym z wywiadów. Bardzo szybko związał się ze stabilną finansowo Miedzią Legnica, w której przez 15 miesięcy rozegrał już 40. oficjalnych spotkań. W bieżącym sezonie nie opuścił żadnego ligowego meczu. W minioną sobotę przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny w wyjazdowym starciu z GKS Jastrzębie, zachowują czyste konto (dwunaste w sezonie!). Wydaje się, że 26-letni „Lenti” rozgrywa właśnie najlepszy sezon w karierze i jest na najlepszej drodze (wraz z Miedzią) zmierzającej wprost do Ekstraklasy. Trzymamy kciuki!

Mariusz Magiera – były kapitan spędził w Bełchatowie 3,5 roku, opuszczając GKS po spadku z Fortuna 1 Ligi. Przez ten czas wystąpił w 76 meczach, w których strzelił dwa gole. Pomimo 37 lat na karku, długo bez pracy nie pozostawał. 8 lipca 2021 r. na zasadzie wolnego transferu dołączył do trzecioligowego LKS-u Goczałkowice Zdrój. W nowym zespole (dowodzonym – nie tylko z boiska – przez Łukasza Piszczka) z początku zmagał się z lekkim urazem. Do gry powrócił na początku września i jesienią spędził na murawie łącznie 1194 minuty, co jest jednym z najlepszych wyników w drużynie. Rundę wiosenną rozpoczął nie najlepiej, bowiem w inauguracyjnym meczu 19. kolejki trzeciej grupy III ligi z Foto-Higieną Gać, strzelił gola… samobójczego. „Goczały”, które przed tym spotkaniem były liderem rozgrywek, zaledwie zremisowały na własnym terenie z zamykającym tabelę rywalem 1:1. Potknięcie to wykorzystały rezerwy Zagłębia Lubin, które wskoczyły na 1. miejsce.

Adrian Małachowski – trafił do GKS-u w wieku 21 lat ze Znicza Pruszków. Było to chwilę po wywalczeniu przez ekipę Artura Derbina awansu do Fortuna 1 Ligi. Na początku był jedynie rezerwowym, ale od wyjazdowego meczu 8. kolejki z Zagłębiem Sosnowiec, wskoczył do podstawowej jedenastki i miejsca w składzie już nie oddał. W sumie rozegrał 23 mecze w lidze oraz jeden w Pucharze Polski. Zdobył też dwie bramki i zanotował dwie asysty. Na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu 2019/20 z powodu kontuzji, przedwcześnie zakończył swoją przygodę z GKS. 1 sierpnia 2020 roku został zawodnikiem niemieckiego 1.FC Magdeburg. Od tego momentu, pomimo naderwania włókna mięśniowego czy uraz stawu skokowego, dla trzykrotnego mistrza NRD oraz triumfatora Pucharu Zdobywców Pucharu z 1974 roku, Adrian rozegrał do tej pory 44 mecze, notując w tym czasie dwie asysty. W sobotę wyjazdowe spotkanie 30. kolejki 3. Fußball-Ligi (trzeciego, najniższego poziomu centralnych rozgrywek piłkarskich w Niemczech) z ostatnim w tabeli Türkgücü München obserwował z wysokości ławki rezerwowych. Jego koledzy pomimo porażki 1:2, wciąż utrzymują fotel lidera z dziewięciopunktową przewagą nad drugim 1.FC Kaiserslautern.

fot. facebook.com/1.fcmagdeburg/

Adam Nowak – lewonożny skrzydłowy trafił na Sportową 3 pod koniec stycznia 2017 roku, lecz dopiero 15 marca związał się z GKS oficjalną umową. W sumie, w biało-zielono-czarnych barwach wybiegał na boisko cztery razy, lecz tylko raz w podstawowym składzie. Po sezonie klub nie zdecydował się na przedłużenie z nim wygasającego kontraktu, w związku z czym 23-latek wrócił do Avii Świdnik, z której przychodził do Bełchatowa. W kolejnych latach reprezentował kolejno Stal Kraśnik, Stal Rzeszów, Motor Lublin, KSZO Ostrowiec Św. i Wartę Gorzów Wlkp. 11 marca 2022 roku został piłkarzem trzecioligowej Lechii Tomaszów Maz. i w minioną sobotę zadebiutował z nowej drużynie. Tomaszowianie zremisowali na wyjeździe z Bronią Radom 1:1, a Nowak pojawił się na boisku w 81. minucie spotkania. Po 20. kolejkach Lechia zajmuje 5. miejsce w tabeli pierwszej grupy III ligi.

Marcin Szeibe – to przykład piłkarza, który pomimo młodego wieku (21 lat) może się już pochwalić dość bogatym CV. Nie wynika to jednak z jego boiskowych osiągnięć czy nawet liczby strzelonych goli, lecz z… liczby klubów, które reprezentował (11!). Zanim trafił do Bełchatowa był zawodnikiem m.in. hiszpańskich drużyn młodzieżowych: AC InterSoccer Madrid, CD Don Bosco, CF Albuixech i Manises CF oraz pierwszoligowej wówczas Olimpii Grudziądz. Na S3 ściągnął go trener Marcin Węglewski, ale jak życie pokazało, nie była to dobra decyzja. Szeibe zanotował jedynie dwuminutowy epizod w 2. kolejce sezonu Fortuna 1 Ligi 2020/21. Częściej występował w drużynie rezerw GKS-u. Zimą pożegnał się z klubem, obierając kierunek na innego pierwszoligowca Chrobrego Głogów. Nie rozegrał tam jednak żadnego spotkania. 3 sierpnia 2021 roku został piłkarzem beniaminka III ligi Wissy Szczuczyn. Jesienią zaczął wreszcie grać, choć 374 minuty zebrane w dziesięciu meczach na kolana nie powalają. Nie przeszkodziło mu to jednak w podpisaniu kontraktu z… Wartą Poznań, przez którą 28 lutego został zgłoszony do rozgrywek Ekstraklasy. Póki co, w żadnym z dwóch rozegranych od tego momentu spotkań nie znalazł się nawet w kadrze meczowej „Zielonych”.

Przemysław Zdybowicz – wychowanek „Brunatnych”, którego Wisła Kraków wykupiła z GKS-u w sierpniu 2019 roku, kilka dni temu zakończył swoją przygodę z „Białą Gwiazdą”, rozwiązując umowę za porozumieniem stron. 22-letni napastnik przez kilka poprzednich miesięcy jedynie trenował, a ostatni oficjalny mecz ligowy rozegrał 13 czerwca 2021 r. w barwach Resovii, do której był wówczas wypożyczony. W międzyczasie pojawił się na testach m.in. w Warcie Poznań i Puszczy Niepołomice, ale po kilku dniach z niego rezygnowano. 11 marca 2022 r. został piłkarzem trzecioligowych Orląt Radzyń Podlaski, podpisując półroczny kontrakt. W minioną niedzielę zadebiutował w nowych barwach w wyjazdowym meczu z Tomasovią Tomaszów Lubelski, wygranym przez Orlęta 2:1. Na murawie pojawił się w 88. minucie. Nowa drużyna „Zdyba” zajmuje obecnie ósmą lokatę w tabeli czwartej grupy III ligi.

Paweł Zięba – reprezentował GKS od 2011 roku. Najpierw jako zawodnik grający w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy, a później – z krótkim epizodem w Lechii Tomaszów Maz. – w pierwszej drużynie „Brunatnych”. Najczęściej był jednak zmiennikiem i przez te wszystkie lata zaliczył zaledwie 27 gier, strzelając jednego gola. Poniekąd zapisał się jednak w historii górniczego klubu, ponieważ wystąpił w pożegnalnym meczu biało-zielono-czarnych w Ekstraklasie (z Górnikiem Łęczna w 2015 roku). Po zakończeniu sezonu 2016/17 dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Wyjechał do Niemiec, gdzie został zawodnikiem przedstawiciela Westfalenligi 1 (szósty poziom rozgrywkowy) TuS Tengern. Od tego momentu rozegrał 82 spotkania, w których strzelił 33 gole, notując dodatkowo 6 asyst. 28-latek grę w piłkę łączy z pracą zawodową w firmie komputerowej, której szefem jest główny sponsor drużyny z rejonu Nadrenii Północnej-Westfalii. Po 20. kolejkach sezonu 2021/22 TuS Tengern zamyka tabelę Westfalenligi 1, tracąc do ostatniego bezpiecznego miejsca, zajmowanego przez drużynę SC Peckeloh aż 16 punktów. W miniony piątek drużyna Pawła przegrała na wyjeździe z Preußen Espelkamp 1:4, a były giekaesiak spędził na boisku 85 minut.