Bartłomiej Bartosiak: Wróciłem odbudować swój klub

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

W sobotni wieczór GKS Bełchatów zainaugurował rozgrywki BetCris IV ligi ze Skalnikiem Sulejów. Jednym z bohaterów spotkania był, powracający na Sportową 3, Bartłomiej Bartosiak. Oto, co powiedział nam strzelec dwóch bramek po premierowym meczu sezonu.

Paweł Kuźbik (redaktor GKS.net.pl): Bartek, pierwszy mecz na stadionie przy Sportowej 3 i dało wyczuć się atmosferę święta. Po tej półrocznej przerwie, ludzie w Bełchatowie spragnieni są piłki, niezależnie od poziomu rozgrywek. Jak ty oceniasz to z perspektywy boiska?

Bartłomiej Bartosiak (pomocnik GKS-u Bełchatów): Dokładnie jest tak, jak mówisz. Widać było mobilizację wszystkich kibiców, czego dowodem też była akcja z herbem, który udało im się go wykupić i za to należy im się szacunek. Bardzo im za to dziękuję w imieniu swoim i całej drużyny. Widać było dzisiaj, że każdy chce zobaczyć tą nową drużynę od samego początku, chociaż wiadomo, że to IV liga i może na początku odstraszać kibiców, ale frekwencja była naprawdę fajna, podobna do tej z pierwszej czy drugiej ligi.

Mówiąc trochę pół żartem, pół serio, wszędzie dobrze, ale w Bełchatowie najlepiej. Wróciłeś do domu, można rzec, że to taki kolejny debiut, ale dzisiaj niezwykle udany. Zdobyłeś dwa gole, pojawiły się asysty.

Na pewno powrót cieszy. W ostatnim czasie zakładałem sobie, że wrócę do GKS. Wiadomo, szkoda, że cała ta sytuacja z upadkiem spowodowała, że zaczynamy wszystko od zera, ale cały czas sobie powtarzam, że nie przychodzę do GKS-u jako do 4 ligi, ale przychodzę do GKS-u, żeby odbudować swój klub i tak do tego podchodzę. Jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie, bramki na pewno cieszą, ale najważniejsze, żeby drużyna wygrywała. Cel jest jasny, chcemy skończyć rozgrywki jak najwyżej w tabeli i zrobimy wszystko, żeby na końcu cieszyć się z sukcesu.

Podszedłeś  do pierwszego rzutu karnego, ale już drugiego wykonywał Artur Golański. Jak to dogadaliście w szatni z tymi jedenastkami? Decydujecie sami na boisku, czy jest jakaś hierarchia?

Mamy odprawę meczową, na której ustalani są wykonawcy stałych fragmentów i Artur był wyznaczony jako pierwszy. Jednak to on był faulowany i oddał strzał mnie. Podobna sytuacja była ostatnio na sparingu, gdzie ja byłem faulowany i oddałem strzał Arturowi. Dzisiaj się odwdzięczył. Pojawiła się druga okazja, gdzie faulowany był Łukasz Wroński. Podszedł, szkoda, że nie strzelił, ale mam nadzieję, że w następnym meczu wpadnie mu jakaś bramka, bo widać, że chłopak też ma chęć na strzelanie bramek.

Jesteś zawodnikiem ofensywnym, to jest jasne, ale był taki moment w spotkaniu kiedy widzieliśmy cię bliżej naszych stoperów. To też taktyczne założenia, że rotujecie ustawieniem w razie potrzeby, czy założenie, że nie ma podziału na zawodników ofensywnych i defensywnych i cała drużyna atakuje i cała broni?

Każdy ma ustalone własne zadania na boisku. Trener widzi mnie na pozycji nr 10, jednak w końcówce spotkania trener zadecydował, żebym zszedł na skrzydło i widać, że jeśli chodzi o schematy, trener nie widzi problemu, żebym w trakcie meczu schodził właśnie gdzieś w boczne rejony boiska. Wymienność pozycji jest wkalkulowana w naszą taktykę. Ja lubię mieć piłkę przy nodze i ta wymienność nie stanowi dla mnie problemu.

Trzeba oddać szacunek rywalowi, bo były takie okresy gdzie Skalnik naprawdę fajnie grał w piłkę, prezentując kilka ciekawych akcji. Natomiast chyba gdzieś w okolicach 30. minuty, przyszedł taki okres, gdzie rywale wyglądali już na dość mocno zmęczonych. Myślisz, że to będzie znak firmowy tej IV ligi?

Myślę, że tak właśnie będzie to wyglądać. My na poziomie czwartoligowym jesteśmy bardzo dobrą marką, ale wiadomo, że nikt tutaj nie przyjedzie i nie położy się na murawie, bo jesteśmy GKS-em Bełchatów. Każdy będzie chciał tu pokazać się z jak najlepszej strony i myślę, że tak to będzie wyglądało. Drużyny będą dość mocno cofnięte, licząc na swoje szanse. Skalnik naprawdę nieźle grał w piłkę i zobaczymy, na którym miejscu skończą sezon, Wiadomo, że najważniejsze jest to, co na końcu. Szacunek dla nich za otwartą grę, bo nie byli wycofani przez cały mecz, tylko próbowali grać w piłkę, ale to my zdobyliśmy cztery gole i z tego się bardzo cieszymy.

Wniosek z tego prosty, tu nie ma co owijać w bawełnę. Cel jest jasny: awans do III ligi.

Zrobimy wszystko, żeby tak było. Tak jak mówiłem, przyszedłem tutaj, tak samo jak wszyscy koledzy doświadczeni, z ambicją i wiarą, że właśnie ta ekipa będzie w stanie grać o najwyższe cele.