Mateusz Szymorek: Nie możemy pozwolić sobie na dekoncentrację

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Po środowym meczu GKS Bełchatów stracił pozycję lidera Betcris IV ligi na rzecz Widzewa II Łódź. Kapitan „Brunatnych” nie ukrywał, że bełchatowianie w tym spotkaniu byli zespołem słabszym i trzeba o nim jak najszybciej zapomnieć. – Trzeba się skupić na najbliższych meczach, konsekwentnie zdobywać punkty z każdym przeciwnikiem – stwierdził obrońca GKS-u.

Jesteś zmęczony i smutny, bo przegraliście pierwszy mecz w tym sezonie. Sądziłeś, że nastąpi to tak szybko, już w 5. kolejce?

Mateusz Szymorek: Zmęczony jestem, bo zagraliśmy słabszy mecz. Biegaliśmy dużo za piłką. Brakowało nam trochę siły w niektórych elementach. Nie ma co ukrywać, że Widzew zagrał od nas lepiej piłkarsko. Źle się przesuwaliśmy. Jakoś tak niezorganizowanie całym zespołem. Zawsze mieli tego jednego zawodnika wolnego, żeby przegrywać stronę. Mało utrzymaliśmy się przy piłce, a jeśli już ją mieliśmy to po jednym, dwóch podaniach ją traciliśmy. Dużo było biegania za piłką. Straciliśmy dużo sił i dlatego w końcówce nas „ukłuli”.

W pierwszej połowie Widzew dominował jeżeli chodzi o grę, o posiadanie piłki. Czy to was zaskoczyło, czy spięliście się, bo na trybuny znowu przyszło wielu kibiców?

Nie wiem czym to było spowodowane. Trudno mi teraz na to pytanie odpowiedzieć. Dobrze się rotowali w środku pola, wymieniali pozycję, ustawiali się między liniami. Po prostu wykorzystywali to, zagrywali prostopadłe piłki czy do Niedzielskiego czy do Mąki. Ciężkie to było do połapania. Mam nadzieję, że szybko zapomnimy o tym meczu, bo w sobotę jest już kolejne spotkanie, w którym musimy zdobyć 3 punkty.

Nie mogę nie zapytać o „grę w kości”, która w pewnym momencie zaczęła rozgrywać się na murawie. Przez moment ani jedni, ani drudzy nie potrafili utrzymać tego ciśnienia na wodzy.

Wiadomo jak te mecze między GKS-em, a Widzewm wyglądają. Kibice wiedzą, jak to wszystko się tutaj odbywa. Sędzia też pozwolił na trochę ostrzejszą grę, bo kilka razy nie gwizdnął mocniejszych wejść. Niektóre faule, moim zdaniem, były na czerwoną kartkę, tak jak ten na mnie. Mimo wszystko była tylko żółta. Sama ranga meczu była też taka, że trzeba było przyłożyć nogę.

Wcześniej trener powiedział, że gra GKS-u wyglądała w tym meczu inaczej, ponieważ na innym poziomie sportowym stał przeciwnik. Czy te wcześniejsze 4 mecze was trochę nie uśpiły? Mimo słabszej gry GKS i tak wygrywał, natomiast w środę przyjechał rywal w dużo lepszej formie fizycznej i taktycznej.

Nie powiedziałbym, że te cztery wcześniejsze kolejki nas uśpiły. Widzew też wcześniej stracił punkty z teoretycznie słabszym zespołem. Nie ma się co teraz napalać po tej porażce. To jest dopiero 5. kolejka. Myślę, że jest jeszcze dużo grania przed nami. Na pewno wszyscy jeszcze potracą punkty. Trzeba się skupić na najbliższych meczach, konsekwentnie zdobywać punkty z każdym przeciwnikiem. Nie można sobie pozwolić na dekoncentrację. Taki mecz nam się zdarzył, trudno. Trzeba o nim zapomnieć. Myślę, że każdemu zespołowi takie spotkanie się przytrafi. Mam nadzieję, że dla nas to będzie taki jeden z ostatnich.