Bogdan Jóźwiak: Mecz był pod pełną kontrolą

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

GKS Bełchatów pokonał na wyjeździe drużynę Boruty Zgierz 2:0. Po meczu trener Brunatnych Bogdan Jóźwiak odpowiedział na kilka pytań.

Paweł Kuźbik (www.GKS.net.pl): Kolejny mecz wygrany i od samego początku wydawał się pod kontrolą, mimo małej dekoncentracji na początku spotkania. Proszę o komentarz do dzisiejszego spotkania.

Bogdan Jóźwiak (Trener GKS Bełchatów): Zgadza się, poza tą sytuacją z siódmej minuty, chyba po rzucie z autu, złe zachowanie w bocznym sektorze boiska i Boruta miała setkę.  Od tego momentu jednak Boruta praktycznie już nam nie zagroziła. My musieliśmy budować atak pozycyjny co nie było łatwym zadaniem, bo boisko, z całym szacunkiem, ale nie pozwalało na grę. Były problemy z przyspieszeniem gry, z przyjęciem czy grą na jeden kontakt, dlatego do przerwy za dużo sytuacji nie stworzyliśmy, a przeważały stałe fragmenty gry. Potem słupek w końcówce pierwszej połowy i tak naprawdę dopiero pierwsza bramka ten mecz nam otworzyła. Wiedzieliśmy, że tak będzie, bo w konsekwencji rywal musiał też inaczej zareagować. Przyspieszyli trochę grę, ale my to wszystko przechwytywaliśmy i wychodziliśmy z szybkimi atakami. Po bramce na 2:0 zrobił się już taki mecz, gdzie mogły paść kolejne gole bo sytuacji wyklarowało się sporo. Zabrakło jednak dzisiaj skuteczności w tej fazie meczu, ale dla mnie liczą się punkty i to, że zespół realizował nasze założenia. Wiedzieliśmy, że będzie ciężki teren, że zespół się na nas odpowiednio nastawi i od początku trzeba minimalizować błędy, szczególnie w obronie. Udało nam się to i trzy punkty jadą do Bełchatowa.

PK: Narzeka Pan na boisko, podobnie jak zawodnicy, ale widać było, że w porównaniu do wąskiego i krótkiego boiska na Widzewie, to dzisiaj to szersze i dłuższe ewidentnie sprzyjało do gry długimi przerzutami i zawodnicy dobrze czuli się w tym elemencie gry. Jednakże jeśli chodzi o samą płynność to dzisiaj mogliśmy zaobserwować dość dużo chaosu.

BJ: Zgodzę się, sporo się działo w fazach przejściowych gdzie udawało nam się odbierać piłkę, ale ja dzisiaj nie mam żadnej pretensji do drużyny, że nie było jakiejś płynności w grze, że brakowało dynamicznych przyspieszeń, bo naprawdę murawa na to nie pozwalała. Dzięki temu też przeciwnik skoncentrowany w tyłach dość dobrze się bronił i nie dawał nam za dużo przestrzeni żeby prowadzić płynną grę.

PK: Intensywność spotkań jest dość duża. Czy zamierza Pan wprowadzać więcej rotacji czy raczej będzie się trzymał „pewniaków”?

BJ: Wystarczy spojrzeć na kilka ostatnich spotkań, to sam się zastanawiam tak pół żartem pół serio czy nie robię za dużo tych rotacji. Ostatnio cztery dzisiaj również cztery, a nawet pięć na pozycjach. Oczywiście podyktowane jest to obiektywnymi przesłankami, a to nam Szymon Sarnik wypadł, to wszedł Sebastian Ochocki. Drugi mecz zagrał Hubert Berłowski, bo uważam, że Przemysław Zdybowicz nie jest jeszcze w pełni gotowy po kontuzji na pierwszy skład, ale jestem przekonany, że będzie tu fajna rywalizacja. Zmieniam skrzydłowych bo dla mnie jest to pozycja gdzie od zawodników wymagam bardzo dużo i trzeba tam wykonywać kolosalną pracę, zwłaszcza do przodu. Takie są moje preferencje jeśli chodzi o tę strefę boiska i dlatego skrzydłowi są często rotowani.

PK: Zawsze Pan podkreśla, że najważniejsza jest drużyna i zwykle nikogo nie wyróżnia, ale gdyby tak spojrzeć na dzisiejsze spotkanie to trudno się nie zgodzić, że bardzo dobre zawody rozegrali Kamil Mizera i Miłosz Nowak i warto ich pochwalić.

BJ: Tak, zgadzam się. Kamil dzisiaj pierwszy raz wyszedł w pierwszym składzie w tej rundzie i bardzo dobrze się zaprezentował, a ja czułem się jakbym od niego przez tą grę usłyszał „Trenerze, a może ja potrzebuję więcej minut”. I to mnie bardzo cieszy, że zawodnik wychodzi na boisko i robi dobrą robotę. Co do Miłosza, to tak, to jest fajna „szóstka”, młody chłopak. Dziś był wypoczęty, bo nie grał w ostatnim spotkaniu ze Stalą Niewiadów i było widać tą świeżość i o to właśnie chodzi. Jak robię rotację to zawodnik, który akurat wychodzi, ma plac i musi coś tej drużynie dać.