Hubert Berłowski: Każdy wie, jakim klubem jest GKS Bełchatów

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Po spotkaniu z Orkanem Buczek porozmawialiśmy także ze strzelcem jednej z bramek, Damian Michalakiem oraz byłym graczem Orkanu Buczek, a obecnie naszym napastnikiem – Hubertem Berłowskim.

Damian Michalak, pomocnik GKS-u Bełchatów:

Długo czekałeś na tą bramkę i strzelasz w meczu, który wygrywamy wysoko, więc chyba radość jest podwójna.

Zgadza się, ale nie takie były założenia. Jak się wchodzi, to powinniśmy dołożyć te bramki, a niestety straciliśmy je w skandaliczny sposób. Niestety, ktoś musiał wziąć to na siebie i padło to dzisiaj na mnie.

No właśnie było widać, bo po Twojej reakcji jak strzeliłeś gola, że nie manifestowałeś się swojej radości, tylko szybko wziąłeś piłkę na środek. Zupełnie inaczej byłoby chyba wygrać 7:0 niż 7:0.

Zgadza się. Wiadomo, że czy wygrywamy jedną bramką, czy siedmioma to punkty i tak są tylko trzy. Teraz najważniejsze jest to dla rezerwowych, czyli dla zawodników, którzy mniej grają, żeby pokazać się. Każdą akcją, każdym zagraniem, każdą bramką czy asystą, aby później trener miał jakieś pomysły na następny mecz.

No właśnie, czy w tych pomysłach widzisz siebie, bo dzisiejszy mecz pokazał, że Damian Michalak też może wnieść coś na plus dla drużyny.

Myślę, że tak. Wiadomo, że finalne decyzje podejmuje trener. Cały tydzień przede mną i zobaczymy, jaka będzie sytuacja w sobotę.

Czy komuś szczególnie tego gola chcesz dedykować?

Chciałbym zadedykować tacie. Przeszedł długą drogę, niekoniecznie przyjemną. Gola dedykuję jemu.

Hubert Berłowski, napastnik GKS-u Bełchatów:

Hubert, wygrywacie dzisiaj wysoko, ale był moment dekoncentracji, ponieważ dosyć szybko straciliście dwie bramki. Czy to troszeczkę nie rzutuje też na pełnym obrazie tego spotkania, bo jednak wynik 7:0 wyglądałby zupełnie inaczej.

Zgadza się, ale Orkan Buczek nie jest słabym zespołem. W całym meczu stworzyli parę sytuacji, ale my staraliśmy się grać swoje. Oczywiście szkoda tych dwóch bramek, ale myślę, że nie zaważą na tym całym meczu. Myślę, że nasza gra wyglądała bardzo dobrze.

Dla ciebie to też był chyba był wyjątkowy mecz, ponieważ wielu znajomych miałeś w przeciwnej drużynie. Czy przed meczem lub po nim były jakieś docinki, szpileczki z ich strony bądź z Twojej.

Bardzo dobrze z nimi żyję, Zbiliśmy piątkę, przytulaska i jest tak, jak kiedyś było. Nic się nie zmieniło.

Wracasz po urazie po kontuzji dostajesz na razie po 20-30 minut. Czy to oznacza, że po prostu są lepsi? Czy jednak jeszcze nie jesteś w pełni sił, aby grać pełne spotkania?

Trudno mi powiedzieć. Jestem gotowy na tyle i na ile trener mnie potrzebuje. Teraz gramy co trzy dni i myślę, że będę w większym wymiarze potrzebny trenerowi i zagram więcej minut.

Liga zmierza ku końcowi. Jak się motywujecie w szatni, żeby wyjść na na murawę i walczy się o komplet punktów, bo ten remis z Pogonią nieco utrudnił zadanie awansu.

No tak. utrudnił, ale nikogo tutaj nie potrzeba motywować. Każdy wie, jakim klubem jest GKS Bełchatów i każdy chce, żeby grał w jak najwyższej lidze rozgrywkowej. Dla nas wychowanków jest to przede wszystkim ważne. Jest to cel, do którego chcemy dążyć. Jeśli się nie uda teraz, to mamy nadzieję, że w następnym sezonie. Liczymy na potknięcie Widzewa i robimy wszystko, żeby do końca wygrać nasze mecze.