Zubas: Jesteś bohaterem, a za chwilę możesz być zerem

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– „Zubasomania”? Jest to miłe, ale wolę siedzieć cicho i robić swoje – powiedział w wywiadzie udzielonemu portalowi sportmarketing.pl bramkarz bełchatowskiej drużyny.

– Ledwie przyjechałeś do Polski, a już postawiłeś sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Po serii świetnych występów czujesz presję skupioną na swojej osobie?
– Owszem, presja jest większa, niż na Litwie, ale na boisku ciśnienie od razu schodzi. Między słupkami jestem pewny siebie, bo uważam, że to jest najważniejsze dla bramkarza.

– Jak do tej pory grałeś tylko w Ekranasie Poniewież, z którym zdobywałeś mistrzostwo kraju. To największy dotychczasowy sukces podczas Twojej przygody z piłką?
– Cóż, nawet pięć mistrzostw. Myślę jednak, że jeszcze wszystko przede mną. 

 Rozegrałeś w polskiej ekstraklasie kilka spotkań. Co sądzisz na temat lokalnych zespołów?
– Polska liga prezentuje wysoki poziom. Macie dobre drużyny, duże stadiony, na mecze przychodzi spora ilość kibiców. Zainteresowanie napędzają również media.

– Litewskie media rozpisują się o polskiej „Zubasomanii”. Jak podchodzisz do takich rewelacji?
– W piłce jednego dnia możesz być bohaterem, by za chwilę być zerem. Oczywiście jest to miłe, ale wolę siedzieć cicho i robić swoje. Kibice w Bełchatowie mówią na mnie „Zubizarreta”.

– Podchodzisz z kraju, w którym królową sportu jest koszykówka. Jakie miejsce w życiu przeciętnego Litwina zajmuje piłka nożna?
– Oczywiście, w mojej ojczyźnie koszykówką jest najpopularniejsza. Jedyną możliwością na zmianę takiego stanu jest chyba awans na Mistrzostwa Świata lub Europy, ewentualnie dobra gra jednego z klubów w europejskich pucharach.

– Przyjeżdżając do Polski, podpisałeś półroczny kontrakt. Miałeś oferty z innych krajów?
– Tak, zanim podpisałem umowę z GKS byłem na testach we Włoszech, a w międzyczasie pojawiła się oferta z Rosji. Tam jednak miałbym być rezerwowym, a uważam, że najważniejsza w moim wieku jest regularna gra.

– Jak ocenisz atmosferę na meczach w Bełchatowie? Wielu ekspertów nie ceni atmosfery, a właściwie jej braku na tym stadionie.
– Jest dobrze. Nie ma tutaj tylu kibiców, co na Lechu, czy Legii, ale przyjemnie się tutaj gra.

– Porozmawiajmy o Tobie. Masz jakieś hobby? Co robisz po treningach?
– Szczerze, moim jedynym hobby, które zamieniam w pracę jest piłka nożna. Nie lubię polować i łowić ryb (śmiech).