Stała forma Marca i stały fragment gry kluczem do sukcesu! Noty za mecz z Olimpią

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Wyniki GKS-u w tym sezonie przypominają sinusoidę. Dwa tygodnie temu domowa wygrana z Wigrami Suwałki, następnie wyjazdowa porażka z Podbeskidziem. W minionej kolejce znów zwycięstwo przed własną publicznością. Stała jest za to forma strzelecka Mateusza Marca, który dzięki celnej główce w meczu z Olimpią, wdrapał się na szczyt klasyfikacji strzelców Fortuna 1 Ligi. Jak spisali się pozostali piłkarze Artura Derbina w starciu z wyżej sklasyfikowanym beniaminkiem? Zapraszamy do ocen po meczu 13. kolejki.

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Paweł Lenarcik6 – praktycznie bezrobotny w tym meczu. Rozgrzać mógł się nieco w 11. minucie po strzale Ariela Wawszczyka z rzutu wolnego. Pewnie wyłapał piłkę. Dobrze grał również przed polem karnym: w 21. minucie wybiegł z „szesnastki”, czym naprawił błąd stoperów i oddalił zagrożenie od własnej bramki. Z drugiej strony kilka minut później chyba niepotrzebnie opuścił miejsce swojej pracy, bo tylko niecelne uderzenie gracza gości uratowało GKS od straty gola. Nie miał również problemu ze strzałem Omrana Haydary’ego z 28. minuty. Tuż przed końcowym gwizdkiem piłka trafiła w jego pole karne, ale nawet rykoszet nie zmylił „Lentiego” przy interwencji. Poprawny występ i z „zerem na koncie”, choć trzeba przyznać, że rywale nie dali mu większych szans na wykazanie się.

Mikołaj Grzelak6 – mniej widoczny w ataku, bowiem po jego stronie na piłkę od kolegów czekał najlepszy strzelec Olimpii – Haydary. Mikołaj nie był również wykorzystywany zbyt często do rozgrywania i przyspieszania ofensywnych akcji „biało-zielono-czarnych”. Nie oznacza to jednak braku 28-latka w ofensywie GKS-u. Owszem, próbował – choć mniej efektywnie niż nas do tego przyzwyczaił – pomagać wyżej ustawionym partnerom. Waleczny, nieustępliwy „struś pędziwiatr” GKS-u poniżej pewnego poziomu nie schodzi. W 53. minucie ukarany żółtą kartką po awanturze jaka wywiązała się po faulu na Bartoszu Bielu.

Marcin Grolik6 – podpora bełchatowskiej drużyny. Choć w meczu z Olimpią nie wystrzegał się błędów. Już w 8. minucie stracił piłkę i jedynie czujność kolegów z zespołu uratowała GKS przed utratą bramki. W 13. minucie zgrał długą piłkę do Putina, który z kolei wykreował okazję strzelecką dla Marca. Po dwudziestu minutach gry wespół z Magierą minęli się z piłką i jedynie wyjście z bramki Lenarcika zatrzymało atak gości. W 68. minucie zablokował uderzenie Albańczyka Elvira Maloku. „Grolo” nie odstawiał nogi, kilkukrotnie ucierpiał w starciach z przeciwnikami, a w doliczonym czasie gry ofiarnie oddalił zagrożenie z pola karnego GKS-u. Czyste konto to również jego zasługa.

Mariusz Magiera6 – charakteryzuje go niebywały spokój oraz pewność siebie. Zdarzają mu się drobne błędy, chwilami bywa spóźniony, lecz swoim doświadczeniem i bitymi stałymi fragmentami daje dużo drużynie. W 7. minucie podaniem górą próbował uruchomić Masa, ale piłkę wyłapał Sapela. W 21. minucie wraz z Grolikiem nie przechwycili piłki zagranej do napastnika „Olimpijczyków”. Chwilę później przegrał pojedynek biegowy z przeciwnikiem, ale ten popisał się miernym uderzeniem na bramkę. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy zablokował uderzenie Handzlika. To po jego dośrodkowaniu padła bramka dla „Brunatnych”. W 75. minucie ukarany trzecią w tym sezonie żółtą kartką.

Mateusz Szymorek 7 – świetnie wykorzystał swoją szansę jaką otrzymał od trenera po kontuzji Krzysztofa Wołkowicza. Znakomicie radzi sobie na lewej stronie defensywy, wygrywając z góry przegrane pojedynki. W 5. minucie od jego przechwytu rozpoczęła się pierwsza akcja „Brunatnych”. W 17. minucie nieco zagubiony po zagraniu piętą jednego z gości do Omara Monterde. Trzy minuty później po raz kolejny przeciął podanie, czym wykreował okazję dla Putina. Dużo akcji ofensywnych rozgrywano jego stroną boiska, a „Szymor” nie raz centrował w pole karne rywali. Na początku drugiej połowy zatrzymał Konrada Handzlika. Może nie biega tak szybko jak Grzelak, ale mądrym ustawianiem się w obronie oraz podłączaniem do ataków drużyny, stanowi pewny punkt w układance Artura Derbina.

Adrian Małachowski7 – solidny występ okraszony asystą przy golu Marca. Szukał pozycji do uderzeń z dystansu i kilkakrotnie się to udawało – niestety bez efektów. W 15. minucie przed strzałem popisał się indywidualnym rajdem na bramkę Sapeli. W 24. minucie odważnie przymierzył z około 30-tu metrów, ale z celnością był problem. Pod koniec meczu posłał chyba niezbyt przemyślane podanie w poprzek boiska, ale na szczęście piłkę opanował Szymorek. Kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy niewiele zabrakło aby po centrze Magiery z rzutu wolnego doszedł do piłki, z którą z kolei minął się bramkarz Olimpii. W akcji bramkowej musnął piłkę po dośrodkowaniu Magiery, czym ułatwił Marcowi zdobycie bramki.

Artur Golański6 – zastąpił w wyjściowej jedenastce pauzującego za kartki Czajkowskiego i spisał się bez zarzutów. Co prawda spotkanie rozpoczął faulem w centralnej części boiska, lecz z minuty na minuty grał coraz pewniej. Przerywał ataki rywali, rozgrywał piłkę wyżej ustawionym kolegom, a niekiedy sam próbował przymierzyć z większej odległości. Jeden z takich strzałów mogliśmy zoabserwować na początku drugiej połowy, lecz futbolówka zatrzymała się na obrońcach Olimpii. Dobrze spisywał się także w obronie. W 67. minucie ponownie zdecydował się skierować piłkę na bramkę Sapeli, który nie miał problemów z tym strzałem, pomimo wcześniejszego rykoszetu. „Golo” potwierdził, iż rywalizacja w środku pola jest zacięta niczym walka o ligowe punkty.

Viktor Putin6 – nie zagrał tak przebojowych zawodów jak przed dwoma tygodniami przeciwko Wigrom. Po raz kolejny udowodnił jednak, iż chyba na dobre odnalazł się w Bełchatowie. Od początku meczu dawał sygnały do ataków. Już w 1. minucie przejął piłkę i pomknął na bramkę rywala, lecz wzięty w kleszcze przez obrońców rywala, szybko ją stracił. Kreował okazje dla kolegów, jak np. w 13. minucie, gdy po zagraniu z głębi pola zgrał piłkę Marcowi. Najlepszą okazję do wpisania się na listę strzelców miał w 31. minucie. Dostał piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, przyjął ją, obrócił się z obrońcą na plecach i… nieczysto uderzył w piłkę. Wybiegany, aktywny i szukający gry. Zmieniony przez Thiakane w 70. minucie.

Bartosz Biel6 – filigranowy skrzydłowy wspomagał obrońców w defensywie i nie zapominał o swoich zadaniach z przodu. Już w 5. minucie mógł wykorzystać centrę Marca i zdobyć bramkę. Uderzył piłkę głową, ale Sapela nie dał się zaskoczyć. Na początku drugiej połowy, gdy GKS odważnie ruszył do przodu, mógł mieć okazję na zdobycie bramki, ale ten atak zaprzepaścił Mas. W 69. minucie był bliski zdobycia podobnej bramki do tej z meczu z Wigrami, ale tym razem piłka nie zatrzepotała w siatce. Zaliczył asystę trzeciego stopnia przy trafieniu Marca. Ma przebłyski dobrych akcji, ale potencjał i umiejętności, jakie w nim drzemią, są jeszcze większe.

Mateusz Marzec7 – jest typem piłkarza, którym w poprzednim sezonie był Patryk Mularczyk. Zawsze tam, gdzie trzeba. Dokłada nogę/głowę (właściwe podkreślić), gwarantując celne strzały. Mecz z Olimpią mógł rozpocząć od asysty przy sytuacji Biela, a sam mógł pokonać bramkarza w 13. minucie, lecz Sapela go uprzedził. Golkiper przyjezdnych górą był również siedem minut później, gdy najskuteczniejszy z „Brunatnych” zdecydował się na strzał. Przyzwyczaił nas, że mija rywali jak tyczki. Nie miał litości dla swoich byłych kolegów z Grudziądza i raz po raz wchodził w zasieki obronne jak „nóż w masło”. W 78. minucie wykorzystał podanie Magiery, przedłużenie Małachowskiego i zdobył jedyną bramkę spotkania. Tym samym zrównał się w klasyfikacji króla strzelców z liderem – Omranem Haydary’m z Olimpii Grudziądz. Piłkarz umiejętnościami wykraczającymi ponad I ligę! W 81. minucie zmieniony przez Bartosiaka schodził z murawy oklaskiwany przez blisko 1,5 tysiąca kibiców.

Maciej Mas3 – najmłodszy i najsłabszy po stronie GKS-u. W 22. minucie Lukáš Ďuriška wręcz podał mu piłkę do nogi, i choć nasz młodzieżowiec pognał w kierunku bramki, szybko stracił piłkę. W 39. minucie miał kolejną okazję strzelecką, lecz ponownie nie wcelował w bramkę. W 47. minucie Biel wpadł w pole karne gości, Mas przyjął od niego piłkę i… sfaulował przeciwnika. Na plus mądre zagranie do Biela z 69. minuty, lecz to zbyt mało jak na 86. minut gry. Tracił piłkę, przegrywał pojedynki zarówno na ziemi, jak i w powietrzu. Właściwie nie stworzył żadnego zagrożenia pod bramką Olimpii. Zmieniony w 86. minucie przez Damiana Warneckiego.

Z ławki rezerwowych weszli:

Èmile Thiakane – grał zbyt krótko, by wystawić mu ocenę, choć warto zaznaczyć, iż momentalnie po wejściu na murawę szukał okazji do strzałów, dwukrotnie groźnie uderzając w kierunku bramki Sapeli.

Bartłomiej Bartosiak oraz Damian Warnecki – grali zbyt krótko, by ocenić ich występ.