O przełamanie złej serii, o trzy punkty, o zwycięstwo! Zapowiedź meczu w Niecieczy

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

„Brunatni” z dziewięciu ostatnich delegacji – wliczając w to końcówkę poprzedniego sezonu – wracali z trzema remisami i aż sześcioma porażkami. Ostatni raz taka niechlubna seria miała miejsce kiedy w obronie GKS-u występował jeszcze Filip Kendzia, za strzelanie bramek odpowiedzialny był Piotr Giel, a na ławce trenerskiej zasiadał Mariusz Pawlak. Wówczas wyjazdowy impas po jedenastu meczach bez wygranej przełamał dopiero Artur Derbin, który w swoim pierwszym wyjazdowym spotkaniu w roli trenera „Brunatnych”, pokonał w Tarnobrzegu Siarkę. Dziś jego drużyna pozostaje jedyną ekipą w I lidze, która nie zasmakowała jeszcze zwycięstwa na boisku rywala. I choć biorąc pod uwagę ostatnie wyniki GKS-u w Bielsku-Białej, Mielcu czy Chojnicach trudno być optymistą, przełamanie musi kiedyś nastąpić! Czy dokona się ono w Niecieczy, w której do tej pory zwyciężały mające ekstraklasowe ambicje Stal Mielec i Miedź Legnica? Dlaczego nie?! Czas aby domową dyspozycję i skuteczność, przekuć w wyjazdowy triumf!

OPIS RYWALA

Bruk-Bet Termalica Nieciecza to w pewnym sensie ewenement na skalę europejską. Klub ze wsi liczącej 723 mieszkańców od niespełna dekady jest w gronie 34 najlepszych polskich drużyn piłkarskich (Ekstraklasa i I liga). Początek piłki nożnej w Niecieczy datuje się na 1922 r., kiedy to młodzież powracająca z różnych frontów I wojny światowej oraz ta, która na wojnie nie była, zaczęła uprawiać tę dyscyplinę. Zaznaczyć należy, że w tym czasie drużyna piłkarska Niecieczy była pierwszą tego typu w okolicy. Przez dziesiątki lat klub występował jako Ludowy Zespół Sportowy, a od 2004 r. jako LKS Nieciecza. Przez te wszystkie lata niewielki klubik z występował w tarnowskich klasach okręgowych. Pierwsza dekada XXI w to okres, na który przypada najdynamiczniejszy rozwój klubu zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Zarządu Klubu z Panią Prezes Danutą Witkowską na czele oraz sponsora strategicznego firmy Bruk-Bet Sp. z o.o., drużyna rok po roku osiągała coraz to lepsze wyniki. Po kolejnych awansach do wyższych klas rozgrywkowych w 2009 r. klub z Niecieczy zadebiutował na centralnym szczeblu rozgrywek występami w grupie wschodniej II ligi. Sezon 2009/10 również okazał się przełomowym – drużyna w efektowny sposób na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu zapewniła sobie awans do I ligi. 31 lipca 2010 roku na Stadionie Miejskim w Poznaniu doszło do kolejnego historycznego debiutu – w pierwszym meczu na pierwszoligowych boiskach zespół z Niecieczy pod nową nazwą Termalica Bruk-Bet Nieciecza KS bezbramkowo zremisował z faworyzowaną Wartą Poznań. Po bardzo emocjonującej końcówce sezonu drużyna prowadzona wówczas przez Piotra Wrzesiaka, zwycięstwem w ostatniej kolejce z Piastem Gliwice 3:1 zapewniła sobie miejsce na zapleczu ekstraklasy na następny sezon. Na koniec rozgrywek 2011/12, czyli w drugim sezonie na zapleczu Ekstraklasy, niecieczanie pod wodzą Dušana Radolskýego zajęli bardzo wysokie piąte miejsce w tabeli. To był niejako wstęp do największych sukcesów Termaliki, które dopiero miały nadejść. Kolejny sezon 2012/13 Termalica zakończyła tuż za plecami Zawiszy i Cracovii. Jeszcze na dwie kolejki przed końcem rozgrywek popularne „Słoniki” mogły przypieczętować historyczny awans do Ekstraklasy. W domowym meczu z Olimpią Grudziądz wszystko szło zgodnie z planem. Jeszcze w 90 minucie spotkania niecieczanie prowadzili 1:0, a wynik ten zapewniał im miejsce premiowane awansem na koniec rozgrywek. W doliczonym czasie gry, w ostatniej akcji meczu goście egzekwowali rzut wolny. W polu karnym pojawili się wszyscy zawodnicy Olimpii łącznie z ich bramkarzem, Michałem Wróblem. Ten ostatni zdołał dojść do dośrodkowania i umieścić piłkę barkiem w bramce Termaliki. Drużyna z Niecieczy miała jeszcze jedną szansę w ostatnim meczu sezonu, jednak nie zdołała z niej skorzystać – przegrała w Świnoujściu z tamtejszą Flotą (1:4) i do historycznego awansu zabrakło jednego punktu. „Co się odwlecze, to nie uciecze” i dwa lata później o klubie z Niecieczy mówiło się nie tylko w sportowych mediach, bowiem klub po raz pierwszy w swojej 93-letniej historii awansował do Ekstraklasy. Było to 30 maja 2015 r. w meczu 33. kolejki I ligi z Pogonią Siedlce (2:0). Trenerem był wówczas, pełniący zresztą także dzisiaj funkcję szkoleniowca Bruk-Betu, Piotr Mandrysz. Pobyt w piłkarskiej elicie trwał trzy lata, a apogeum możliwości wypadło na sezon 2016/17, kiedy to drużyna z Niecieczy zakończyła sezon w górnej ósemce tabeli. W kolejnych rozgrywkach już tak dobrze nie było i zespół dowodzony z ławki przez, kolejno Mariusza Rumaka, Macieja Bartoszka i Jacka Zielińskiego, pożegnał się z Ekstraklasą, przegrywając w ostatniej kolejce bezpośrednie starcie z Piastem Gliwice (0:4). Wielu wydawało się wówczas, że będzie to początek końca wielkiej piłki w Niecieczy. A jednak! Kadra zespołu została przewietrzona. Podziękowano kilku znanym piłkarzom, którzy odeszli z klubu po spadku z Ekstraklasy m.in. Ján Mucha, Szymon Pawłowski czy Łukasz Piątek. W ich miejsce zatrudniono Huberta Gostomskiego, Jacka Kiełba i Dawida Szymonowicza. Drużynę po słabym początku sezonu opuścił także trener Zieliński, a jego miejsce zajął Marcin Kaczmarek, który poniekąd odmienił oblicze zespołu. Wystarczyło to jednak do zajęcia zaledwie ósmej lokaty w tabeli i kolejnej zmiany szkoleniowca. Od 22 maja 2019 r. stery w Bruk-Becie ponownie przejął Piotr Mandrysz. Obecnie „Słoniki” zajmują 8. miejsce w I lidze.

HISTORIA POJEDYNKÓW

Po raz pierwszy oba zespoły zmierzyły się ze sobą w rozgrywkach Pucharu Polski sezonu 2012/13. GKS grał wówczas w Ekstraklasie, a Termalica Bruk-Bet przystępowała do swojego drugiego sezonu w I lidze. 11 sierpnia 2012 r. w Niecieczy doszło do rywalizacji w ramach 1/16 finału PP. Dla „Brunatnych” był to pierwszy oficjalny mecz w sezonie, zaś rywale mierzyli się tylko z Wigrami Suwałki, które dziesięć dni wcześniej wyeliminowali w I rundzie PP. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem GKS-u 2:0 po golach strzelonych w odstępie zaledwie jednej minuty, autorstwa Tomasza Wróbla i Pawła Buzały w 77 i 78 minucie. Podopieczni trenera Kamila Kieresia wystąpili w następującym składzie:

Adam Stachowiak – Adrian Basta, Maciej Szmatiuk, Maciej Wilusz, Alan Stulin – Tomasz Wróbel (89. Mateusz Mak), Grzegorz Baran, Kamil Wacławczyk, Miroslav Božok (85. Paweł Giel), Kamil Kosowski – Michał Mak (68. Paweł Buzała).

Co ciekawe w obozie rywala byli wówczas, m.in. Dariusz Pawlusiński – piłkarz GKS-u w latach 2002-2005 i Jakub Czerwiński – późniejszy mistrz Polski z Legią Warszawa i Piastem Gliwice. Wtedy chyba mało kto przypuszczał, że za rok obie ekipy staną do rywalizacji o ligowe punkty. „Brunatni” heroicznie bronili się przed degradacją i pomimo znakomitej wiosny, zajęli ostatnie miejsce w tabeli i sezon 2013/14 musieli rozgrywać w I lidze. Niewiele jednak brakowało by oba kluby minęły się ze sobą, ponieważ Termalica „o włos” przegrała wyścig o Ekstraklasę z Zawiszą Bydgoszcz i Cracovią.

8 września 2013 r. mecz Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Bełchatów kończył siódmą kolejkę I ligi. Spotkanie, które na żywo transmitowała stacja Orange Sport, rozgrywane było o godzinie… 12:30. Bełchatowianie przystępowali do niego z pozycji lidera tabeli z bilansem pięciu zwycięstw i jednym remisem. Przeciwnik był daleko z tyłu i utrzymywał się powyżej kreski, mając na koncie sześć punktów. Dość nieoczekiwanie to właśnie gospodarze od początku ruszyli do ataków. Broniącego bramki GKS-u Arkadiusza Malarza próbowali zaskoczyć wychowankowie Łódzkiego Klubu Sportowego, Andrzej Rybski i Rafał Kujawa, lecz najpierw piłka minęła lewy słupek, a później dobrze interweniował golkiper „Brunatnych”. Trzecia próba była już jednak skuteczna, a egzekutorem okazał się Kujawa, który balansem ciała zmylił Macieja Wilusza i uderzeniem z pół woleja zapewnił – jak się później okazało – komplet punktów swojej drużynie. „Myślę, że przespaliśmy pierwsze dwadzieścia minut i to odbiło się na końcowym wyniku” – mówił tuż po spotkaniu obrońca górników, Adrian Basta. „Porażka boli, ale musimy patrzeć do przodu” – wtórował mu kapitan GKS-u, Maciej Wilusz.
{youtube}https://www.youtube.com/watch?v=LcclG8S9Z30{/youtube}

Do meczu rewanżowego rozgrywanego 12 kwietnia 2014 r. goście przystępowali już bez słowackiego trenera Dušana Radolskýego, a z Piotrem Mandryszem w roli szkoleniowca. GKS był wiceliderem tabeli z przewagą dziewięciu punktów nad szóstą w stawce Termaliką. Spotkanie rozpoczęło się od szybkiego prowadzenia „Pomarańczowych” po rzucie rożnym i strzale Jakuba Czerwińskiego. GKS momentalnie ruszył do ataków, ale pomimo wyśmienitych sytuacji, m.in. Hristijana Kirovskiego, wyrównanie przyszło dopiero po przerwie. W 50. minucie swojego dziesiątego gola w sezonie zdobył Michał Mak. Po ostatnim gwizdku sędziego w obozie „Brunatnych” czuć było ogromny niedosyt, ponieważ wszyscy liczyli na komplet punktów, a udało się zdobyć tylko jeden.

Na tym dotychczasowa historia rywalizacji obu zespołów się zakończyła. Jutro podopieczni Artura Derbina i Piotra Mandrysza napiszą kolejny jej rozdział.

SYTUACJA W GKS

Pięć jednostek treningowych odbyli piłkarze Artura Derbina w ramach przygotowań do jutrzejszego meczu. Do dyspozycji sztabu szkoleniowego ponownie był Paweł Czajkowski, który w meczu z Olimpią pauzował za nadmiar kartek oraz powracający ze zgrupowania reprezentacji U-19 Dawid Kocyła. Od kilkunastu dni z drużyną normalnie trenuje już Marcin Sierczyński, który powoli wraca do pełnej sprawności po zerwaniu więzadła krzyżowego. Giekaesiacy są bardzo zmotywowani by wreszcie przełamać się na wyjeździe, o czym wspominał m.in. Wiktor Putin na łamach oficjalnej strony Fortuna 1 Ligi: – Mieliśmy złą serię, odwróciliśmy ją. Teraz chcemy się przełamać na wyjazdach. Coś musimy wymyślić, żeby w końcu wygrać poza domem. Po dzisiejszych zajęciach i wspólnym obiedzie, drużyna wyjechała do Tarnowa, gdzie będzie stacjonować do sobotniego meczu.

CIEKAWOSTKI

Łotewski napastnik Bruk-Betu Vladislavs Gutkovskis, jest jednym z czterech przedstawicieli I ligi, którzy wystąpili w swoich reprezentacjach w ostatniej serii gier eliminacji ME 2020. 24-latek rozegrał pełne 90 minut w przegranych meczach z reprezentacją Polski (0:3) i Izraela (1:3). Pozostali to reprezentanci Estonii Henrik Ojamaa z Miedzi Legnica – zaliczył 89 minut z Białorusią (0:0) i 13 minut z Niemcami (0:3), Artur Pikk – rozegrał cały mecz z Niemcami oraz Ken Kallaste z GKS Tychy, który wystąpił od początku do końca w meczu z Białorusią.

Dyrektor sportowy GKS-u Marcin Węglewski (na zdjęciu), zanim objął to stanowisko przez kilka lat był asystentem Czesława Michniewicza w kilku klubach, m.in. w Jagiellonii, Podbeskidziu, Pogoni Szczecin oraz… Termalice. Co więcej, to właśnie w Niecieczy debiutował w roli pierwszego szkoleniowca po tym, jak Michniewiczowi podziękowano. Do rozstania tandemu, który przez lata współpracował w zgodzie, doszło w niejasnych okolicznościach, o których obaj nie chcieli wiele mówić. Wracając jednak do samodzielnej pracy Węglewskiego w Termalice, drużynę „Słoni” prowadził w jedenastu meczach Ekstraklasy w sezonie 2016/17. Pod jego wodzą „Pomarańczowi” po zwycięstwie w Kielcach awansowali do grupy mistrzowskiej, w której zajęli ostatecznie ósme miejsce. Wcześniej przez dziesięć lat zbierał doświadczenie, podpatrując najbardziej szanowanych trenerów w Polsce. Na swoim koncie ma pracę u boku m.in. Oresta Lenczyka, Waldemara Fornalika, Pawła Janasa i Jacka Zielińskiego. Współpracę z Termaliką zakończył we wrześniu 2017 r. po rozwiązaniu kontraktu za porozumieniem stron.

Na początku tego roku kadrę „Słoników” zasilił wychowanek GKS-u Bełchatów, Łukasz Budziłek, który trafił do Niecieczy z Pogoni Szczecin – najpierw w ramach wypożyczenia, a od 26 lipca na zasadzie wolnego transferu. Niestety jutro nie zobaczymy 28-latka na boisku, ponieważ w meczu 9. kolejki z Wartą Poznań, bramkarz Termaliki zerwał ścięgno Achillesa i czeka go kilkumiesięczna przerwa. Przypomnijmy, że w czasie jego pobytu Bełchatowie nie miał zbyt wielu okazji do gry, będąc właściwie etatowym rezerwowym. Przez pięć lat w pierwszej drużynie GKS-u, zaliczył zaledwie sześć występów (po trzy w Ekstraklasie i Pucharze Polski). Po raz ostatni bramki „Brunatnych” bronił we wrześniu 2012 r., kiedy to drużyna prowadzona przez Jana Złomańczuka pożegnała się z Pucharem Polski, przegrywając we Wrocławiu ze Śląskiem 0:3.

Dla Pawła Lenarcika ostatni mecz z Olimpią Grudziądz był jego 30. występem na boiskach I ligi oraz 115 meczem w bramce GKS-u. Z kolei dla Marcina Grolika jutrzejszy pojedynek z Termaliką będzie meczem numer 90. w trykocie „Brunatnych”, zaś dla Mariusza Magiery osiemdziesiątym w rozgrywkach zaplecza Ekstraklasy. A dodatkowo jeśli na boisku pojawią się Bartłomiej Bartosiak i Émile Thiakane, obaj odnotują w swoich statystykach mecz nr 65: Bartosiak w I lidze, Thiakane w barwach GKS-u.

W kadrze Termaliki jest obecnie aż dziesięciu obcokrajowców, co daje jej – obok Olimpii Grudziądz i Miedzi Legnica – przewodnictwo pod względem największej liczby „stranierich” spośród wszystkich pierwszoligowych ekip. Wśród podopiecznych Piotra Mandrysza znajdziemy trzech Słowaków, Bośniaka, Chorwata, Czecha, Hiszpana, Łotysza, Rumuna i Ukraińca.

PODSUMOWANIE

Logika podpowiada, że wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego Marka Opalińskiego z Lubina, miejscowi ruszą do ataku. Argumentów z przodu im nie brakuje, a ostatnie domowe spotkanie z GKS Tychy udowodniło, że „Pomarańczowi” potrafią być bardzo skuteczni. Oprócz czterech goli zaaplikowanych tyszanom, po trzy potrafili strzelić Sandecji i Puszczy. „Brunatni” jeśli marzą o zdobyczy punktowej, powinni zagrać uważnie w obronie, a swoich szans w ofensywie poszukać, podobnie jak w meczu z Olimpią, w stałych fragmentach gry. Początek meczu o godzinie 19:00.