Mateusz Mak: Mieliśmy obiecane, że klub da nam odejść

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– My dajemy z siebie wszystko, staramy się grać jak najlepiej potrafimy, a GKS zamiast pozwolić nam się rozwijać w Ekstraklasie, nie chce wyrazić zgody na transfer – mówi pomocnik bełchatowskiego klubu.

– Prezes Marcin Szymczyk wytłumaczył wam, dlaczego wycofał się z obietnicy?

Michał Mak: – Nie. Powiedział tylko, że czeka na oferty. Chciał nas Piast Gliwice, media pisały o zainteresowaniu Wisły Kraków i Zagłębia Lubin, a my nadal tkwimy w I lidze.

– Podobno Bełchatów żąda za was pół miliona euro. Jesteście tyle warci?

Mateusz Mak: – Nie nam to oceniać. Piłkarz jest wart tyle, ile za niego zapłacą. To podobno kwota zbliżona do sumy, jaką klub zapłacił za nas Ruchowi Radzionków. Bełchatów chce odzyskać pieniądze i my to rozumiemy. Dlaczego jednak dzieje się to naszym kosztem?!

Całą rozmowę z braćmi Mak przeczytasz TUTAJ