Niewiele przed meczem wskazywało na inne rozstrzygnięcie niż zwycięstwo lidera. GKS Bełchatów zagrał jednak bezbarwnie i nadział się na nieźle dysponowanego rywala.
Po meczu powiedzieli:
Kamil Kiereś (trener PGE GKS-u Bełchatów): Jechaliśmy na gorący teren po komplet punktów. Zaraz po meczu akceptujemy ten wyjazdowy remis. Przeciwnicy stawiają nam wysoką poprzeczkę swoją grą ofensywną i znów nie było łatwo. Brakowało klarownych sytuacji, a te które mieliśmy były takie pośrednie. Jedna z nich zakończyła się golem Michała Renusza, który dał dobrą zmianę. Szkoda, że straciliśmy to prowadzenie po złym wyborze w środkowej strefie. Podnosimy głowę do góry i przygotowujemy się do następnego meczu.
Bogusław Baniak (trener Floty Świnoujście): Dla Floty był to mecz na przełamanie. Dotychczas zbieraliśmy dobre recenzję za grę, ale brakowało punktów, przez co nastąpił psychologiczny krach. Po golu dla GKS-u po rykoszecie można było załamać ręce i spuścić głowę… Po pierwszej połowie natchnęło mnie optymizmem, że w tym wyrównanym meczu uda się nawet zwyciężyć, a tymczasem straciliśmy gola. Udało się jednak podnieść i doprowadzić do remisu z liderem. W końcówce zespoły otworzyły się i szala zwycięstwa mogła się przechylić w obie strony. W ostatniej minucie zadrżało mi serce, gdy sędzia Piasecki nie pokazał rzutu karnego dla gości. We wcześniejszych meczach arbitrzy dyktowali jedenastki przeciw nam w podobnych okolicznościach.