27-letni obrońca ponownie dostanie szansę gry w Ekstraklasie. Po 1,5 roku spędzonych w Sandecji Nowy Sącz związał się dwuletnią umową z drużyną prowadzoną przez Kamila Kieresia.
Krzysztof Niedzielan: Zainteresowanie ze strony Bełchatowa pojawiło się już pół roku temu.
Adam Mójta: Zimą trener powiedział mi, że jest zainteresowany i będzie mnie obserwował. Ciężko pracowałem pod okiem Ryszarda Kuźmy. Dobra postawa w Sandecji zaprocentowała i dlatego trafiłem do GKS-u Bełchatów. Wydaje mi się, że cały sezon zagrałem na równym poziomie.
Nie tylko PGE GKS chciał cię zakontraktować.
– Miałem ofertę z Termaliki Bruk-Betu Nieciecza, która mogła przebić finansowo tę z GKS-u, ale nie patrzyłem na pieniądze. Liczyło się to, że w Bełchatowie będzie Ekstraklasa. Chciałem spróbować swoich sił i będzie to moje trzecie podejście. Z Łęcznej były też zapytania, ale bez konkretów. Mój menadżer stawiał sprawę jasno podczas rozmów – jeśli nie ma konkretów, to kończymy negocjować. Nie chciałem długo czekać.
Za tobą 1,5 roku spędzone w pierwszoligowej Sandecji. Był to dobry czas?
– Trochę smutno było opuszczać Nowy Sącz. Dużo się zmieniło w naszym życiu i to na lepsze. Poznaliśmy tu wiele fajnych ludzi i na pewno będziemy wracać w te strony. Nasza córka urodziła się w Krynicy i razem z żoną postanowiliśmy, że na urodziny będziemy tam jeździć i pokazywać miejsce, w którym przyszła na świat i piękne okolice. Będziemy dobrze wspominać ten czas spędzony w Nowym Sączu i grę w Sandecji.
Cały wywiad z nowym obrońcą GKS-u przeczytasz na portalu SportoweFakty.pl