GKS Bełchatów w porównaniu z poprzednim sezonem wystąpił w kompletnie odmienionym składzie. Zespół jest w trakcie budowy i trudno było po kilku dniach oczekiwać zgrania. Legia Warszawa wykorzystała ten fakt bez skrupułów i nie zostawiła złudzeń, kto powinien awansować do 1/16 Pucharu Polski.
Spotkanie zaczęło się tak, jak się tego spodziewaliśmy. Legia Warszawa szybko przejęła inicjatywę na murawie i kontrolowała grę. Groźny był w polu GKS Tomas Pekhart, ale na nasze szczęście jego próby były niecelnej. W 12. minucie błąd brzemienny w skutkach popełnił Lenarcik. Rozegrał piłkę krótko, a obrońcy kompletnie zagubili się pod naciskiem graczy Wojskowych. Szybko stracili futbolówkę, a Maciej Rosołek nie miał problemów z pokonaniem „Lentiego”. W 21. minucie ofiarnie natomiast interweniował Seweryn Michalski. Wracający do Bełchatowa obrońca próbował przeciąć zagranie w pole karne Brunatnych, ale zrobił to na tyle nieskutecznie, że prawie skierował piłkę do własnej bramki! W 28. minucie było już 2:0. Pekhart obił bramkę, piłkę spadła pod nogi Luquinhasa, który wyłożył ją Rosołkowi i młodzieżowiec bez problemów zdobył swoją drugą bramkę tego wieczoru.
W 33. minucie Zdybowicz dał się sfaulować na połowie rywala. Sędzia podyktował rzut wolny, do którego podszedł Mariusz Magiera. Kapitan Brunatnych dośrodkował piłkę w pole karne Wojskowych, gdzie najlepiej w zamieszaniu odnalazł się debiutujący w biało-zielono-czarnych barwach Damian Hilbrycht. Wypożyczony z Podbeskidzia piłkarz pokonał Artura Boruca i GKS złapał kontakt z rywalem. Ale nie na długo. W 44. minucie debiutant po stronie Legii – Filip Mladenović – dośrodkował piłkę z rzutu rożnego. Do dośrodkowania „najlepiej” wyskoczył Michał Pawlik, który zaliczył trafienie samobójcze.
W drugiej połowie głos mieli już tylko przyjezdni. Co prawda, Brunatni mieli przebłyski dobrej gry jak chociażby wślizg Magiery z 50. minuty, ale na Legię to było za mało. W 53. minutę bramkę nr cztery dla Wojskowych zdobył reprezentant Polski. Podopieczni Vukovicia kontynuowali dobrą grę w ofensywie i w 60. minucie po kontrze trafienie w debiucie zaliczył Filip Mladenović. W 68. minucie natomiast Maciej Rosołek skompletował hat-tricka. Brunatni pomimo zmian nadal nie byli w stanie zagrozić Arturowi Borucowi. Cały czas w posiadaniu piłki byli goście i to oni decydowali o boiskowych wydarzeniach. W ostatnim kwadransie kibice biał0-zielono-czarnych dwukrotnie odpalili race, a w 88. minucie Dawid Flaszka stanął przed szansą pokonania Boruca. Doświadczony golkiper jednak bez problemu obronił uderzenie wychowanka GKS-u.
GKS Bełchatów w słabym stylu odpada z Pucharu Polski. Cieszy jednak fakt, iż klub przystąpił do tego spotkania. Odpadnięcie z mistrzem Polski to żaden wstyd – nawet w takim stylu. Drużyna trenuje od zaledwie tygodnia i miejmy nadzieję, że pierwszy mecz w lidze będzie lepiej dysponowana.
GKS Bełchatów – Legia Warszawa 1:6 (1:3)
Bramki: Damian Hilbrycht 33 – Maciej Rosołek 12, 28, 68, Michał Pawlik 44 (s), Paweł Wszołek 53, Filip Mladenović 60
GKS Bełchatów: Paweł Lenarcik – Mateusz Szymorek, Mariusz Magiera, Seweryn Michalski, Marcin Sierczyński – Michał Pawlik, Arkadiusz Najemski (46. Dawid Flaszka), Łukasz Wroński (84. Bartłomiej Lisowski), Damian Hilbrycht (46. Patryk Winsztal), Szymon Łapiński (61. Bartłomiej Eizenchart) – Przemysław Zdybowicz (61. Damian Michalak)
Legia Warszawa: Artur Boruc – Filip Mladenović (71. Luis Rocha), Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk, Michał Karbownik (66. Kacper Kostorz)- Domagoj Antolić (66. Mateusz Hołownia), Bartosz Slisz, Paweł Wszołek, Luquinhas (66. Josip Juranović), Maciej Rosołek – Tomas Pekhart (66. Andre Martins)
Żółta kartka: Magiera
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Widzów: 2200
