To spotkanie miało wiele podtekstów, przede wszystkim ze względu na powrót do Bełchatowa Artura Derbina. GKS Tychy przy Sportowej 3 uchodził za faworyta, lecz podopieczni Marcina Węglewskiego po raz kolejny udowodnili, że na własnych włościach żaden rywal im nie straszny. Biało-zielono-czarni dzięki świetnej grze Patryka Makucha zdołali zdobyć jedno oczko!
Pierwsze minuty spotkania dwóch GKS-ów pokazały, że Brunatni nie są spisani na straty w spotkaniu z tyszanami. Już w 3. minucie Patryk Makuch otrzymał dobre podanie z głębi pola, lecz mierzący 200 cm wzrostu golkiper gości wybronił jego uderzenie. Zaledwie trzy minuty później do akcji ofensywnej podłączył się Sierczyński. Piłka po strzale naszego bocznego obrońcy przeleciała nad poprzeczką. W 9. minucie dobrą grę bełchatowian przerwał jednak Paweł Lenarcik, który sfaulował rywala przy wyjściu z bramki. Sędzia Artur Aluszyk bez wahania wskazał na 11. metr. Rzut karny na gola zamienił kapitan Tyskich – Łukasz Grzeszczyk. Stracona bramka nieco usztywniła podopiecznych Marcina Węglewskiego, którzy oddali inicjatywę gościom.
Pod bramką Lenarcika niezwykle groźny byli tego dnia Grzeszczyk, Nowak oraz Bartosz Biel – były gracz GKS-u Bełchatowa. W 24. minucie dobrą okazję miał Nowak, lecz jego uderzenie zablokowało trzech defensorów gospodarzy. Brunatni próbowali jednak doprowadzić do remisu, choć nieskutecznie – Winsztal nie trafił w bramkę. Chwilę potem świetne dwie okazje miał Bartosz Biel. Najpierw z bliskiej odległości trafił w Lenarcika, a następnie przeniósł piłkę nad poprzeczkę. W 39. minucie Waldemar Gancarczyk próbował wymusić rzut karny, za co otrzymał żółtą kartkę. Końcowe minuty pierwszej odsłony dały jednak nadzieję na choć jeden punkt dla gospodarzy. Dwie ciekawe okazje miał aktywny tego dnia Patryk Makuch.
W drugą połowę lepiej weszli zawodnicy Artura Derbina, choć nie byli w stanie zdobyć kolejnej bramki. Po kwadransie gry przebudzać natomiast zaczęli się Brunatni. W 61. minucie dobrą piłkę Eizenchartowi zagrał Wroński, lecz wypożyczony z Górnika Zabrze pomocnik wywalczył „jedynie” rzut rożny. Chwilę potem dwójkowa akcja Makuch-Winsztal zakończyła się kolejnym rożnym. Winsztal zdecydował się na podanie, choć w tej sytuacji mógł też uderzyć sam. Po rzucie rożnym przed szansą stanął Michalski, ale piłka po jego uderzeniu głową minęła bramkę Jałochy. Bramkarz tyszan musiał interweniować jednak w 68. minucie przy próbie Makucha. Natomiast w 70. minucie nikt nie zatrzymał już Patryka Makucha! Pawlik podał do Wrońskiego, który wbiegł w pole karne i uderzył na dalszy słupek. Uderzenie przeciął jednak Makuch i zmylony Jałocha mógł jedynie wyciągnąć piłkę z siatki.
Po doprowadzeniu do remisu obie drużyny dążyły do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. W 73. obok bramki GKS-u Bełchatowa uderzył Damian Nowak, a chwilę potem Zdybowicz mógł zameldować się na murawie szybką bramką. Dziesięć minut przed końcem meczu żółtą kartką za sfaulowanie rywala zobaczył Makuch. Rosły napastnik dalej szukał jednak okazji do dobicia tyszan. W 82. minucie dobrze odnalazł Łapińskiego, który zacentrował w pole karne. Z piłką minął się jednak Makuch, ale przyjął ją Eizenchart, którego próba została zablokowana. W końcówce oba zespoły miały swoje okazje, lecz wynik do końcowego gwizdka się już nie zmienił.
GKS Bełchatów – GKS Tychy 1:1 (0:1)
Bramki: Patryk Makuch 70 – Łukasz Grzeszczyk 10 k
GKS Bełchatów: Paweł Lenarcik – Marcin Sierczyński, Mariusz Magiera, Seweryn Michalski, Mateusz Szymorek – Waldemar Gancarczyk, Michał Pawlik – Łukasz Wroński (74. Szymon Łapiński), Patryk Makuch (86. Damian Hilbrycht), Bartłomiej Eizenchart – Patryk Winsztal (74. Przemysław Zdybowicz)
GKS Tychy: Konrad Jałocha – Bartosz Szeliga, Łukasz Sołowiej, Nemanja Nedić, Krzysztof Wołkowicz – Jan Biegański (73. Kacper Piątek), Jakub Piątek – Bartosz Biel (83. Sebastian Steblecki), Łukasz Grzeszczyk, Łukasz Moneta (73. Oskar Paprzycki) – Damian Nowak (76. Dawid Kasprzyk)
Żółte kartki: W.Gancarczyk, P.Makuch – D.Nowak
Sędzia: Artur Aluszyk (Szczecin)
Widzów: ?
