Dwóch minut zabrakło gospodarzom do zgarnięcia kompletu punktów w spotkaniu z Miedzią Legnica. Wynik meczu otworzył siedemnastoletni Dawid Kocyła, który z zimną krwią pokonał doświadczonego Łukasza Załuskę. Wydawało się, że piłkarze GKS-u dowiozą prowadzenia do końca, odnosząc szóste domowe zwycięstwo w sezonie. Niestety w samej końcówce seria błędów w obronie i złe decyzje naszego defensora, Krzysztofa Wołkowicza, który dwukrotnie dał sędziemu powody do odgwizdania rzutu karnego, pozwoliły gościom wyrównać. Punkt zdobyty w pojedynku z jednym z faworytów Fortuna 1 Ligi należy szanować, choć okoliczności utraty dwóch „oczek” pozostawiają spory niedosyt.
Pierwszy kwadrans minął pod znakiem walki w środku pola. Dopiero w 20. minucie po rzucie rożnym zakotłowało się pod bramką Miedzi. Chwilę później rolę się odwróciły i to przyjezdni stanęli przed szansą na zdobycie gola. Uderzenie z rzutu wolnego wyłapał Paweł Lenarcik. W 28. minucie spotkania pierwszy groźny strzał „Brunatnych”. Próbę zza pola karnego podjął Wołkowicz, lecz piłka ugrzęzła w rękach Łukasza Załuski. Obie ekipy na przemian konstruowały akcje, w których brakowało jednak dokładności, dlatego do przerwy kibice na stadionie oraz przed ekranami telewizorów, nie doczekali się żadnej bramki.
Druga część gry była znacznie bardziej emocjonująca. Początek należał do gości, którzy powinni prowadzić od 49. minuty, kiedy to po błędzie Lenarcika w światło bramki nie trafił Marquitos. Kilka minut później fenomenalną okazję zmarnował reprezentant Estonii, Henrik Ojamaa, który z kilku metrów zamiast do siatki, trafił w bramkarza GKS-u! Dwie minuty później kolejny niecelny strzał Miedzi. Tym razem piłka dość przypadkowo trafiła do Łukowskiego, ale ten fatalnie spudłował mimo, iż był praktycznie sam na sam z Lenarcikiem. W 63. minucie silne uderzenie Mateusza Marca bramkarz gości odbił przed siebie, a dobitka Czajkowskiego minęła słupek. Co się odwlecze to nie uciecze! Trzy minuty później Załuska musiał wyciągać piłkę z siatki! Gola po płaskim zagraniu z lewego skrzydła Wołkowicza, zdobył Dawid Kocyła. Od tego czasu „Brunatni” cofnęli się do obrony, zagęszczając środek pola i próbując swoich sił w kontratakach. W 81. minucie faul tuż przed polem karnym Wołkowicza. Po rzucie wolnym strzelał Kort, lecz trafił w Biela. Kiedy wydawało się, że GKS dowiezie zwycięstwo do końca, katastrofalny błąd popełnił Wołkowicz, który spóźniony szarpnął za bark rywala co zakończyło się drugą żółtą kartką dla niego i odgwizdanym rzutem karnym dla Miedzi, który pewnie wykorzystał Dawid Kort. W samej końcówce bohaterem GKS-u mógł zostać wprowadzony chwilę wcześniej na plac Maciej Mas, ale przegrał pojedynek z golkiperem Miedzi.
GKS Bełchatów – Miedź Legnica 1:1 (0:0)
Bramki: Dawid Kocyła 66 – Dawid Kort 88 (k)
GKS Bełchatów: Paweł Lenarcik – Mikołaj Grzelak, Michał Kołodziejski, Marcin Grolik, Krzysztof Wołkowicz – Adrian Małachowski, Paweł Czajkowski, Bartosz Biel, Mateusz Marzec (90. Mateusz Szymorek), Emile Thiakane (83. Viktor Putin) – Dawid Kocyła (90. Maciej Mas)
Miedź Legnica: Łukasz Załuska – Damian Byrtek, Marcos Garcia Barreno, Dawid Kort (90. Krzysztof Danielewicz), Jakub Łukowski, Adrian Purzycki, Marcin Warcholak, Henrik Ojamaa (74. Valērijs Šabala), Paweł Zieliński, Nemanja Mijusković, Patryk Makuch (83. Maciej Śliwa)
Żółte kartki: Małachowski, Wołkowicz – Purzycki, Warcholak, Marquitos
Czerwona kartka: Wołkowicz (86. min., za drugą żółtą)
Sędzia: Konrad Kiełczewski (okręg Białystok)
Widzów: 1530