Zarówno GKS Bełchatów, jak i Widzew Łódź w obecnym sezonie nie należą do najbardziej bramkostrzelnych zespołów. Jednak we wtorkowym starciu przy Sportowej 3, padło aż pięć bramek, a piłkarze dostarczyli kibicom wiele emocji. Niestety to biało-zielono-czarni ponownie okazali się słabsi od przeciwnika. Zespół Marcina Węglewskiego znów przegrywa, a sprawa utrzymania w lidze staje się coraz bardziej skomplikowana.
Brunatni spotkanie z Widzewem rozpoczęli pozytywnym akcentem. Rzut karny po faulu na Šabali zamienił na bramkę pewnym strzałem Damian Hilbrycht. Chwilę potem „Hilu” ponownie mógł wpisać się na listę strzelców, ale jego uderzenie z pola karnego okazało się być minimalnie niecelnie. Po tych ofensywnych zapędach, biało-zielono-czarni oddali inicjatywę Widzewowi, ale ten nie był w stanie zagrozić bramce Otczenaszenki. W 26. minucie Łukasz Kosakiewicz uderzył na bramkę GKS-u z rzutu wolnego, ale nasz bramkarz nie miał problemów z wyłapaniem tego strzału. Chwilę potem świetną okazję miał za to Šabala. Łotysz uderzył na dalszy słupek bramki Wrąbla, ale ten sparował piłkę na rzut rożny. To właśnie przy tym stałym fragmencie gry Wrąbel ucierpiał, wobec czego była potrzebna zmiana, a w spotkaniu nastąpiła kilkuminutowa przerwa.
Po wznowieniu gry do głosu doszli piłkarze Marcina Broniszewskiego. W pierwszej z dziewięciu doliczonych minut mieli rzut rożny, przy którym fatalnie zachowała się defensywa GKS-u. Przed polem karnym znalazł się niepilnowany Patryk Mucha, który silnym uderzeniem zerwał pajęczynę z bramki Brunatnych. Jakby tego było mało, w piątej minucie doliczonego czasu gry po serii błędów obrońców GKS-u we własnym polu karnym, Mateusz Michalski wyprowadził Widzew na prowadzenie.
Drugą odsłonę wtorkowego spotkania GKS mógł zacząć od zdobycia bramki. Flaszka dośrodkował piłkę w pole karne, centrę przedłużył Šabala, ale Gancarczyk źle złożył się do strzału. W 52. minucie Mikołaj Grzelak popełnił błąd w obronie, a oko w oko z Otczenaszenko stanął Tomczyk. Bramkarz GKS-u zatrzymał lecącą do bramki piłkę nogą! To co nie udało się napastnikowi Widzewa, udało się Michalskiego w 64. minucie. Amayew zagrał płasko przed bramkę Brunatnych, a Otczenaszenko minął się z piłką. Natomiast Sierczyński nie upilnował pomocnika RTS-u, który wpadł do bramki wraz z piłką, zdobywając tym samym swoją drugą bramkę tego dnia.
Podopieczni Marcina Węglewskiego nie złożyli jednak broni. W 71. minucie Waldemar Gancarczyk crossowym podaniem znalazł w polu karnym gości Dawida Flaszkę. Wychowanek Brunatnych strzelił na bramkę Widzewa, ale bramkarz sparował piłkę do boku. W zamieszaniu dopadł do niej Maciej Mas i z bliskiej odległości wpakował ją do siatki! W ostatnim kwadransie obie drużyny dążyły do zdobycia jeszcze jednej bramki, ale ostatecznie to zespół Marcina Broniszewskiego zgarnął w Bełchatowie trzy punkty.
GKS Bełchatów – Widzew Łódź 2:3 (1:2)
Bramki: Damian Hilbrycht 6 (k), Maciej Mas 71 – Patryk Mucha 45+1, Mateusz Michalski 45+5, 64
GKS Bełchatów: Leonid Otczenaszenko – Marcin Sierczyński, Mateusz Bartków, Sebastian Zalepa (85. Filip Laskowski), Mikołaj Grzelak – Michał Pawlik (66. Marcin Ryszka), Waldemar Gancarczyk, Damian Hilbrycht (56. Maciej Koziara), Jakub Bator (66. Maciej Mas) – Dawid Flaszka, Valērijs Šabala
Widzew Łódź: Jakub Wrąbel (37. Vjačeslavs Kudjavcevs) – Łukasz Kosakiewicz, Daniel Tanżyna, Konrad Nowak, Kacper Gach, Mateusz Michalski (69. Dominik Kun), Bartłomiej Poczobut, Patryk Mucha (69. Caique), Michael Ameyaw, Marek Hanousek (83. Mateusz Możdżeń), Paweł Tomczyk (84. Marcicn Robak)
Żółte kartki: D.Flaszka – Caique
Sędzia: Artur Aluszyk (Barlinek)
Mecz bez udziału publiczności