170 dni czekali piłkarze Marcina Węglewskiego na kolejne ligowe zwycięstwo. To przyszło w sytuacji, gdy Brunatni mieli nóż na gardle i ewentualna strata punktów w starciu z Resovią, mogłaby definitywnie zepchnąć GKS w otchłań. Tak się jednak nie stało i biało-zielono-czarni zwyciężyli 3:1, dając sobie i kibicom nadzieję, że ten sezon nie jest jeszcze stracony.
Wydawało się, że spotkanie rozpocznie się spokojnie, a oba zespoły będą czujnie obserwować swoje poczynania na grząskiej murawie. Jednak już w 6. minucie Zalepa nie upilnował Adamskiego, który pokonał Daniela Niźnika. Piłka odbiła się jeszcze od nogi bramkarza GKS-u i wpadła do bramki. Na odpowiedź Brunatnych nie musieliśmy długo czekać. Niewiele ponad sześćdziesiąt sekund później Gancarczyk zgrał piłkę w pole karne z rzutu wolnego. Tam najwyżej wyskoczył Mateusz Bartków, który szybko doprowadził do wyrównania.
W kolejnych minutach groźnie uderzył z rzutu wolnego Jaroch, ale dobrze w tej sytuacji zachował się Niźnik. Natomiast w 14. minucie czujnością popisał się inny wychowanek biało-zielono-czarnych, Dawid Flaszka. Niźnik wznowił grę od bramki, a piłka spadła pod nogi Šabali. Łotysz zgrał futbolówkę do Grzelaka, a ten spróbował pokonać Dybowskiego. Bramkarz Resovii odbił piłkę przed siebie, ale dopadł do niej Flaszka, który wyprowadził GKS na prowadzenie. Po emocjonującym kwadransie tempo gry opadła, a obie drużyny miały problem z wejściem w pole karne przeciwnika. W 33. minucie okazję mieli gospodarze, ale trącenie piłki przez Persaka kilka metrów od bramki nie zmyliło Niźnika, który pewnie złapał piłkę. Gorąco zrobiła się także w 41. minucie, ale lecącą do pustej bramki GKS-u piłkę wybił Bartków. Do szatni zespół Węglewskiego schodził zatem z jednobramkową przewagą.
Drugą połowę zespół Radosława Mroczkowskiego od trzech zmian, które poprawiły jakość gry gospodarzy. Obrona Brunatnych spisywała się jednak bez zarzutu, a pewnie w bramce interweniował Daniel Niźnik. Bełchatowianie również mieli swoje akcje, ale zarówno Laskowski, jak i Flaszka nie byli w stanie skierować piłki w światło bramki. W 77. minucie Maciej Mas zgrał piłkę przed bramkę Dybowskiego, lecz Michał Pawlik poślizgnął się przy próbie strzału. Chwilę potem było już 3:1 dla GKS-u. Dawid Flaszka spróbował zgrać piłkę do Masa, ale uprzedził go Oliver Podhorin, który skierował ją do własnej bramki. W końcowych minutach uskrzydleni wynikiem biało-zielono-czarni strzegli dostępu do własnej bramki, szukając dobicia przeciwnika, ale więcej bramek w Rzeszowie nie padło. GKS Bełchatów wreszcie zwycięski!
Resovia – GKS Bełchatów 1:3 (1:2)
Bramki: Radosław Adamski 6 – Mateusz Bartków 7, Dawid Flaszka 14, Oliver Podhorin 77 (sam)
Resovia: Karol Dybowski – Rafał Mikulec (46. Kamil Radulj) , Maksymilian Hebel (46. Przemysław Zdybowicz), Jakub Wróbel (80. Sebastian Usarz), Michał Kuczałek (46. Cezary Demianiuk), Josip Soljić, Radosław Adamski, Oliver Podhorin, Kamil Słaby (59. Karol Twardowski), Bartosz Jaroch, Jakub Persak
GKS Bełchatów: Daniel Niźnik – Marcin Sierczyński, Sebastian Zalepa, Mateusz Bartków, Mateusz Szymorek – Waldemar Gancarczyk, Michał Pawlik – Filip Laskowski (78. Maciej Koziara), Mikołaj Grzelak (65, Bartosz Żurek), Dawid Flaszka (78. Marcin Ryszka) – Valērijs Šabala (65. Maciej Mas)
Żółte kartki: Wróbel, Podhorin – Gancarczyk, Bartków, Szymorek, Pawlik
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)
Mecz bez udziału publiczności