Przed tygodniem Brunatni przegrali z Arką Gdynia 0:3 po bramkach straconych w drugiej połowie. Tym razem podopieczni Marcina Węglewskiego przeżyli déjà vu tyle, że… przed przerwą, tracąc trzy gole w Kielcach. GKS w słabym stylu powoli żegna się z I ligą…
Pierwsza polowa minęła pod dyktando gospodarzy. Po niecelnych strzałach Kiełba i Łukowskiego, w 9. minucie Marcin Szpakowski minął Daniela Niźnika i z bliskiej odległości wakował piłkę do pustej bramki. Korona kontynuowała ataki, a ich efektem była druga bramka w 15. minucie. Po zagraniu z prawej strony boiska piłka minęła trzech obrońców GKS-u i Jacek Kiełb dopełnił formalności. W 25. minucie przy groźnym strzale Pervana piłkę odbił Niźnik. Po stronie bełchatowian okazję miał Dawid Flaszka, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Najdogodniejszą szansę miał jednak Gancarczyk w 35. minucie. Chciał wykorzystać wysokie ustawienie Zapytowskiego i strzelił bezpośrednio z rzutu wolnego. Młody bramkarz kielczan wybronił piłkę niemal na linii. W 42. minucie Niźnik poradził sobie ze strzałem Łukowskiego, ale piłka spadła wprost pod nogi niepilnowanego Podgórskiego, który nie pomylił się przy dobitce na pustą bramkę. Do przerwy było już po meczu.
W przerwie trener Marcin Węglewski dokonał czterech zmian w składzie, ale nie wpłynęły one znacząco na obraz gry. Gospodarze nadal dominowali, lecz mając pewny wynik nie szarżowali na bramkę GKS-u. W 52. minucie przy rzucie różnym jeden z rywali próbował zaskoczyć Niźnika strzałem na bliższy słupek, ale nasz bramkarz sparował piłkę. Natomiast w 61. minucie Bator zacentrował w pole karne rywali, gdzie z piłką minął się Maciej Mas. Cztery minuty później do przodu ruszył Szymorek, podał piłkę do Łapińskiego, który szybko przerzucił ją do Grzelaka. Wychowanek Brunatnych trafił jednak wprost w Zapytowskiego. Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Jacek Kiełb zacentrował w pole karne, Mateusz Szymorek interweniował niefortunnie i zmienił tor lotu piłki, która zmierzała wprost do bramki. Instynktownie na rzut rożny wybił ją Niźnik.
W końcówce oba zespoły nie wykreowały już sytuacji strzeleckich i mecz zakończył się wygraną miejscowych. Sprawa utrzymania biało-zielono-czarnych staje się coraz trudniejsza.
Korona Kielce – GKS Bełchatów 3:0 (3:0)
Bramki: Marcin Szpakowski 9, Jacek Kiełb 15, Jacek Podgórski 42
Korona Kielce: Marceli Zapytowski – Jacek Podgórski (63. Jakub Rybus), Jakub Łukowski, Jacek Kiełb, Marcin Szpakowski (76. Adrian Bielka) , Marko Pervan (68. Zvonimir Petrović), Grzegorz Szymusik (76. Rafał Kobryń), Dawid Lisowski (76. Emile Thiakane) , Marcel Gąsior, Mario Zebić, Przemysław Szarek
GKS Bełchatów: Daniel Niźnik – Marcin Sierczyński, Mariusz Magiera, Kajetan Kunka, Mateusz Szymorek – Michał Pawlik (46. Marcin Ryszka), Waldemar Gancarczyk, Filip Laskowski (46. Jakub Bator), Mikołaj Grzelak (79. Patryk Winsztal), Dawid Flaszka (46. Szymon Łapiński) – Valērijs Šabala (46. Maciej Mas)
Żółta kartka: W.Gancarczyk
Sędzia: Damian Kos (Wejherowo)
Widzów: 2260