GKS Bełchatów szybko stracił gola w meczu ze Śląskiem, ale po przerwie pokazał charakter i za sprawą Szymona Sołtysińskiego doprowadził do wyrównania. Piłkarze Patryka Rachwała zdobyli czwarty punkt w sezonie, wychodząc tym samym z punktów minusowych, choć do końca walczyli o pełną pulę.
Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanych ataków GKS-u, lecz to goście jako pierwsi zdobyli bramkę. Strata Mateusza Szymorka w środku boiska zapoczątkowała kontratak, który z zimną krwią, strzałem w długi róg wykończył Adrian Bukowski. Bełchatowianie oszołomieni szybkim ciosem dopiero w 11. minucie poważniej zagrozili bramkarzowi Śląska. Szymon Sołtysiński zagrał na skrzydło do rozpędzonego Damiana Warneckiego, a ten wpadając z impetem w pole karne huknął z prawej nogi, lecz trafił jedynie w spojenie słupka z poprzeczką. Od tego momentu rosła przewaga podopiecznych Patryka Rachwała. Próbował Gancarczyk, strzelał Golański, lecz najlepszą okazję do wyrównania miał Sołtysiński, który po podaniu Dawida Flaszki z lewego skrzydła, strzałem z półwoleja przeniósł piłkę nad bramką. Chwilę później golkiper przyjezdnych popełnił błąd po uderzeniu Mateusza Gancarczyka, lecz w porę się zrehabilitował, uprzedzając biegnącego z dobitką Sołtysińskiego. Do przerwy na tablicy wyników było 0:1.
Po zmianie stron napór GKS-u trwał nadal, a wyrównująca bramka wisiała w powietrzu. W 56. minucie prawą stroną popędził Warnecki, zagrał na piąty metr do Sołtysińskiego, który znalazł lukę pomiędzy interweniującym Celebanem a Burtą i wpakował piłkę do siatki. Wydawało się, że „Brunatni” pójdą za ciosem, lecz to goście śmielej zaczęli atakować. Kilkukrotnie interweniować musiał Kewin Komar, wspomagany przez swoich partnerów z obrony. W 68. minucie przed szansą na dublet stanął Sołtysiński po centrze Flaszki. Niestety tym razem 21-latkowi zabrakło odrobiny precyzji. Piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Ostatni kwadrans to niesłabnące ataki GKS-u, które mogły zakończyć się happy end’em, lecz najpierw „Flacha” po podaniu Warneckiego przestrzelił z okolicy jedenastego metra, a w przedłużonym czasie gry w ogromnym zamieszaniu próbę strzału Adriana Bielki, przedłużył aktywny w tym meczu Flaszka i kiedy kibice oraz piłkarze wznosili ręce w geście triumfu, Filip Olejniczak wybił piłkę z linii bramkowej. Bełchatowianie rzucili się w kierunku sędziego, twierdząc, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową, lecz arbiter był innego zdania. Spotkanie zakończyło się remisem.
GKS Bełchatów – Śląsk II Wrocław 1:1 (0:1)
Bramki: Szymon Sołtysiński 56 – Adrian Bukowski 6
GKS Bełchatów: Kewin Komar – Mateusz Gancarczyk, Martin Klabník, Kajetan Kunka, Mateusz Szymorek – Damian Warnecki, Waldemar Gancarczyk, Marcin Ryszka (74. Michał Graczyk), Artur Golański (74. Jewhen Radionow), Dawid Flaszka – Szymon Sołtysiński (89. Adrian Bielka).
Śląsk II Wrocław: Józef Burta – Piotr Celeban, Konrad Poprawa, Kacper Radkowski (65. Filip Olejniczak), Szymon Krocz – Patryk Caliński (81. Michał Szmigiel), Adrian Bukowski (71. Mateusz Młynarczyk), Javier Ajenjo Hyjek, Bartosz Marchewka (71. Hubert Konstanty), Adrian Łyszczarz – Przemysław Bargiel (81. Szymon Michalski).
Żółte kartki: Sołtysiński, Kunka – Poprawa
Sędzia: Leszek Lewandowski (Zabrze)
Widzów: 682