Po przegranej z Lechią Tomaszów Mazowiecki i odpadnięciu z Okręgowego Pucharu Polski, podopieczni Artura Derbina wrócili do gry w lidze. Niedzielne spotkanie w Łowiczu ułożyło się dla bełchatowian w najlepszy możliwy sposób. Pierwsza połowa rozstrzygnęła losy tego meczu, a biało-zielono-czarni powrócą do domu z zasłużonym kompletem punktów.
Od pierwszych minut oglądaliśmy sporo walki w środku pola. Jednak dość szybko biało-zielono-czarni zaczęli zyskiwać przewagę nad rywalami. W 4. minucie Łukasz Wroński słabo wykończył centrę z rzutu wolnego Artura Golańskiego. Gospodarze odpowiedzieli dobrym dośrodkowaniem z rzutu rożnego Piotra Basiuka, które jednak wybili stoperzy GKS-u. Następne minuty jednostronnie należały do podopiecznych Artura Derbina. Wysoki pressing, kombinacyjna gra ofensywy i czujność w środku pola sprawiły, że „Brunatni” jeszcze przed przerwą strzelili trzy gole. Najpierw w 12. minucie znakomicie przy wyrzucie z autu zachowało się trio Szymorek – Wroński – Gryszkiewicz. Ten ostatni pewnym strzałem pokonał Patryka Orła i wyprowadził GKS na prowadzenie.
W 26. minucie Artur Golański przymierzył z rzutu wolnego, lecz piłkę uderzoną z ostrego kąta nad poprzeczką przeniósł bramkarz łowiczan. Dwie minuty później było już 2:0. Akcję bramkową ponownie rozpoczął rzut z autu – tym razem na własnej połowie GKS-u. Szymorek wycofał piłkę do Jakuba Bartosińskiego, a ten długim podaniem uruchomił Bartłomieja Bartosiaka, który uciekł obrońcom i pewnym strzałem pokonał bramkarza Pelikana. Przed przerwą gospodarze zagrozili bramce Jakuba Tomkiela tylko jeden raz, lecz strzał z bliskiej odległości nie sprawił problemów młodemu bramkarzowi GKS-u. Tuż przed przerwą drugą bramkę tego dnia dorzucił Gryszkiewicz. Wszyscy gracze Pelikana ruszyli na połowę GKS-u, lecz ostatecznie piłkę przejęli piłkarze Artura Derbina. Golański zagrał futbolówkę szybko do przodu, a Grycha przebiegł samotnie pół boiska i pokonał bezradnego Patryka Orła.
Po zmianie stron GKS Bełchatów nieco spuścił z tonu, a piłka częściej była pod nogami gospodarzy. Ci jednak nie byli w stanie zrobić z niej pożytku, a czujna defensywa biało-zielono-czarnych rozbijała ataki łowiczan. Ataki GKS-u ożywiły się dopiero, gdy na boisku pojawił się duet Serhij Napolov – Oliwier Niklas. To na nich opierała się gra ofensywy w ostatnim fragmencie meczu. Mimo licznych prób i akcji, nie udało się im pokonać Patryka Orła. Blisko był za to ponownie Golański, lecz i tym razem jego strzał z rzutu wolnego wybronił bramkarz łowiczan. Wspomniany Napolov mógł zanotować asystę, bowiem w 76. minucie lot piłki po jego strzale z woleja zmienił Jakub Bartosiński, lecz Orzeł instynktownie odbił piłkę. W końcówce żadna z ekip nie forsowała tempa, choć dobre szanse mieli Niklas i Damian Michalak, a mecz zakończył się trzybramkowym zwycięstwem GKS-u.
Pelikan Łowicz – GKS Bełchatów 0:3 (0:3)
Bramki: Piotr Gryszkiewicz 12, 45+2, Bartłomiej Bartosiak 28
Pelikan Łowicz: Patryk Orzeł – Bartosz Winkler, Jakub Kłąb, Bartosz Woder (79. Mikołaj Jasińki), Adrian Olpiński, Adrian Dudziński, Kacper Falkowski, Ernest Kurzawa, Piotr Basiuk, Bartosz Dziemidowicz (83. Antoni Ślazewicz, Hubert Lenart (73. Sebastian Starbała)
GKS Bełchatów: Jakub Tomkiel – Szymon Sarnik, Jakub Bartosiński, Patryk Czerech, Mateusz Szymorek – Natan Wysiński (80. Damian Michalak), Artur Golański – Łukasz Wroński (87. Sebastian Kwaczreliszwili), Patryk Pytlewski (80. Dawid Woźniakowski) – Bartłomiej Bartosiak (65. Serhij Napolov), Piotr Gryszkiewicz (65. Oliwier Niklas)
Żółte kartki: Wroński, Wysiński
Sędzia: Bartłomiej Zywert
______________________________
fot. Damian Agatowski (GKS Bełchatów)