Nie popsuć jubileuszu kapitanowi! Zapowiedź meczu z Zagłębiem

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Problemy w klubie, porażki w trzech ostatnich spotkaniach, brak skuteczności – o tym wiedzą wszyscy. By jednak nie dokładać do pieca (który grozi wybuchem), postanowiliśmy odwrócić tendencję i spojrzeć na jutrzejszy mecz z Zagłębiem… z radosnej perspektywy! W gąszczu obecnych zmartwień i kłopotów dość nieśmiało przebija się bowiem fakt, iż Marcin Grolik stanie przed szansą rozegrania SETNEGO meczu w barwach GKS-u! Mało tego! Dziś mijają dokładnie 24 lata od historycznego zwycięstwa z Pogonią Szczecin, które dało „Brunatnym” utrzymanie w ich premierowym sezonie w Ekstraklasie. Więcej! Jeśli jutro podopiecznym Marcina Węglewskiego udałoby się wygrać, GKS Bełchatów odniesie 601 zwycięstwo we wszystkich ligowych rozgrywkach od początku istnienia klubu. Powodów do świętowania na pewno więc nie zabraknie. Potrzeba tylko jednego: triumfu nad Zagłębiem Sosnowiec! 

OPIS RYWALA

Korzenie dzisiejszego Zagłębia Sosnowiec sięgają roku 1906, kiedy to przy hucie „Milowice” powstał pierwszy na tym obszarze klub sportowy. Wybuch I wojny światowej wstrzymał ożywioną działalność klubu. Wznowienie nastąpiło dopiero w 1918 roku, kiedy to przy Towarzystwie Kulturalno-Oświatowym „Świt” powstała sekcja sportowa. Wkrótce stała się ona bazą dla klubu, który przyjął nazwę TS Victoria Sosnowiec. Drugim podmiotem sportowym, działającym równolegle w tym czasie w Sosnowcu, był założony w 1919 roku TS Sosnowiec. Choć w 1922 roku wykiełkowała idea połączenia obu klubów w jeden, to dopiero 9 lat później, w 1931 roku, doszło do fuzji, w wyniku której powstała Unia Sosnowiec. Barwy klubowe ustalono w postaci trójkolorowej kompozycji: czerwieni, zieleni i bieli. Klub stał się tym samym sportową reprezentacją całego Zagłębia.

Wybuch II wojny światowej przerwał zorganizowaną działalność sportową. Rok 1948 to połączenie czterech sosnowieckich klubów: RKU, Hutnika, Huty Katarzyna i Czarnych. Tak powstaje ZKSM Unia Sosnowiec, by po roku zmienić nazwę na Metal, a następnie Stal Sosnowiec. W latach 1949 – 1954 piłkarze Stali Sosnowiec występowali w rozgrywkach II ligi. W 1954 roku Stal wywalczyła upragniony awans do I ligi, pokonując Polonię Warszawa. W pierwszym sezonie w Ekstraklasie piłkarze sięgnęli po tytuł wicemistrza Polski, remisując w decydującym o mistrzostwie meczu z Legią 1:1. Jednak już dwa lata później fatalna postawa sprawiła, że Stal znalazła się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli i spadła o klasę niżej. Pobyt w II lidze trwaj jednak tylko sezon i drużyna prowadzona przez trenera Alojzego Sitkę ponownie wywalczyła awans do I ligi. 25 stycznia 1962 roku Walne Zgromadzenie Członków Klubu zmieniło jego nazwę na Górniczy Klub Sportowy Zagłębie Sosnowiec. W tym okresie drużyna zdobyła dwa Puchary Polski (1962 i 1963), tytuł wicemistrza Polski (1964 i 1967), trzecie miejsce w rozgrywkach Ekstraklasy (1962, 1963, 1965) oraz piąte miejsce w sezonie 1965/66. Po zdobyciu Pucharów Polski Zagłębie brało udział w europejskich rozgrywkach.

W 1962 roku grając w Pucharze Zdobywców Pucharów z Upjestem Budapeszt (0:5, 0:0). Rok później trzykrotnie z drużyną Olimpiakosu Pireus (1:2, 1:0, 0:2) W spotkaniu rozegranym 2 października w Sosnowcu padł rekord frekwencji Stadionu Ludowego. Zwycięstwo Zagłębia nad Grekami oglądało 40 000 widzów. Piłkarze Zagłębia z powodzeniem startowali w 1964 roku w Pucharze Ameryki i w Pucharze Lata w 1966 roku, gdzie doszli do półfinału rozgrywek, w którym zmierzyli się z Eintrachtem Frankfurt (4:1, 1:6), a w edycji rozgrywek 1967 roku zajęli pierwsze miejsce w grupie, wyprzedzając m.in. Schalke 04 Gelskirchen. Przełom lat 60-tych i 70-tych również obfitował w sukcesy: wicemistrzostwo Polski (1972) i piąte miejsce w rozgrywkach Ekstraklasy (1968, 1969, 1970, 1975, 1977). W tym czasie Zagłębie zdobyło dwa Puchary Polski z rzędu w 1977 – w finale pokonując Polonię Bytom 1:0, a rok później (1978) ogrywając Piasta Gliwice 2:0. Sosnowiczanie w finale Pucharu Polski grali również w 1971 (porażka z Górnikiem Zabrze 1:3). W 1978 roku Zagłębie wystąpiło również w finale Pucharu Ligi.

Po dwóch dekadach sukcesów nastąpił gorszy okres w dziejach klubu. W 1986 roku drużyna spadła do II ligi, w której występowała do 1989. W sezonie 1988/89 zespół wywalczył awans, pokonując w decydujących meczach Motor Lublin. W 1991 klub zmienił nazwę z GKS na KS Zagłębie, z uwagi na zakończenie górniczego patronatu. Koniec rozgrywek 1990/91 obfitował w emocje i dramaturgię. Zagłębie grało o utrzymanie w Ekstraklasie. W barażach rywalem była Jagiellonia Białystok. Pierwszy mecz w Sosnowcu zakończony porażką 0:2, taki wynik stawiał drużynę przed dużym wyzwaniem. Rewanż w Białymstoku przyniósł zwycięstwo Zagłębia 2:0. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, a o losach drużyn zadecydował konkurs rzutów karnych, który zakończył się wynikiem 4:2 dla Zagłębia. W latach 1992 i 1993 drużyna zanotowała kolejno dwa spadki, najpierw do II, a następnie do III ligi.

W związku z coraz większymi kłopotami natury organizacyjnej, a przede wszystkim finansowej, Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej 15 lipca 1993 roku ogłosił upadłość klubu i w konsekwencji jego likwidację. W sezonie 1993/94 dzięki pomocy Urzędu Miasta oraz Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, drużyna wystąpiła w klasie okręgowej, wznawiając działalność pod nazwą MOSiR Sosnowiec. Występy w tej klasie były możliwe dzięki adaptacji drużyn rezerw. Rok 1995 to powrót do tradycyjnej nazwy klubu – Zagłębie Sosnowiec. Systematyczna praca nad odbudową pozycji w ciągu następnych pięciu lat przyniosła efekt w postaci awansu z V do II ligi. Początek XXI wieku dla Zagłębia to okres próby powrotu do grona najbardziej elitarnych drużyn w kraju. Zadanie to było realizowane ze zmiennym szczęściem. W sezonie 2001/02 drużyna zakończyła zmagania na 17. pozycji i spadła z II ligi.

Rozłąka z tym szczeblem rozgrywek nie trwała jednak długo. Już w pierwszym sezonie po spadku podopieczni Krzysztofa Tochela zajęli 2. miejsce w tabeli ze stratą 4. punktów do lidera, którym został Piast Gliwice. Sezon 2003/04 piłkarze Zagłębia zakończyli na pierwszej pozycji, dystansując drugi Śląsk Wrocław o 12 punktów. Rok później (2004/05) zespół zajął 5. pozycję. W rozgrywkach 2006/07 sosnowiczanie prowadzeni byli przez trzech trenerów: Janusza Białka, Jerzego Dworczyka i Roberta Moskala, zajęli 4. pozycję w I lidze i awansowali do Ekstraklasy. Niestety na koniec sezonu 2007/08 Zagłębie zajęło 16. pozycję w tabeli i musiało opuścić szeregi ekstraklasowych drużyn. Klub sezon 2008/09 rozpoczął w zreformowanej II lidze grupie zachodniej (w związku z karną degradacją o klasę niżej). Przez następne 6 lat drużyna występowała na tym szczeblu rozgrywek. Rozgrywki sezonu 2014/15 przyniosły kolejną reformę ligi. Nowa II liga powstała z połączenia grupy wschodniej i zachodniej, tworząc rozgrywki ogólnokrajowe.

Runda jesienna w wykonaniu Zagłębia należała do nieudanych, 8. pozycja i teoretycznie stracone szanse na awans. Porażka w pierwszym wiosennym meczu z Okocimskim Brzesko zakończyła pracę trenera Mirosława Smyły. Zespół przejął duet wychowanków Robert Stanek i Artur Derbin, a dołączył do nich również związany z klubem Tomasz Łuczywek. Po emocjonującej wiośnie drużyna zajęła 2. pozycję w lidze i wywalczyła awans do I ligi. Przez kolejne trzy sezony Zagłębie rywalizowało na zapleczu Ekstraklasy, zajmując dwukrotnie 3. miejsce (sezon 2015/16 i 2016/17)  oraz 2. miejsce (2017/18), co dawało promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej. W niej piłkarze z Sosnowca pograli tylko rok, będąc ewidentnie najsłabszą drużyną w stawce. 29 punktów zdobytych w 37. kolejkach sprawiło, że drużyna prowadzona wówczas przez Litwina Valdasa Ivanauskasa z hukiem spadła do I ligi. Dziś ekipę z Sosnowca prowadzi Krzysztof Dębek, a drużyna zajmuje 8. pozycję w ligowej tabeli. W dwóch dotychczasowych meczach „po restarcie” Zagłębie zdobyło 4 punkty: remis w Tychach (1:1) i zwycięstwo u siebie ze Stomilem (2:1).

HISTORIA SPOTKAŃ

Do pierwszego pojedynku pomiędzy GKS Bełchatów a Zagłębiem doszło 5 września 1987 roku w 5. kolejce II ligi (dzisiejszej I ligi). Na Stadionie Ludowym w Sosnowcu zwyciężyli gospodarze 2:1, a honorową bramkę dla „Brunatnych” zdobył Zbigniew Gajewski w 81. minucie meczu. GKS wystąpił wówczas w następującym zestawieniu:

Wiesław Surlit – Edward Flis, Mariusz Romański, Jacek Drapiński, Grzegorz Banaś – Krzysztof Żymańczyk, Zbigniew Karolak, Krzysztof Surlit, Wiesław Mak – Zbigniew Karbownik (65. Leszek Fajek), Zbigniew Gajewski.

W rewanżu 10 kwietnia 1988 r. podopieczni trenera Jana Stępczaka bezbramkowo zremisowali przy S3. W następnym sezonie 1988/89, bełchatowianie otrzymali srogą lekcję futbolu od – jak się później okazało – mistrza II ligi. 15 października 1988 r. przegrali w Sosnowcu aż 0:4, tracąc trzy gole jeszcze w pierwszej połowie. Co ciekawe w naszej drużynie wystąpił wówczas, m.in. późniejszy mistrz Polski z Lechem Poznań (sezon 1989/1990), Waldemar Włosowicz, który był wychowankiem… Zagłębia Sosnowiec. W rundzie wiosennej GKS prowadzony już przez nowego trenera Włodzimierza Jakubowskiego postawił się faworyzowanemu Zagłębiu i ze stanu 0:2 w ciągu siedmiu minut doprowadził do wyniku 2:2. Obie bramki dla „Brunatnych” zdobył Leszek Fajek – jeden z najwierniejszych piłkarzy GKS-u, który reprezentował „biało-zielono-czarne” barwy przez kolejnych osiem sezonów (1983-1991). Uroczystego pożegnania z GKS i zawodowym graniem doczekał się przed domowym meczem z Wisłoką Dębica (26 października 1991r.), kiedy to kibice GKS-u nagrodzili go gromkimi brawami, a prezes Zdzisław Drobniewski kryształowym pucharem i wiązanką kwiatów. Wracając jednak do meczu z Zagłębiem, rozegranego 28 maja 1989 r. w obecności 5 tysięcy kibiców, dla górników był to ostatni punkt zdobyty w tamtym sezonie, ponieważ na finiszu ligi nasz zespół przegrywał kolejno w Rzeszowie ze Stalą (0:1), u siebie z Igloopolem Dębica (1:2) i na wyjeździe z Bronią Radom (1:2). Bełchatowianie ostatecznie spadli klasę niżej po przegranym barażu z Siarką Tarnobrzeg.

Na kolejne starcie trzeba było czekać 11 lat. W sezonie 2000/01 „Brunatni” prowadzeni przez Jana Złomańczuka podejmowali beniaminka z Sosnowca na swoim stadionie. 9 września 2000 r. GKS będąc jednym z faworytów do awansu do Ekstraklasy musiał się sporo natrudzić by zgarnąć trzy punkty. Naprzeciw siebie stanęli wówczas m.in. Sebastian Łukiewicz, obecny trener bramkarzy i Artur Derbin, 24-letni pomocnik Zagłębia. Do przerwy był bezbramkowy remis, a wynik rywalizacji otworzył w 56. minucie Paweł Pranagal. Wydawało się, że GKS pójdzie za ciosem, po czym dwie minuty później do wyrównania doprowadził były reprezentant Polski, Waldemar Adamczyk. Bełchatowianom pozostało niespełna pół godziny na odwrócenie losów meczu. Pomimo okazji m.in. Dariusza Patalana i Piotra Szarpaka, bramkarz gości Robert Stanek nie dał się zaskoczyć. Dopiero na minutę przed końcem, Sylwester Szkudlarek znalazł sposób na golkipera rywali i GKS zwyciężył 2:1. W rundzie wiosennej po odejściu z klubu m.in. Jacka Berensztajna i Ireneusza Kościelniaka, GKS przegrał w Sosnowcu 0:2. Obie bramki zdobył Adamczyk, który dwanaście lat później został wiceprezesem Zagłębia. Trener Złomańczuk robił co mógł, desygnując do gry tuż po przerwie ofensywnych Artura Bugaja i Grzegorza Chedę, lecz tego dnia (21 kwietnia 2001 r.) lepsze było Zagłębie.  Ostatecznie sezon 2000/01 „Brunatni” zakończyli na 8. miejscu z zaledwie trzema punktami przewagi nad trzynastym w tabeli Zagłębiem. W Sosnowcu wynik ten odebrano z zadowoleniem, zaś w Bełchatowie po ostatnim meczu w sezonie (przegranym u siebie z KS Myszków 0:2), piłkarze wraz z trenerem Adamem Mażyszem musieli ratować się ucieczką do szatni przed niezadowolonymi z ich postawy kibicami GKS-u. Było to bardzo smutne zakończenie sezonu…

W kolejnych rozgrywkach 2001/02 obie drużyny spotkały się ze sobą już w 2. serii gier. GKS wygrał inauguracyjny mecz w Białymstoku z Jagiellonią (2:0), zaś Zagłębie przegrało u siebie ze Świtem Nowy Dwór Maz. (0:1). Faworytem potyczki byli więc bełchatowianie. 28 lipca 2001 r. dość nieoczekiwanie przy Sportowej padł remis 1:1. Prowadzenie „Brunatnym” dał gol Krzysztofa Kukulskiego w 28. minucie, a wyrównał po przerwie Robert Rosiński. Do rewanżu doszło jeszcze tej jesieni, ponieważ cztery kolejki z wiosny postanowiono rozegrać w 2001 roku. 17 listopada 2001 r. na Stadionie Ludowym w Sosnowcu, kibice obejrzeli bardzo ciekawe widowisko. Szkoleniowcem GKS-u był wówczas – od niespełna miesiąca – Krzysztof Tochel, który w Sosnowcu świętował cztery awanse: w 1996 roku do IV ligi, w 1998 do III ligi, w 2000 i 2004 do II ligi. Wiadomym więc było, że dobrą grą swojej nowej drużyny, Tochel chciał się przypomnieć miejscowym kibicom. Pierwsza połowa bez bramek. Drugą bełchatowianie zaczęli bardzo kiepsko, ponieważ w przeciągu 15 minut dali sobie wbić dwa gole. Zagłębie długo utrzymywało prowadzenie i wydawało się, że zgarnie pełną pulę. Finisz należał jednak do GKS-u. Najpierw w 82. minucie gola kontaktowego strzelił sprowadzony przed sezonem z RKS-u Radomsko Janusz Jelonkowski, a w ostatniej minucie wyrównał niezawodny Dariusz Patalan. Górnicy wykazali się olbrzymią determinacją, za co zostali nagrodzeni.

Do starcia numer dziewięć doszło 17 września 2004 r. ponownie na zapleczu Ekstraklasy. GKS pod wodzą Mariusza Kurasa od początku sezonu był jednym z faworytów do awansu, mając po ośmiu kolejkach na swoim koncie pięć zwycięstw i trzy remisy. Bełchatowianie byli wówczas jedynym niepokonanym zespołem w lidze. Beniaminek z Sosnowca miał dziesięć punktów mniej i w 9. kolejce przyjechał do Bełchatowa z nadzieją wywiezienia ze Sportowej choćby jednego punktu. Początek należał jednak do „Brunatnych”. Rosły defensor Tomasz Augustyniak dał górnikom prowadzenie już po kwadransie gry. Po godzinie wyrównał Marcin Lachowski, fetując gola przy „klatce”, w której zgromadzona była liczna grupa kibiców gości. Ostatecznie piłkarską wyższością i dojrzałością wykazali się podopieczni trenera Kurasa, który wygrali 2:1, a zwycięskiego gola strzelił w 77. minucie Łukasz Garguła. Co ciekawe, w ekipie z Sosnowca występowali wówczas późniejsi giekaesiacy: Bartłomiej ChwalibogowskiMarcin DrzymontTomasz Łuczywek i Mariusz Ujek, a trenerem Zagłębia był ponownie… Krzysztof Tochel. Z ławki rezerwowych tamto spotkanie obserwował Tomasz Twardawa, który występował w Bełchatowie wiosną 2001 roku.

30 kwietnia 2005 r. przyszedł czas na rewanż i podobnie jak podczas trzech (z czterech) poprzednich wizyt GKS-u w Sosnowcu, i tym razem lepsi okazali się gospodarze, zwyciężając 2:0 (kilka kadrów z tamtego spotkania na zdjęciu poniżej). Co więcej, gole dla Zagłębia zdobywali Ujek i Łuczywek, którzy trzy miesiące później byli już piłkarzami bełchatowskiego klubu. Sezon 2004/05 GKS zakończył na 2. miejscu w tabeli, co pozwoliło górniczej drużynie powrócić w szeregi polskiej elity piłkarskiej.

Dwa lata później losy obu zespołów po raz pierwszy w historii skrzyżowały się w rozgrywkach Ekstraklasy. GKS był wówczas wicemistrzem Polski i miał solidne, jak na tamte czasy zaplecze finansowe. Mimo to, sezon 2007/08 był dla „Brunatnych” sporym rozczarowaniem, ponieważ zajęli dopiero 9. miejsce w lidze. Jeszcze gorzej było w Sosnowcu, gdzie Zagłębie jako pierwsze zostało zdegradowane, zajmując na finiszu ostatnią lokatę. W tamtym sezonie oba zespoły rywalizowały ze sobą aż czterokrotnie: dwa razy w lidze i dwa w nieistniejącym już Pucharze Ekstraklasy. Do pierwszego pojedynku doszło 19 września 2007 r. w meczu 1. kolejki Pucharu Ekstraklasy. Trudno jednak tamte rozgrywki traktować poważnie, wszak był to bardziej „poligon doświadczalny” dla trenerów i okazja do sprawdzenia dublerów. W owym meczu, rozgrywanym z Bełchatowie zwyciężyło Zagłębie (2:1), w barwach którego występował m.in. Jacek Berensztajn. Popularny „Berek” gola nie strzelił, ale wespół z innym eks-giekaesiakiem Rafałem Berlińskim wydatnie przyczynił się do triumfu przyjezdnych. Inna sprawa, że ówczesny szkoleniowiec GKS-u Orest Lenczyk desygnował do gry m.in. Mariusza Zawodzińskiego, Michała Korenika czy Alexandra Sáncheza, których większość kibiców GKS-u może dziś nie pamiętać. Dla przyzwoitości wspomnieć należy, że jedynego gola dla „Brunatnych” zdobył wówczas Rafał Grodzicki. Druga wizyta sosnowiczan w Bełchatowie (10 listopada) zakończyła się już spodziewaną porażką. GKS wystawił „pierwszy garnitur” i bez większych trudności pokonał Zagłębie 2:0. Na uwagę zasługuje fakt, iż obie bramki GKS-u były wyjątkowej urody. Najpierw w 9. minucie z szesnastego metra prostym podbiciem Szymona Gąsińskiego pokonał Łukasz Garguła, a w 66. minucie swoje premierowe trafienie dla „Brunatnych” zaliczył Patryk Rachwał. Były kapitan GKS-u popisał się fenomenalnym lobem z około 40 metrów, który powalił bramkarza przyjezdnych na kolana.

Miesiąc później (11 grudnia) GKS kończył rok w Sosnowcu meczem w ostatniej kolejce Pucharu Ekstraklasy. Tamto spotkanie miało odbyć się 28 listopada, ale zostało odwołane z powodu awarii systemu odwadniania głównej płyty boiska Stadionu Ludowego. Na mecz pojechali więc dublerzy i otrzymali trzy ciosy, przegrywając gładko 0:3. Wynik ten nie miał dla ekipy Oresta Lenczyka właściwie żadnego znaczenia, ponieważ nawet w przypadku wygranej, GKS traciłby do drugiego w tabeli Górnika Zabrze pięć punktów, a tylko dwa z czterech zespołów przechodziły do następnej rundy. Nawiasem mówiąc, Zagłębie również kończyło udział w tych rozgrywkach na fazie grupowej. Jedenastka „Brunatnych”, która wybiegła wówczas na plac… nigdy więcej nie zagrała:

Rafał Misztal – Błażej Wróbel (46. Mateusz Jacak), Jakub Tosik, Dariusz Słomian, Norbert Czubała – Robert Chwastek (46. Mariusz Zawodziński), Łukasz Bocian, Krzysztof Michalak, Artur Marciniak (46. Grzegorz Kuświk) – Michał Korenik (69. Mariusz Stąporski), Kamil Sobala.

Kiedy pół roku później oba zespoły mierzyły się ze sobą w przedostatniej kolejce Ekstraklasy, w Bełchatowie nie było już Oresta Lenczyka, a na ławce trenerskiej zasiadł ponownie Jan Złomańczuk, który osiem lat wcześniej również rywalizował z Zagłębiem jako szkoleniowiec GKS-u. 7 maja 2008 r. zespoły podzieliły się punktami, remisując 0:0.

Do kolejnego dwumeczu doszło w sezonie 2015/16 na zapleczu Ekstraklasy. Jesienią w Sosnowcu nieoczekiwanie zwyciężył GKS po golu Bartłomieja Bartosiaka z rzutu karnego. Drużynę Zagłębia prowadził wówczas Artur Derbin, a barw sosnowickiego klubu bronił dzisiejszy piłkarz „Brunatnych” Marcin Sierczyński i wicemistrz Polski z 2007 r. Grzegorz Fonfara. Zwycięstwo górników mogło być jeszcze bardziej okazałe, zwłaszcza, że od 50. minuty gospodarze zmuszeni byli grać w osłabieniu po drugiej żółtej kartce Łukasza Sołowieja. Zwycięzców się jednak nie sądzi i trzy punkty pojechały do Bełchatowa.

W niedzielę 10 kwietnia 2016 r. doszło w Bełchatowie do rewanżu. GKS był po trzech porażkach z rzędu (Zawisza Bydgoszcz 0:1, Wisła Płock 0:2 i GKS Katowice 0:1), ale i Zagłębie w trzech poprzednich spotkaniach schodziło z boiska pokonane (MKS Kluczbork 0:2, Pogoń Siedlce 2:3 i Miedź Legnica 0:1). Obu ekipom punkty w tym meczu były więc niesamowicie potrzebne. Po końcowym gwizdku sędziego więcej powodów do radości mieli podopieczni Rafała Ulatowskiego, którzy zwyciężyli 2:0. Trzy punkty zapewniły im gole doświadczonych Czechów Václava Cverny i Petra Zapalača. Bramka tego drugiego pokazywana była niemal we wszystkich stacjach sportowych w naszym kraju. Kto nie pamięta, niech koniecznie sobie przypomni:

Na pomeczowej konferencji prasowej, trener Ulatowski zdradził, że założył się ze swoimi piłkarzami, iż w przypadku wygranej… przebiegnie w garniturze wokół boiska! Słowa dotrzymał!

Ostatni pojedynek rozegrano 8 września 2019 r. Jak wszyscy dobrze pamiętamy, „Brunatni” prowadzili po golu Mateusza Marca, lecz wyjechali z Sosnowca z jednym punktem, ponieważ w końcówce wyrównał Ukrainiec Stanisław Biłeńkyj, którego już w Zagłębiu nie ma. Podobnie zresztą jak Marca w GKS…

Ogólny bilans trwającej niemal 30 lat rywalizacji wygląda następująco: 5 zwycięstw GKS-u, 6 remisów i 6 porażek, z czego w Ekstraklasie 1-1-0, w I lidze (dawnej II lidze) 4-5-4 i w Pucharze Ekstraklasy 0-0-2. Bramki 23:17 dla Zagłębia.

SYTUACJA W GKS

Bełchatowianie do meczu z Zagłębiem odbyli pięć jednostek treningowych. Oprócz Marcin Ryszki i Krzysztofa Wołkowicza, trenujących indywidualnie oraz tegorocznych maturzystów, Damiana Warneckiego i Bartłomieja Lisowskiego, sztab szkoleniowy miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Szkoleniowiec „Brunatnych”, Marcin Węglewski zaznaczył w tygodniu, że bardzo liczy na zdobycz punktową najbliższym spotkaniu, choć zdaje sobie sprawę z braku skuteczności: – Brakuje spokoju w wykończeniu akcji, niektórzy za bardzo chcą się przełamać, przez co trudno nam się w dogodnych sytuacjach skutecznie odnaleźć (…) Pracujemy nad tym w treningach i wierzę, że się przełamiemy, bo te dobre sytuacje przecież stwarzamy – mogliśmy przeczytać w rozmowie z trenerem na oficjalnej stronie klubu. W podobnym tonie wypowiadał się Émile Thiakane, z którym rozmawialiśmy po ostatnim meczu z Chrobrym: – W piłce tak czasami bywa, że po prostu nie chce wpaść. Teraz jednak najważniejsze aby się nie załamać i nie poddać. Musimy grać swoją piłkę, bo patrząc na to jak wyglądamy na treningach, wykonujemy naprawdę dobrą pracę. Efekty w końcu przyjdą.

CIEKAWOSTKI

Piłkarze GKS-u Bełchatów od 466 minut nie potrafią strzelić gola. Ostatni raz podobna seria przytrafiła się „Brunatnym” jeszcze w Ekstraklasie w sezonie 2012/13, kiedy to między 15 a 20 kolejką kibice „biało-zielono-czarnych” na gola swoich ulubieńców czekali przez 488 meczowych minut.

Zagłębie Sosnowiec najczęściej ze wszystkich pierwszoligowych drużyn zmienia… trenerów! Po Radosławie Mroczkowskim, Michalu Farkašie i Dariuszu Dudce, Krzysztof Dębek jest formalnie czwartym szkoleniowcem sosnowiczan w bieżącym sezonie. Tuż za plecami klubu znad Brynicy są: Bruk-Bet Termalica Nieciecza, Odra Opole, Olimpia Grudziądz i Wigry Suwałki, które trzykrotnie zmieniały szkoleniowców.

Marcin Grolik rozegra jutro setne spotkanie w barwach GKS-u Bełchatów! Na tę liczbę złożyły się w sumie 23 występy w I lidze, 72 występy w II lidze oraz 4 w Pucharze Polski. Nasz kapitan zdobył w tych meczach cztery bramki i zanotował dwie asysty. Otrzymał też 28 żółtych kartek.

Fabian Piasecki jest wespół z Omranem Haydarym najskuteczniejszym strzelcem w Fortuna 1 Lidze. I o ile ten drugi swojego dorobku już nie powiększy, ponieważ od lutego jest piłkarzem Lechii Gdańsk, o tyle 25-letni Piasecki jest na dobrej drodze do sięgnięcia po koronę króla strzelców. Napastnik Zagłębia w obu spotkaniach po „restarcie” zdobył po jednej bramce.

Mateusz Szymorek rozegrał przed tygodniem 85 mecz w barwach GKS-u (3 w Ekstraklasie, 30 w I lidze, 48 w II lidze i 4 w Pucharze Polski). Zdobył do tej pory jedną bramkę, zanotował dwie asysty, a 12 razy upominany był żółtymi kartkami.

W drużynie Zagłębia Sosnowiec występuje trzech byłych reprezentantów Polski, którzy z orzełkiem na piersi rozegrali łącznie 30 spotkań! Są to Szymon Pawłowski (17A – 2 gole), Patryk Małecki (8A – 1 gol) i Piotr Polczak (5A).

Właściwie żadna to ciekawostka, bardziej fakt warty przypomnienia. Ogromny udział w awansie GKS-u do I ligi miał Patryk Mularczyk, który dziś reprezentuje barwy Zagłębia Sosnowiec. O jutrzejszym meczu (i nie tylko) mieliśmy okazję z nim porozmawiać. Zapis rozmowy znajdziecie TUTAJ. Z kolei GKS do dziś występuje inny wychowanek Zagłębia, Marcin Sierczyński.

Wspomniani wyżej piłkarze nie są jedynymi, którzy w swoim CV mają występy zarówno w GKS, jak i w drużynie z Sosnowca. W poprzedniej dekadzie, gdy GKS rywalizował z najlepszymi w kraju, aż trzech piłkarzy przeszło z Sosnowca do Bełchatowa. Po sezonie 2004/05 Mariusz Ujek i Tomasz Łuczywek, a półtora roku później Bartłomiej Chwalibogowski. Przez trzy w lata przy Sportowej grał również wychowanek Zagłębia, Marcin Drzymont, a Grzegorz Fonfara przez dziewięć sezonów! Ponadto dwóch wychowanków GKS-u – Jacek Berensztajn i Hubert Kościukiewicz – miało udział w wywalczeniu przez Zagłębie awansu do Ekstraklasy w sezonie 2006/07. Występy w obu klubach łączą ze sobą także: Rafała Berlińskiego, Piotra Giela, Łukasza Grube, Grzegorza Kmiecika, Marcina Komorowskiego, Janusza Koterwę, Wiesława Liszkę, Adama Mójtę, Huberta Tylca, Tomasza Twardawę oraz Waldemara Włosowicza.

Artur Derbin nie był pierwszym trenerem, który w swojej karierze pracował w Bełchatowie, a także prowadził drużynę z Sosnowca. Pod koniec października 2001 roku szkoleniowcem GKS-u został Krzysztof Tochel, który pracował przy S3 do 5 maja 2002 roku. W sumie poprowadził GKS w 23 meczach. Trenerem Zagłębia był od 1995 roku, z dwuletnią przerwą w latach 2000-2002. Razem z Zagłębiem świętował cztery awanse – w 1996 roku do IV ligi, w 1998 do III ligi, w 2000 i 2004 do II ligi. W sezonie 1997/98 szkoleniowcem „Brunatnych” był Jerzy Wyrobek, który wywalczył awans do Ekstraklasy. Zagłębie Sosnowiec było jego ostatnim miejscem pracy (od 4 października 2011 do 22 listopada 2012). W lutym 2013 roku zasłabł w domu i trafił do szpitala, gdzie przeszedł poważną operację. Przez cały czas pozostawał w śpiączce. Zmarł 26 marca w wieku 63 lat… Trzecim trenerem, który pracował w obu klubach był Janusz Białek, który prowadził GKS w dziesięciu meczach w sezonie 1996/97, zaś w Sosnowcu pracował od 4 kwietnia do 29 sierpnia 2006 roku. Oddzielnym przykładem może być jeszcze Janusz Kudyba, napastnik GKS-u w sezonie 1992/93 (30 meczów/19 goli), który po zakończeniu kariery był m.in. trenerem Zagłębia (od 15 grudnia 2008 do 14 kwietnia 2009 roku). Podobną historią może się pochwalić Tomasz Łuczywek (dwa występy w GKS Bełchatów w sezonie 2005/06), asystent, tymczasowy trener i w końcu pierwszy szkoleniowiec sosnowiczan pod koniec sezonu 2015/16.

PODSUMOWANIE

„Brunatni” potyczką ze spadkowiczem z Ekstraklasy rozpoczną serię trzech domowych spotkań, które co by nie mówić o klasie rywali muszą wygrać, aby oddalić od siebie widmo sportowej degradacji. Czas na przełamanie, czas na strzelanie goli, czas na długo wyczekiwane zwycięstwo. Mecz z Zagłębiem rozpocznie się o godz. 17:40, a transmisję ze spotkania przeprowadzi ponownie Polsat Sport. Niestety mecz ten odbędzie się bez udziału publiczności. Sygnał do startu da pan Dominik Sulikowski z Gdańska.