Ostatnie tygodnie w Fortuna I Lidze przynoszą wiele zaskoczeń. Przegrywają liderzy, a „prawie pewni” spadkowicze włączają się do walki o baraże. Jednak sezon 2019/20 wchodzi w ostatni etap piłkarskich zmagań. Do końca rozgrywek zostały zaledwie 4 mecze. W najbliższej kolejce Brunatnych czeka spotkania z zespołem, który należy do grona potencjalnych barażowiczów – Termalicą Nieciecza. Popularne Słoniki zawitają do Bełchatowa powalczyć o trzy punkty, ale i Brunatni z pewnością pochyliliby się nad zdobyczą kumplową. Zapraszamy na zapowiedź spotkania 31. kolejki.
OPIS RYWALA
Bruk-Bet Termalica Nieciecza to w pewnym sensie ewenement na skalę europejską. Klub ze wsi liczącej 723 mieszkańców od niespełna dekady jest w gronie 34 najlepszych polskich drużyn piłkarskich (Ekstraklasa i I liga). Początek piłki nożnej w Niecieczy datuje się na 1922 r., kiedy to młodzież powracająca z różnych frontów I wojny światowej oraz ta, która na wojnie nie była, zaczęła uprawiać tę dyscyplinę. Zaznaczyć należy, że w tym czasie drużyna piłkarska Niecieczy była pierwszą tego typu w okolicy.
Przez dziesiątki lat klub występował jako Ludowy Zespół Sportowy, a od 2004 r. jako LKS Nieciecza. Przez te wszystkie lata niewielki klubik występował w tarnowskich klasach okręgowych. Pierwsza dekada XXI w to okres, na który przypada najdynamiczniejszy rozwój klubu zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Zarządu Klubu, z Panią Prezes Danutą Witkowską na czele, oraz sponsora strategicznego firmy Bruk-Bet Sp. z o.o., drużyna rok po roku osiągała coraz to lepsze wyniki. Po kolejnych awansach do wyższych klas rozgrywkowych w 2009 r. klub z Niecieczy zadebiutował na centralnym szczeblu rozgrywek występami w grupie wschodniej II ligi.
Sezon 2009/10 również okazał się przełomowym – drużyna w efektowny sposób na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu zapewniła sobie awans do I ligi. 31 lipca 2010 roku na Stadionie Miejskim w Poznaniu doszło do kolejnego historycznego debiutu – w pierwszym meczu na pierwszoligowych boiskach zespół z Niecieczy pod nową nazwą Termalica Bruk-Bet Nieciecza KS bezbramkowo zremisował z faworyzowaną Wartą Poznań. Po bardzo emocjonującej końcówce sezonu drużyna prowadzona wówczas przez Piotra Wrzesiaka, zwycięstwem w ostatniej kolejce z Piastem Gliwice 3:1 zapewniła sobie miejsce na zapleczu ekstraklasy na następny sezon.
Na koniec rozgrywek 2011/12, czyli w drugim sezonie na zapleczu Ekstraklasy, niecieczanie pod wodzą Dušana Radolskýego zajęli bardzo wysokie piąte miejsce w tabeli. To był niejako wstęp do największych sukcesów Termaliki, które dopiero miały nadejść. Kolejny sezon 2012/13 Termalica zakończyła tuż za plecami Zawiszy i Cracovii. Jeszcze na dwie kolejki przed końcem rozgrywek popularne Słoniki mogły przypieczętować historyczny awans do Ekstraklasy. W domowym meczu z Olimpią Grudziądz wszystko szło zgodnie z planem. Jeszcze w 90. minucie spotkania niecieczanie prowadzili 1:0, a wynik ten zapewniał im miejsce premiowane awansem na koniec rozgrywek. W doliczonym czasie gry, w ostatniej akcji meczu goście egzekwowali rzut wolny. W polu karnym pojawili się wszyscy zawodnicy Olimpii łącznie z ich bramkarzem, Michałem Wróblem. Ten ostatni zdołał dojść do dośrodkowania i umieścić piłkę barkiem w bramce Termaliki.
Drużyna z Niecieczy miała jeszcze jedną szansę w ostatnim meczu sezonu, jednak nie zdołała z niej skorzystać – przegrała w Świnoujściu z tamtejszą Flotą (1:4) i do historycznego awansu zabrakło jednego punktu. „Co się odwlecze, to nie uciecze” i dwa lata później o klubie z Niecieczy mówiło się nie tylko w sportowych mediach, bowiem klub po raz pierwszy w swojej 93-letniej historii awansował do Ekstraklasy. Było to 30 maja 2015 r. w meczu 33. kolejki I ligi z Pogonią Siedlce (2:0). Trenerem był wówczas Piotr Mandrysz, którego drugie podejście do prowadzenia Termaliki skończyło się w listopadzie 2019.
Pobyt w piłkarskiej elicie trwał trzy lata, a apogeum możliwości wypadło na sezon 2016/17, kiedy to drużyna z Niecieczy zakończyła sezon w górnej ósemce tabeli. W kolejnych rozgrywkach już tak dobrze nie było i zespół dowodzony z ławki przez, kolejno Mariusza Rumaka, Macieja Bartoszka i Jacka Zielińskiego, pożegnał się z Ekstraklasą, przegrywając w ostatniej kolejce bezpośrednie starcie z Piastem Gliwice (0:4). Wielu wydawało się wówczas, że będzie to początek końca wielkiej piłki w Niecieczy.
A jednak! Kadra zespołu została przewietrzona. Podziękowano kilku znanym piłkarzom, którzy odeszli z klubu po spadku z Ekstraklasy m.in. Ján Mucha, Szymon Pawłowski czy Łukasz Piątek. W ich miejsce zatrudniono Huberta Gostomskiego, Jacka Kiełba i Dawida Szymonowicza. Drużynę po słabym początku sezonu opuścił także trener Zieliński, a jego miejsce zajął Marcin Kaczmarek, który poniekąd odmienił oblicze zespołu. Wystarczyło to jednak do zajęcia zaledwie ósmej lokaty w tabeli i kolejnej zmiany szkoleniowca. Od 22 maja 2019 r. stery w Bruk-Becie ponownie przejął Piotr Mandrysz, ale jak już pisaliśmy w listopadzie zmuszony został te stery oddać. Jego miejsce tymczasowo zajął Waldemar Piątek, a już od stycznia drużynę prowadzi Mariusz Lewandowski. W ostatnich tygodniach Słoniki grają w kratkę: na 12 możliwych punktów zdobyli 6. Termalica zajmuje obecnie 8. lokatę w tabeli Fortuna I Ligi.
HISTORIA POJEDYNKÓW
Po raz pierwszy oba zespoły zmierzyły się ze sobą w rozgrywkach Pucharu Polski sezonu 2012/13. GKS grał wówczas w Ekstraklasie, a Termalica Bruk-Bet przystępowała do swojego drugiego sezonu w I lidze. 11 sierpnia 2012 r. w Niecieczy doszło do rywalizacji w ramach 1/16 finału PP. Dla Brunatnych był to pierwszy oficjalny mecz w sezonie, zaś rywale mierzyli się tylko z Wigrami Suwałki, które dziesięć dni wcześniej wyeliminowali w I rundzie PP. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem GKS-u 2:0 po golach strzelonych w odstępie zaledwie jednej minuty, autorstwa Tomasza Wróbla i Pawła Buzały w 77. i 78. minucie. Podopieczni trenera Kamila Kieresia wystąpili w następującym składzie:
Adam Stachowiak – Adrian Basta, Maciej Szmatiuk, Maciej Wilusz, Alan Stulin – Tomasz Wróbel (89. Mateusz Mak), Grzegorz Baran, Kamil Wacławczyk, Miroslav Božok (85. Paweł Giel), Kamil Kosowski – Michał Mak (68. Paweł Buzała).
Co ciekawe, w obozie rywala byli wówczas, m.in. Dariusz Pawlusiński – piłkarz GKS-u w latach 2002-2005 i Jakub Czerwiński – późniejszy mistrz Polski z Legią Warszawa i Piastem Gliwice. Wtedy chyba mało kto przypuszczał, że za rok obie ekipy staną do rywalizacji o ligowe punkty. Brunatni heroicznie bronili się przed degradacją i pomimo znakomitej wiosny, zajęli ostatnie miejsce w tabeli i sezon 2013/14 musieli rozgrywać w I lidze. Niewiele jednak brakowało by oba kluby minęły się ze sobą, ponieważ Termalica „o włos” przegrała wyścig o Ekstraklasę z Zawiszą Bydgoszcz i Cracovią.
8 września 2013 r. mecz Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Bełchatów kończył siódmą kolejkę I ligi. Bełchatowianie przystępowali do niego z pozycji lidera tabeli z bilansem pięciu zwycięstw i jednym remisem. Przeciwnik był daleko z tyłu i utrzymywał się powyżej kreski, mając na koncie sześć punktów. Dość nieoczekiwanie to właśnie gospodarze od początku ruszyli do ataków. Broniącego bramki GKS-u Arkadiusza Malarza próbowali zaskoczyć wychowankowie Łódzkiego Klubu Sportowego, Andrzej Rybski i Rafał Kujawa, lecz najpierw piłka minęła lewy słupek, a później dobrze interweniował golkiper Brunatnych. Trzecia próba była już jednak skuteczna, a egzekutorem okazał się Kujawa, który balansem ciała zmylił Macieja Wilusza i uderzeniem z pół woleja zapewnił – jak się później okazało – komplet punktów swojej drużynie. „Myślę, że przespaliśmy pierwsze dwadzieścia minut i to odbiło się na końcowym wyniku” – mówił tuż po spotkaniu obrońca górników, Adrian Basta. „Porażka boli, ale musimy patrzeć do przodu” – wtórował mu kapitan GKS-u, Maciej Wilusz.
Do meczu rewanżowego rozgrywanego 12 kwietnia 2014 r. goście przystępowali już bez słowackiego trenera Dušana Radolskýego, a z Piotrem Mandryszem w roli szkoleniowca. GKS był wiceliderem tabeli z przewagą dziewięciu punktów nad szóstą w stawce Termaliką. Spotkanie rozpoczęło się od szybkiego prowadzenia Pomarańczowych po rzucie rożnym i strzale Jakuba Czerwińskiego. GKS momentalnie ruszył do ataków, ale pomimo wyśmienitych sytuacji, m.in. Hristijana Kirovskiego, wyrównanie przyszło dopiero po przerwie. W 50. minucie swojego dziesiątego gola w sezonie zdobył Michał Mak. Po ostatnim gwizdku sędziego w obozie Brunatnych czuć było ogromny niedosyt, ponieważ wszyscy liczyli na komplet punktów, a udało się zdobyć tylko jeden.
Jesienią w Niecieczy podopiecznym Artura Derbina nie udało się przełamać wyjazdowej niemocy i ulegli na słynnym obiekcie w polach kukurydzy 1:2. Vladislavs Gutkovskis już w pierwszej akcji meczu pokonał Pawła Lenarcika. Brunatni wyrównali w 64. minucie za sprawą Bartosza Biela, ale kwadrans przed końcem Łotysz po raz kolejny skierował piłkę do siatki. A tak to spotkanie zarejestrowały kamery klubowej telewizji naszych rywali:
Bilans spotkań bezpośrednich jest zatem korzystniejszy dla naszych rywali: dwukrotnie wygrała Termalica, jedno (pucharowe) zwycięstwo odnieśli Brunatni oraz raz podzielono się punktami. Jaki rozstrzygnięcie przyniesie mecz nr 5 w historii niecieczowsko-bełchatowskich spotkań?
SYTUACJA W GKS
Po wyjazdowym zwycięstwie nad Olimpią Grudziądz, humory w szeregach GKS-u z pewnością dopisują. Brunatni udowadniają piłkarskiej społeczności w Polsce, że na kanwie sportowej nie należy ich skreślać. Podopieczni Marcina Węglewskiego nie doznali porażki w ostatnich sześciu spotkaniach i w sposób godny podziwu bronią się przed spadkiem. Przed niedzielnym starciem, zawodnicy powrócili do treningu dopiero w środę. Żaden z graczy Brunatnych nie musi pauzować za nadmiar kartek – Paweł Czajkowski swoją karę już odpokutował. W starciu ze Słonikami na swoje interwencje muszą natomiast uważać Artur Golański (3 żółte kartki w tym sezonie), a także Adrian Małachowski oraz Krzysztof Wołkowicz (po 7 żółtych kartek w tym sezonie). Nawet w przypadku porażki, GKS Bełchatów nie znajdzie się na miejscu spadkowym, jednak w przy tak „ciasnej” tabeli każdy punkt będzie ważny.
CIEKAWOSTKI
Łotewski napastnik Bruk-Betu Vladislavs Gutkovskis, który jesienią pozbawił nas nadziei na chociażby jeden punkt od 1 lipca jest zawodnikiem Rakowa Częstochowa. W obecnym sezonie rozegrał 26 spotkań, w których zdobył 12 bramek. Jego wysoka forma zaowocowała powrotem do Ekstraklasy, gdzie trafił pod czujne oko Marka Papszuna. Ten transfer został sfinalizowany już zimą, więc Łotysz nie podpisał aneksu do umowy z Termalicą. Ostatni raz w pomarańczowej koszulce wystąpił w spotkaniu z Puszczą Niepołomice (1:3), w którym to strzelił bramkę… samobójczą. Przez 4,5 roku wystąpił w ponad 100 spotkaniach zdobywając 33 gole.
Trener pierwszej drużyny GKS-u, Marcin Węglewski (na zdjęciu), przez kilka lat był asystentem Czesława Michniewicza w kilku klubach, m.in. w Jagiellonii, Podbeskidziu, Pogoni Szczecin oraz… Termalice. Co więcej, to właśnie w Niecieczy debiutował w roli pierwszego szkoleniowca po tym, jak Michniewiczowi podziękowano. Do rozstania tandemu, który przez lata współpracował w zgodzie, doszło w niejasnych okolicznościach, o których obaj nie chcieli wiele mówić. Wracając jednak do samodzielnej pracy Węglewskiego w Termalice, drużynę Słoni prowadził w jedenastu meczach Ekstraklasy w sezonie 2016/17. Pod jego wodzą Pomarańczowi po zwycięstwie w Kielcach awansowali do grupy mistrzowskiej, w której zajęli ostatecznie ósme miejsce. Wcześniej przez dziesięć lat zbierał doświadczenie, podpatrując najbardziej szanowanych trenerów w Polsce. Na swoim koncie ma pracę u boku m.in. Oresta Lenczyka, Waldemara Fornalika, Pawła Janasa i Jacka Zielińskiego. Współpracę z Termaliką zakończył we wrześniu 2017 r. po rozwiązaniu kontraktu za porozumieniem stron. Teraz natomiast podjął się próby utrzymania GKS-u po odejściu trenera Derbina. Wcześniej pełnił w naszym klubie funkcję dyrektora sportowego.
W kadrze Słoników jest wychowanek GKS-u Bełchatów, Łukasz Budziłek, który trafił do Niecieczy z Pogoni Szczecin – najpierw w ramach wypożyczenia, a od 26 lipca na zasadzie wolnego transferu. W czasie pobytu Bełchatowie nie miał zbyt wielu okazji do gry, będąc właściwie etatowym rezerwowym. Przez pięć lat w pierwszej drużynie GKS-u, zaliczył zaledwie sześć występów (po trzy w Ekstraklasie i Pucharze Polski). Po raz ostatni bramki Brunatnych bronił we wrześniu 2012 r., kiedy to drużyna prowadzona przez Jana Złomańczuka pożegnała się z Pucharem Polski, przegrywając we Wrocławiu ze Śląskiem 0:3. W Niecieczy natomiast dostaje dużo szans na grę. Co prawda, przez część tego sezonu musiał pauzować ze względu na kontuzję, ale i tak uzbierał już 13 występów, w których pięciokrotnie zachował czyste konto.
Obecnym szkoleniowcem Termaliki jest Mariusz Lewandowski. Jest to jeden z najbardziej utytułowanych polskich piłkarzy XXI wieku. 41-latek, który 66-krotnie wystąpił w reprezentacji Polski reprezentował nasz kraj na Mistrzostwach Świata 2006 oraz Mistrzostwach Europy w 2008 roku. W koszulce z orzełkiem na piersi 6 razy trafił do bramki rywala. Natomiast jego karierę klubową ukształtował blisko dziesięcioletni pobyt w Szachtarze Donieck, gdzie pięciokrotnie zdobył Mistrzostwo kraju, a w sezonie 2008/09 triumfował w Pucharze UEFA. W karierze trenerskiej prowadził już ekstraklasowe Zagłębie Lubin, ale ta przygoda nie trwała długo. Od stycznia prowadzi drużynę z Niecieczy.
1 lipca Wisła Kraków poinformowała o tym, że wypożyczony do Termaliki Marcin Grabowski wraca do ekstraklasowej drużyny, a jego wypożyczenie nie zostanie przedłużone. Jakże wielkie było zdziwienie wszystkich, gdy tego samego dnia młody defensor wybiegł na murawę w pomarańczowej koszulce i rozegrał pełne 90 minut w barwach Termaliki. W pełnym wymiarze czasowym wystąpił także w spotkaniu 5 lipca przeciwko Stomilowi Olsztyn. Klub z Warmii złożył wobec tego oficjalne pismo, na mocy którego chce się dowiedzieć, czy Grabowski był uprawniony do gry. Według Wisły Kraków – przedłużono kontrakt z obrońcą. Według menedżera zawodnika, Grzegorza Rasiaka – z dniem 1 lipca Grabowski był wolnym zawodnikiem. Decyzję i ewentualną karę i rozstrzygnięcia poznamy w drugiej połowie lipca.
PODSUMOWANIE
Niedzielne spotkanie poprowadzi sędzia Marek Opaliński z Lubina, który gwizdał obu drużynom także w trakcie ich jesiennej potyczki. Spotkanie 31. kolejki będzie niezwykle ważne dla obu klubów. Termalica nie będzie chciała wypisać się z walki o baraże. Natomiast GKS Bełchatów zrobić wszystko, by wypisać się z walki o utrzymanie, co wcale nie będzie łatwe. Miejmy nadzieję, że bełchatowianie pokonają rywali i wysuną się na czoło grupy uciekającej od spadku! Początek spotkania o 15.10, a transmisję z niego przeprowadzi Polsat Sport. Tych, którzy nie będą mogli śledzić transmisji telewizyjnej, zapraszamy do relacji tekstowej na naszej stronie.