GKS jedzie po zwycięstwo na trudny teren. Zapowiedź spotkania w Rybniku

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Na wyjazdowe zwycięstwo GKS-u Bełchatów czekamy od 17 listopada ubiegłego roku. W ostatnich dwóch domowych meczach „Brunatni” udowodnili, że w piłkę grać potrafią. Obraz ten nieco zamazuje porażka w Boguchwale, gdzie lepsza okazała się Stal Stalowa Wola. Tym razem team Artura Derbina zawita na Śląsk, gdzie zmierzy się z walczącym o utrzymanie ROW-em Rybnik. Do końca sezonu pozostało pięć kolejek, a „biało-zielono-czarni” wciąż są w grze o awans. By obrany na I ligę kurs był prostszy, „Brunatni” muszą powalczyć o zwycięstwo, którego w Rybniku nigdy w historii nie odnotowali. Przyszła więc okazja by to naprawić. Zapraszamy na zapowiedź spotkania 30. kolejki.

OPIS RYWALA

Początki piłkarskiej sekcji klubu z Rybnika sięgają roku 1964, kiedy to doszło do fuzji dwóch Górników: Rybnik oraz Chwałowice (jest to dzielnica Rybnika). Wtedy powstał KS ROW Rybnik. Zaledwie cztery lata czekali kibice na Śląsku, by powitać swój klub w piłkarskiej elicie. Jednak po sezonie 1968/69 „Grubiorze” spadli do II ligi, by po roku ponownie zawitać do najwyższej klasy rozgrywkowej. Cykl ten powtarzał się aż do 1973 roku. „Verdeneri” podróżowali po I i II lidze, co roku grając na innym szczeblu. We wspomnianym 1973 zajęli 7. lokatę w I lidze i grali w niej nieprzerwanie aż do 1977. W tym roku powstał GKS Bełchatów, a ROW Rybnik po raz ostatni wystąpił w Ekstraklasie. Łącznie w Ekstraklasie, rybnicki klub spędził siedem sezonów. W 1975 roku rybniczanie odnieśli największy sukces w Pucharze Polski, docierając do finału tych rozgrywek. W nim ulegli Stali Rzeszów (0:0, karne 2:3). Na przełomie lat 80. i 90. z racji przemian ustrojowych i gospodarczych klub zniknął z piłkarskiej mapy Polski. Reaktywowano go dopiero w 2003 roku, na bazie występującego w lidze okręgowej RKS Energetyk Rybnik i przyjęto nazwę KS Energetyk ROW Rybnik. Największym sukcesem po wznowieniu działalności w XXI wieku było zajęcie 17. miejsca w I lidze w sezonie 2013/14. Od 2015 roku nazwa klubu brzmi: ROW 1964 Rybnik, czym nawiązuje do historycznej daty powstania zespołu. Poprzednie rozgrywki ROW zakończył na 12. miejscu w II lidze, a obecnie zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli ze stratą dwóch punktów do miejsca gwarantującego utrzymanie. W minionej kolejce rybniczanie polegli w Chorzowie z Ruchem 0:3, przerywając serię siedmiu spotkań bez porażki (m.in. remisy z Widzewem i Radomiakiem). Sytuacja rybniczan jest jednak bardzo trudna, a kolejek do rozegrania coraz mniej. W środę z pewnością powalczą o to, by II liga w Rybniku pozostała na kolejny sezon.

HISTORIA SPOTKAŃ

Do tej pory z rybniczanami mierzyliśmy się siedmiokrotnie i bilans tych spotkań jest korzystniejszy dla ekipy ze Śląska. Pierwsze dwa mecze rozgrywaliśmy w ramach I ligi w sezonie 2013/14. Premierowe spotkanie odbyło się 12 października 2013 r. przy S3. Bełchatowianie byli samodzielnym liderem zaplecza Ekstraklasy, zaś Energetyk ROW – bo tak wówczas brzmiała nazwa rybnickiej drużyny – całkiem nieźle radził sobie jako beniaminek I ligi. Goście na Sportową przyjeżdżali kilka dni po wyjazdowym zwycięstwie nad Arką Gdynia, więc pewne dla trenera GKS-u Kamila Kieresia było, że mecz z beniaminkiem spacerkiem nie będzie. I rzeczywiście! Już po 25. minutach na stadionowej tablicy widniał rezultat 0:2, za sprawą dwóch trafień w przeciągu trzech minut Daniela Ferugi i Marka Krotofila, który w drużynie z Rybnika występuje już ósmy sezon! Ostatecznie ten interesujący pojedynek zakończył się remisem (2:2), ponieważ „Brunatni” odpowiedzieli golami Mateusza Maka i Kamila Wacławczyka. W rewanżu doszło do sporej niespodzianki. 9 maja 2014 r. skazywani „na pożarcie” piłkarze ROW-u, którzy w czterech poprzednich kolejkach dali sobie strzelić aż 10 goli, niespodziewanie wygrali ze zmierzającym do Ekstraklasy GKS-em (2:0), co możecie sobie przypomnieć na poniższym skrócie:

Kolejny raz drogi obu klubów zbiegły się ze sobą na trzecim szczeblu rozgrywkowym w sezonie 2016/17. Pierwsze spotkanie rozegrano 8 października 2016 r. w Bełchatowie i zakończyło się ono skromnym zwycięstwem „Brunatnych” (1:0). Bramkę na wagę trzech punktów strzelił Adrian Klepczyński, a gola oraz kulisy tamtego pojedynku możecie sobie przypomnieć w naszym materiale:

Kolejne pojedynki to aż trzy porażki z rzędu. Najpierw 5 maja 2017 r. w Rybniku (0:1). W następnym sezonie w meczu u siebie (1:2), gdzie honorową bramkę dla GKS-u zdobył wtedy Piotr Giel. Wreszcie 21 kwietnia 2018 r. ponownie (0:1) na Śląsku. Na drugie w historii zwycięstwo musieliśmy poczekać do obecnego sezonu. Zawodnicy GKS-u sprawili swojemu trenerowi prezent urodzinowy i pokonali rybniczan 1:0. W 48. minucie Bartłomiej Bartosiak pokonał Aleksandra Łubika (na zdjęciu poniżej) i tym strzałem zapewnił „Brunatnym” komplet punktów.

Na dziś bilans wygląda więc następująco: dwa zwycięstwa GKS-u, jeden remis i aż cztery porażki. Pora wygrać po raz trzeci i pozostać w grze o awans.

SYTUACJA W GKS

Po porażce w Boguchwale GKS wrócił na własny obiekt i pewnie pokonał Gryfa Wejherowo. Dzięki kompletowi punktów i porażce Elany z Radomiakiem, wskoczyliśmy na 4. miejsce w tabeli. Do podium tracimy już tylko dwa punkty, a sprawa awansu rozstrzygać się będzie do ostatniej kolejki. Żaden z podopiecznych Artura Derbina nie pauzuje za żółte kartki. Niepewny jest za to występ Émile Thiakane i Marcina Grolika, którzy doznali urazów w przedświątecznym spotkaniu z Gryfem. Grolika może zastąpić w wyjściowej jedenastce Mariusz Magiera, lecz o zmiennika dla Senegalczyka możemy się obawiać: Viktor Putin gra poniżej oczekiwań, a Przemysław Zdybowicz mimo wielu prób nadal czeka na debiutancką bramkę w GKS-ie. Miejmy jednak nadzieję, że obaj podstawowi gracze „Brunatnych” wystąpią w Rybniku.

CIEKAWOSTKI

Jedynym graczem „Brunatnych”, który ma za sobą występy w drużynie z Rybnika jest Marcin Grolik. Występował tam od wiosny 2007 roku do końca sezonu 2015/16 (z półtoraroczną przerwą na grę w Piaście Gliwice i LZS Piotrkówce). W barwach ROW-u rozegrał ponad 170 spotkań, strzelił osiem bramek.

ROW 1964 Rybnik to drużyna, która odniosła w tym sezonie najmniej zwycięstw. „Grubiorze” pokonali rywali zaledwie pięciokrotnie. Pierwszy raz wygrali w 4. kolejce z Resovią (2:1). Trzy punkty zdobywali także w domowych meczach z Ruchem Chorzów (1:0) oraz Błękitnymi Stargard (1:0). Na wyjeździe zaś pokonali Siarkę Tarnobrzeg (2:0) i ponownie Resovię (1:0). Rybniczanie zanotowali także najwięcej remisów w lidze – aż czternaście, tyle samo, co łódzki Widzew.

Zespół z Rybnika w tym sezonie był prowadzony przez trzech szkoleniowców. Z racji słabych występów w październiku pożegnano się z Rolandem Buchałą. Potem zespół na niespełna dwa tygodnie przejął tymczasowo Mateusz Kurc, a od 8 listopada pieczę nad zespołem sprawuje Jacek Trzeciak, który nadal jest czynnym piłkarzem. 47-letni trener występuje w Zgodzie Zawada Książęca (klasa A).

Wszystkie wyjazdowe zwycięstwa GKS-u w tym sezonie zapewniał nam Damian Michalski. Zdobywał jedyne bramki w Tarnobrzegu, Wejherowie i Elblągu. Strzelił gola także w ostatnim meczu z Gryfem. Nie mamy nic przeciwko, by wpisał się na listę strzelców także w Rybniku!

PODSUMOWANIE

Po raz kolejny gramy z drużyną walczącą o drugoligowy byt. Nie da się ukryć, że „Brunatni” są faworytami tego pojedynku, jednak wyjazdowe spotkania GKS-u w tym sezonie kilkukrotnie nas zaskakiwały. Mamy nadzieję, że na ostatniej prostej piłkarze nie podłożą sobie kłód pod nogi i pokonają ROW. To drugi etap drugoligowego maraton, który dobrze rozpoczęliśmy w sobotę z Gryfem. Pokonajmy więc „Grubiorzy” i walczmy o podium II ligi, a tym samym awans na zaplecze Ekstraklasy! Pierwszy gwizdek w środę o godzinie 17.00, a rozjemcą spotkania będzie Marcin Kochanek. GKS-ie, wygraj w końcu na wyjeździe!