Warta Sieradz w ostatnich tygodniach należy do czołówki pierwszej grupy 3. ligi. Podopieczni Krzysztofa Orzeszka we wrześniu nie zaznali goryczy porażki, a rozpędzona ekipa biało-zielonych zatrzymała się dopiero na siódmej przeszkodzie. Czy piłkarze GKS-u, po remisie w Olsztynie, pokuszą się o komplet punktów?
Poznajmy rywala – Warta Sieradz
W poprzednim sezonie Warta Sieradz długo była zamieszana w walkę o utrzymanie. Ostatecznie klub z województwa łódzkiego utrzymał się na czwartym szczeblu rozgrywkowym. Do nowego sezonu sieradzanie przystąpili z kilkoma zmianami w składzie, lecz na czele sztabu szkoleniowego pozostał 32-letni Krzysztof Orzeszek. Początek sezonu nie poszedł po myśli kibiców Warty, lecz o sierpniowych, wysokich porażkach ze Stomilem Olsztyn (1:4) oraz Pelikanem Łowicz (0:5) nikt już nie pamięta. Od tego czasu biało-zieloni zanotowali pięć wygranych i jeden remis, a pogromcę znaleźli dopiero przed tygodniem, przegrywając z Lechią Tomaszów Maz. (0:1). W międzyczasie podopieczni trenera Orzeszka pokonali Unię Skierniewice (3:1), ŁKS Łomża (4:2), Jagiellonię II Białystok (2:1), Victorię Sulejówek (3:1) oraz Świt Nowy Dwór Mazowiecki (4:1).
Taka seria ma ogromne przełożenie na miejsce Warty w ligowej tabeli. Sieradzanie zajmują obecnie czwarte miejsce z dwudziestoma punktami na koncie. Najbliższy rywal GKS-u strzelił 21 goli, a najwięcej – po trzy – mają na swoim koncie Bartłomiej Kręcichwost, Jakub Piela oraz Artur Sójka. Warta straciła równie dużo bramek, bowiem aż 19. Ważnymi postaciami w układance Krzysztofa Orzeszka są także – oprócz wyżej wymienionych strzelców – obrońca Maksymilian Gandzinowski oraz pomocnicy: Szymon Pietrzak oraz Ołeh Trubnikow.
Co słychać przy S3?
Z jednej strony, po meczu w Olsztynie można mieć lekki niedosyt. Z drugiej zaś – czerwona kartka Mikołaja Grzelaka oraz dobra gra Stomilu w drugiej połowie sprawiają, że GKS powrócił z Warmii z cennym punktem. Nie poprawił on jednak sytuacji w tabeli. Podopieczni Artura Derbina zajmują obecnie dziewiąte miejsce w tabeli – cztery punkty nad strefą spadkową oraz siedmiopunktową stratą do miejsca barażowego. Przed starciem dwóch ekip z województwa łódzkiego biało-zielono-czarni trenowali na czterech jednostkach treningowych.
Ciekawostka
Tym razem stawiamy na niewielki „powrót do przeszłości”. Przed rokiem starcie GKS-u i Warty naa GIEKSA Arenie miało bowiem niezwykle ekscytujący przebieg akcji. Ówcześni podopieczni Bogdana Jóźwiaka przeszli drogę z piekła do nieba. Mecz rozpoczął się dla gospodarzy źle. Już w 9. minucie rzut karny wykorzystał Seweryn Michalski, lecz jeszcze przed przerwą do remisu – także z jedenastu metrów – doprowadził Bartłomiej Bartosiak. Po zmianie stron gracze GKS-u dostali kolejny cios. Po wrzucie z autu najlepiej w polu karnym GKS-u odnalazł się Paweł Koncewicz-Żyłka, który pokonał Leonida Otczenaszenko. Drugi gol uskrzydlił przyjezdnych, lecz w ostatnich minutach regulaminowego czasu gry bełchatowianie wyprowadzili dwa ataki, które zakończyły się golami Mateusza Szymorka oraz Łukasza Wrońskiego. Nie mamy nic przeciwko emocjom w sobotnim meczu, lecz mamy nadzieję, że tym razem zwycięstwo przyjdzie łatwiej.
Kto wygra mecz?
Trzeba jednak przyznać, że minimalnym faworytem tego meczu są sieradzanie. Ich forma z ostatnich tygodni, nawet przyćmiona ostatnią porażką, jest ostrzeżeniem dla GKS-u, którzy w ostatnich pięciu meczach wygrali zaledwie raz. Czy tym razem podopieczni Artura Derbina ponownie okażą się lepsi od Warty? Przekonamy się już w sobotę. Początek meczu o godzinie 15.00.
________________________________________________
fot. Damian Agatowski (GKS Bełchatów)