W sobotnie południe GKS Bełchatów rozegrał pierwszy w 2017 roku mecz sparingowy, a rywalem „Brunatnych” był Pelikan Łowicz. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a po meczu przeprowadziliśmy krótką rozmowę z obrońcą GKS – Marcinem Grolikiem.
Adam Kieruzel (GKS.net.pl): Remisujecie pierwszy sparing w 2017 roku z Pelikanem Łowicz 1:1. Na boisku jak na mecz towarzyski było sporo nerwowości. Również niektóre decyzje sędziego były zaskakujące. Jak pan oceni pracę sędziego i cały mecz?
Marcin Grolik (obrońca GKS-u): Ocena sędziów nie jest dla mnie. To jest ich praca, mogą się oni raz czy dwa razy pomylić. Wiadomo, że później zawodnicy się wkurzają. Ich błędy są ich błędami nie naszymi. A jeśli chodzi o grę? Pierwszy sparing po ciężkich testach. Przypuszczam, że w następnym spotkaniu będzie lepiej.
Czy dziś spełnialiście już pierwsze założenia taktyczne trenera Pawlaka, bo w tygodniu szkoleniowiec mówił, że ma już pewną wizję na GKS Bełchatów?
Tak. Trener ma wizję. To co nam kazał to robiliśmy. Póki co trenowaliśmy tylko raz na boisku, bo później były już tylko testy. Na pewno w następnych tygodniach będziemy już tą taktykę układać.
Co może pan powiedzieć o sztucznym boisku w Bełchatowie? Warunki nie były chyba najlepsze do gry, bo widać było, że zawodnicy mocno się ślizgali.
Tak. Akurat boisko było twarde, w niektórych miejscach zmarznięte i było widać, że zawodnicy się ślizgają czy grałoby się w lankach czy w torfach więc to nie jest już od nas zależne.