„Brunatni” z dziewięciu ostatnich delegacji – wliczając w to końcówkę poprzedniego sezonu – wracali z trzema remisami i aż sześcioma porażkami. Ostatni raz taka niechlubna seria miała miejsce kiedy w obronie GKS-u występował jeszcze Filip Kendzia, za strzelanie bramek odpowiedzialny był Piotr Giel, a na ławce trenerskiej zasiadał Mariusz Pawlak. Wówczas wyjazdowy impas po jedenastu meczach bez wygranej przełamał dopiero Artur Derbin, który w swoim pierwszym wyjazdowym spotkaniu w roli trenera „Brunatnych”, pokonał w Tarnobrzegu Siarkę. Dziś jego drużyna pozostaje jedyną ekipą w I lidze, która nie zasmakowała jeszcze zwycięstwa na boisku rywala. I choć biorąc pod uwagę ostatnie wyniki GKS-u w Bielsku-Białej, Mielcu czy Chojnicach trudno być optymistą, przełamanie musi kiedyś nastąpić! Czy dokona się ono w Niecieczy, w której do tej pory zwyciężały mające ekstraklasowe ambicje Stal Mielec i Miedź Legnica? Dlaczego nie?! Czas aby domową dyspozycję i skuteczność, przekuć w wyjazdowy triumf!
OPIS RYWALA
HISTORIA POJEDYNKÓW
Po raz pierwszy oba zespoły zmierzyły się ze sobą w rozgrywkach Pucharu Polski sezonu 2012/13. GKS grał wówczas w Ekstraklasie, a Termalica Bruk-Bet przystępowała do swojego drugiego sezonu w I lidze. 11 sierpnia 2012 r. w Niecieczy doszło do rywalizacji w ramach 1/16 finału PP. Dla „Brunatnych” był to pierwszy oficjalny mecz w sezonie, zaś rywale mierzyli się tylko z Wigrami Suwałki, które dziesięć dni wcześniej wyeliminowali w I rundzie PP. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem GKS-u 2:0 po golach strzelonych w odstępie zaledwie jednej minuty, autorstwa Tomasza Wróbla i Pawła Buzały w 77 i 78 minucie. Podopieczni trenera Kamila Kieresia wystąpili w następującym składzie:
Adam Stachowiak – Adrian Basta, Maciej Szmatiuk, Maciej Wilusz, Alan Stulin – Tomasz Wróbel (89. Mateusz Mak), Grzegorz Baran, Kamil Wacławczyk, Miroslav Božok (85. Paweł Giel), Kamil Kosowski – Michał Mak (68. Paweł Buzała).
Co ciekawe w obozie rywala byli wówczas, m.in. Dariusz Pawlusiński – piłkarz GKS-u w latach 2002-2005 i Jakub Czerwiński – późniejszy mistrz Polski z Legią Warszawa i Piastem Gliwice. Wtedy chyba mało kto przypuszczał, że za rok obie ekipy staną do rywalizacji o ligowe punkty. „Brunatni” heroicznie bronili się przed degradacją i pomimo znakomitej wiosny, zajęli ostatnie miejsce w tabeli i sezon 2013/14 musieli rozgrywać w I lidze. Niewiele jednak brakowało by oba kluby minęły się ze sobą, ponieważ Termalica „o włos” przegrała wyścig o Ekstraklasę z Zawiszą Bydgoszcz i Cracovią.
8 września 2013 r. mecz Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Bełchatów kończył siódmą kolejkę I ligi. Spotkanie, które na żywo transmitowała stacja Orange Sport, rozgrywane było o godzinie… 12:30. Bełchatowianie przystępowali do niego z pozycji lidera tabeli z bilansem pięciu zwycięstw i jednym remisem. Przeciwnik był daleko z tyłu i utrzymywał się powyżej kreski, mając na koncie sześć punktów. Dość nieoczekiwanie to właśnie gospodarze od początku ruszyli do ataków. Broniącego bramki GKS-u Arkadiusza Malarza próbowali zaskoczyć wychowankowie Łódzkiego Klubu Sportowego, Andrzej Rybski i Rafał Kujawa, lecz najpierw piłka minęła lewy słupek, a później dobrze interweniował golkiper „Brunatnych”. Trzecia próba była już jednak skuteczna, a egzekutorem okazał się Kujawa, który balansem ciała zmylił Macieja Wilusza i uderzeniem z pół woleja zapewnił – jak się później okazało – komplet punktów swojej drużynie. „Myślę, że przespaliśmy pierwsze dwadzieścia minut i to odbiło się na końcowym wyniku” – mówił tuż po spotkaniu obrońca górników, Adrian Basta. „Porażka boli, ale musimy patrzeć do przodu” – wtórował mu kapitan GKS-u, Maciej Wilusz.
{youtube}https://www.youtube.com/watch?v=LcclG8S9Z30{/youtube}
Do meczu rewanżowego rozgrywanego 12 kwietnia 2014 r. goście przystępowali już bez słowackiego trenera Dušana Radolskýego, a z Piotrem Mandryszem w roli szkoleniowca. GKS był wiceliderem tabeli z przewagą dziewięciu punktów nad szóstą w stawce Termaliką. Spotkanie rozpoczęło się od szybkiego prowadzenia „Pomarańczowych” po rzucie rożnym i strzale Jakuba Czerwińskiego. GKS momentalnie ruszył do ataków, ale pomimo wyśmienitych sytuacji, m.in. Hristijana Kirovskiego, wyrównanie przyszło dopiero po przerwie. W 50. minucie swojego dziesiątego gola w sezonie zdobył Michał Mak. Po ostatnim gwizdku sędziego w obozie „Brunatnych” czuć było ogromny niedosyt, ponieważ wszyscy liczyli na komplet punktów, a udało się zdobyć tylko jeden.
Na tym dotychczasowa historia rywalizacji obu zespołów się zakończyła. Jutro podopieczni Artura Derbina i Piotra Mandrysza napiszą kolejny jej rozdział.
SYTUACJA W GKS
Pięć jednostek treningowych odbyli piłkarze Artura Derbina w ramach przygotowań do jutrzejszego meczu. Do dyspozycji sztabu szkoleniowego ponownie był Paweł Czajkowski, który w meczu z Olimpią pauzował za nadmiar kartek oraz powracający ze zgrupowania reprezentacji U-19 Dawid Kocyła. Od kilkunastu dni z drużyną normalnie trenuje już Marcin Sierczyński, który powoli wraca do pełnej sprawności po zerwaniu więzadła krzyżowego. Giekaesiacy są bardzo zmotywowani by wreszcie przełamać się na wyjeździe, o czym wspominał m.in. Wiktor Putin na łamach oficjalnej strony Fortuna 1 Ligi: – Mieliśmy złą serię, odwróciliśmy ją. Teraz chcemy się przełamać na wyjazdach. Coś musimy wymyślić, żeby w końcu wygrać poza domem. Po dzisiejszych zajęciach i wspólnym obiedzie, drużyna wyjechała do Tarnowa, gdzie będzie stacjonować do sobotniego meczu.
CIEKAWOSTKI
Łotewski napastnik Bruk-Betu Vladislavs Gutkovskis, jest jednym z czterech przedstawicieli I ligi, którzy wystąpili w swoich reprezentacjach w ostatniej serii gier eliminacji ME 2020. 24-latek rozegrał pełne 90 minut w przegranych meczach z reprezentacją Polski (0:3) i Izraela (1:3). Pozostali to reprezentanci Estonii Henrik Ojamaa z Miedzi Legnica – zaliczył 89 minut z Białorusią (0:0) i 13 minut z Niemcami (0:3), Artur Pikk – rozegrał cały mecz z Niemcami oraz Ken Kallaste z GKS Tychy, który wystąpił od początku do końca w meczu z Białorusią.
Dyrektor sportowy GKS-u Marcin Węglewski (na zdjęciu), zanim objął to stanowisko przez kilka lat był asystentem Czesława Michniewicza w kilku klubach, m.in. w Jagiellonii, Podbeskidziu, Pogoni Szczecin oraz… Termalice. Co więcej, to właśnie w Niecieczy debiutował w roli pierwszego szkoleniowca po tym, jak Michniewiczowi podziękowano. Do rozstania tandemu, który przez lata współpracował w zgodzie, doszło w niejasnych okolicznościach, o których obaj nie chcieli wiele mówić. Wracając jednak do samodzielnej pracy Węglewskiego w Termalice, drużynę „Słoni” prowadził w jedenastu meczach Ekstraklasy w sezonie 2016/17. Pod jego wodzą „Pomarańczowi” po zwycięstwie w Kielcach awansowali do grupy mistrzowskiej, w której zajęli ostatecznie ósme miejsce. Wcześniej przez dziesięć lat zbierał doświadczenie, podpatrując najbardziej szanowanych trenerów w Polsce. Na swoim koncie ma pracę u boku m.in. Oresta Lenczyka, Waldemara Fornalika, Pawła Janasa i Jacka Zielińskiego. Współpracę z Termaliką zakończył we wrześniu 2017 r. po rozwiązaniu kontraktu za porozumieniem stron.
Na początku tego roku kadrę „Słoników” zasilił wychowanek GKS-u Bełchatów, Łukasz Budziłek, który trafił do Niecieczy z Pogoni Szczecin – najpierw w ramach wypożyczenia, a od 26 lipca na zasadzie wolnego transferu. Niestety jutro nie zobaczymy 28-latka na boisku, ponieważ w meczu 9. kolejki z Wartą Poznań, bramkarz Termaliki zerwał ścięgno Achillesa i czeka go kilkumiesięczna przerwa. Przypomnijmy, że w czasie jego pobytu Bełchatowie nie miał zbyt wielu okazji do gry, będąc właściwie etatowym rezerwowym. Przez pięć lat w pierwszej drużynie GKS-u, zaliczył zaledwie sześć występów (po trzy w Ekstraklasie i Pucharze Polski). Po raz ostatni bramki „Brunatnych” bronił we wrześniu 2012 r., kiedy to drużyna prowadzona przez Jana Złomańczuka pożegnała się z Pucharem Polski, przegrywając we Wrocławiu ze Śląskiem 0:3.
Dla Pawła Lenarcika ostatni mecz z Olimpią Grudziądz był jego 30. występem na boiskach I ligi oraz 115 meczem w bramce GKS-u. Z kolei dla Marcina Grolika jutrzejszy pojedynek z Termaliką będzie meczem numer 90. w trykocie „Brunatnych”, zaś dla Mariusza Magiery osiemdziesiątym w rozgrywkach zaplecza Ekstraklasy. A dodatkowo jeśli na boisku pojawią się Bartłomiej Bartosiak i Émile Thiakane, obaj odnotują w swoich statystykach mecz nr 65: Bartosiak w I lidze, Thiakane w barwach GKS-u.
W kadrze Termaliki jest obecnie aż dziesięciu obcokrajowców, co daje jej – obok Olimpii Grudziądz i Miedzi Legnica – przewodnictwo pod względem największej liczby „stranierich” spośród wszystkich pierwszoligowych ekip. Wśród podopiecznych Piotra Mandrysza znajdziemy trzech Słowaków, Bośniaka, Chorwata, Czecha, Hiszpana, Łotysza, Rumuna i Ukraińca.
PODSUMOWANIE
Logika podpowiada, że wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego Marka Opalińskiego z Lubina, miejscowi ruszą do ataku. Argumentów z przodu im nie brakuje, a ostatnie domowe spotkanie z GKS Tychy udowodniło, że „Pomarańczowi” potrafią być bardzo skuteczni. Oprócz czterech goli zaaplikowanych tyszanom, po trzy potrafili strzelić Sandecji i Puszczy. „Brunatni” jeśli marzą o zdobyczy punktowej, powinni zagrać uważnie w obronie, a swoich szans w ofensywie poszukać, podobnie jak w meczu z Olimpią, w stałych fragmentach gry. Początek meczu o godzinie 19:00.