Jeśli ktoś po porażce w Łęcznej obstawiał się, że w spotkaniu z wyżej notowaną Miedzią piłkarze GKS-u stoją na straconej pozycji – mile się zaskoczył. Trener Marcin Węglewski wraz ze swoimi podopiecznymi dokonał małego cudu i zdobył pierwsze w tym sezonie trzy punkty. Dzięki temu Brunatni wskoczyli na 12. lokatę w tabeli!
Brunatni rozpoczęli mecz wysoko ustawieni na połowie rywala. Już w 3. minucie dobrze na skrzydle urwał się Wroński, ale jego dośrodkowanie na Zdybowicza przejęli obrońcy. W kolejnych minutach błąd popełnił Magiera, ale dobry powrót zanotował Eizenchart. W 6. bezpośrednio z rzutu wolnego na bramkę GKS-u uderzył Joan Roman, ale skończyło się tylko na rzucie wolnym. Chwilę potem z kontry odpowiedział GKS za sprawą Bartłomieja Eizencharta. W kolejnych minutach gra się wyrównała, a okazje strzeleckie mieli boczni obrońcy obu zespołów: Marcinowie Sierczyński oraz Pietrowski. Ich próby również okazały się niecelne.
W 23. minucie podopieczni Marcina Węglewskiego mieli rzut wolny z ok. 20 metrów, lecz dośrodkowanie Magiery nie wyrządziło krzywdy Heweltowi. Dziewięć minut później bardzo niebezpiecznie było pod bramką GKS-u. Najpierw strzał z dystansu sparował Lenarcik, a po dośrodkowaniu z rzutu rożnego tylko rykoszet uratował gospodarzy od straty bramki. Po 30 minutach gry, Miedź przejęła inicjatywę, lecz nie była w stanie zdobyć bramki. Najlepszą okazję gracze Jarosława Skrobacza mieli w 38. minucie, ale nawet wtedy piłka minęła bramkę GKS-u. W końcówce obudziła się ofensywa Brunatnych. Ze świetną kontrą pobiegł Zdybowicz, ale jego podanie do Flaszki okazało się nieudane. Tuż przed końcem pierwszej połowy kolejny raz uderzył Eizenchart, ale piłkę wyłapał pewnie Hewelt.
Pierwsze minuty drugiej połowy nie zwiastowały dobrej gry GKS-u. Już w 48. minucie sam na sam po zamieszaniu w polu karnym z Lenarcikiem znalazł się Tupaj, ale nasz bramkarz sparował to uderzenie nad poprzeczkę. Chwilę potem Magiera zablokował kolejny strzał legniczan. Wszystko zmieniło się w 55. minucie. Z futbolówką przy nodze w kierunku bramki rywala pomknął Dawid Flaszka. Zgrał piłkę do boku, gdzie był Łukasz Wroński. Nasz skrzydłowy przechytrzył bramkarza rywali podcinką i zdobył pierwszą po powrocie na S3! Po stracie bramki goście ruszyli do odrabiania strat, ale defensywa Brunatnych ofiarnie wybiła piłkę z własnego pola karnego. Po godzinie gry mogło być 2:0. Kąśliwy strzał z dystansu Michała Pawlika sparował na rzut rożny bramkarz.
W 68. minucie czujność zachował bramkarz GKS-u, który wyłapał piłkę niemal na linii bramkowej. Podobnie było w kolejnych minutach, gdy cała drużyna Brunatnych musiała skupić się na defensywie. Na szczęście futbolówka nie mogła znaleźć drogi do siatki. W 81. minucie biało-zielono-czarni mogli podwyższyć wynik, ale nikt nie przeciął płaskiego zagrania Łapińskiego wzdłuż pola karnego rywali. W ostatnich dziesięciu minutach legniczanie dążyli do wyrównania, ale szczęście miało dzisiaj brunatny kolor. Bełchatowianie mogli nawet dobić rywala, ale po kontrze Łapińskiego nie udało się pokonać Hewelta. Po zaciętym pojedynku, komplet punktów zostaje w Bełchatowie.
GKS Bełchatów – Miedź Legnica 1:0 (0:0)
Bramka: Łukasz Wroński 55
GKS Bełchatów: Paweł Lenarcik – Marcin Sierczyński, Mariusz Magiera,Seweryn Michalski, Mateusz Szymorek – Michał Pawlik, Waldemar Gancarczyk, Bartłomiej Eizenchart (69. Szymon Łapiński), Dawid Flaszka (88. Marcin Szeibe), Łukasz Wroński (88. Bartłomiej Lisowski) – Przemysław Zdybowicz (71. Damian Hilbrycht)
Miedź Legnica: Mateusz Hewelt – Marcin Pietrowski (69. Jakub Łukowski), Paweł Zieliński, Bożo Musa, Nemanja Mijusković – Kamil Zapolnik, Szymon Matuszek, Damian Tront, Joan Roman (86. Krzysztof Danielewicz – Krzysztof Drzazga (69. Bartosz Bartkowiak), Paweł Tupaj (89. Marcin Biernat)
Żółte kartki: Sierczyński – Matuszek, Bartkowiak
Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce)
Widzów: 800
