Starcie GKS-u i Pogoni mogło sprawić, że biało-zielono-czarni zbliżyliby się lidera z Grodziska Mazowieckiego. Mecz nie obfitował w wiele sytuacji, a obie ekipy podzieliły się punktami w meczu na szczycie. Końcowy zryw GKS-u mógł jednak sprawić, że trzy punkty zostałyby przy Sportowej. Gdyby nie ta poprzeczka…
Od pierwszych minut hitowego starcia przy Sportowej 3 obserwowaliśmy spokojną grę, a obie ekipy nie kwapiły się do ofensywnej gry.
Pierwszy sygnał ostrzegawczy wysłali w 11. minucie biało-zielono-czarni. Górną piłkę w polu karnym perfekcyjnie opanował Mateusz Szymorek. Kapitan GKS-u zgrał następnie piłkę w pole karne, gdzie Łukasz Wroński oddał strzał w światło bramki. Na nieszczęście widzów przy S3 – futbolówkę wybili obrońcy. W kolejnych minutach zwiększała się przewaga gości. Aktywny z przodu był Oleksiy Zinkevych, który dwukrotnie oddał groźne strzały w kierunku bramki GKS-u. W obu sytuacjach czujność zachował Leonid Otczenaszenko.
Podopieczni Marcina Sasala kontrolowali przebieg gry, a GKS nie był w stanie przedostać się pod pole karne rywali. Zmieniło się to dopiero w końcowej fazie pierwszej połowy. Aktywni byli Wroński i Zdybowicz, lecz nie byli oni w stanie oddać celnego strzału w kierunku bramki Dmytro Sydorenki.
W drugiej połowie piłkarze obu ekip dostarczyli jeszcze mniej emocji. Niewiele było strzałów oraz groźnych akcji, które realnie mogły zmienić wynik tego spotkania. „Brunatni” ożywili się co prawda w ofensywie, lecz nie przełożyło się to na sytuacje strzeleckie. Również Pogoń Grodzisk Maz. nie była w stanie przełożyć posiadania piłki na bramki. Swoje najgroźniejsze sytuacje wykreowała po rzutach rożnych, lecz Aleksander Gajgier dwukrotnie uderzył za wysoko, a także w 79. minucie za sprawą Damian Winiarskiego. Piłka po jego strzale minęła bramke Otczenaszenki. Świetną zmianę mógł dać Mateusz Malec. Młody pomocnik najpierw oddał niecelny strzał w kierunku bramki Pogoni. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego ten sam piłkarz mógł zostać bohaterem GKS-u. Niestety z bliskiej odległości trafił w poprzeczkę bramki Sydorenki. W doliczonym czasie gry okazję na „złotego gola” mógł mieć Dawid Woźniakowski, lecz w starciu z ostatnim obrońcą dokonał przewinienia. Chwilę później Kornel Paszkiewicz zakończył sobotni pojedynek przy Sportowej 3.
Ostatecznie mecz czwartego GKS-u i pierwszej Pogoni zakończył się bezbramkowym remisem, a oba zespoły zachowały w tabeli status quo.
GKS Bełchatów – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 0:0
GKS Bełchatów: Leonid Otczenaszenko – Mikołaj Grzelak, Mariusz Holik, Oskar Wójcik, Szymon Sarnik – Artur Golański (83. Mateusz Malec) , Klaudiusz Krasa – Łukasz Wroński, Hubert Karpiński (62. Bartłomiej Bartosiak), Mateusz Szymorek – Przemysław Zdybowicz (83. Przemysław Zdybowicz)
Pogoń Grodzisk Maz.: Dmytro Sydorenko – Grzegorz Skowroński, Aleksander Gajgier, Kacper Łoś, Matheu Dias (69. Damian Winiarski), Damian Jaroń (90. Mateusz Mazur), Kacper Sommerfeld, Nikodem Niski, Jakub Apolinarski, Oleksiy Zinkevych (69. Dawid Dzięgielewski), Kamil Odolak (77. Dominik Gedek)
Żółte kartki: Holik – Dias
Czerwona kartka: Bogdan Jóźwiak (trener GKS)
Sędzia: Kornel Paszkiewicz