… i przed nikim nie pęka – Myślę, że jesteśmy taką fajną bandą, która atmosferę z szatni przekłada na boisko. I to jest najważniejsze – powiedział po spotkaniu z Pogonią Szczecin kapitan zespołu z Bełchatowa.
Szymon Bujalski: Dwie wygrane w lidze i awans w Pucharze Polski – ostatnie siedem dni było dla was bardzo udane.
Arkadiusz Malarz: I tylko się z tego cieszyć. Jak widać, ciężka praca na treningach owocuje, a my umiemy zrealizować założenia nakreślone przez trenera.
Wydaje się, że ta seria nadeszła w najlepszym możliwym momencie.
– Zgadza się. We wcześniejszych czterech meczach nie wygraliśmy ani razu. Pogubiliśmy kilka punktów, zwłaszcza z Lechią Gdańsk u siebie, gdy straciliśmy gola na remis w 93. minucie, a mecz w Bełchatowie z Piastem Gliwice też skończył się tylko remisem. Cieszymy się, że teraz to wszystko się wyprostowało, a my wróciliśmy na zwycięski tor. Myślę, że do tego gramy całkiem fajnie. Z Pogonią też mieliśmy kilka ładnych akcji. Najważniejsze jednak są trzy punkty i wreszcie wygrana u siebie. Możemy sobie ich pogratulować, bo ciężko na nie zapracowaliśmy.
No i zaliczyliście kolejny mecz na zero z tyłu, choć rywal gra ofensywnie.
– To prawda. Chcemy w każdym meczu grać na zero, choć wiadomo, że nie zawsze to się udaje. Teraz się udało. To ważne, bo gdy nie tracimy bramki, wszyscy zyskują na pewności siebie – nie tylko chłopaki z obrony, ale także i z ataku.
Całość przeczytasz TUTAJ