Tydzień przed startem nowego sezonu III ligi GKS Bełchatów rozegrał dwa mecze sparingowe. Rywalami Brunatnych byli piłkarze Rakowa II Częstochowa oraz Szczerbca Wolbórz. Po obu spotkaniach, zakończonych zwycięstwami GKS-u, zapytaliśmy trenera Bogdana Jóźwiaka o podsumowanie sparingowej soboty, jak samych przygotowań.
O sobotnich sparingach:
– Przede wszystkim chcieliśmy, żeby zawodnicy zagrali w większości po dziewięćdziesiąt minut. Dlatego umówiliśmy tydzień przed ligą dwa sparingi. Rywale byli różni. Rezerwy Rakowa Częstochowa to na pewno mocniejszy zespół. Trzecia liga, w której występują, jest naprawdę mocna i mecz z nimi, zwłaszcza w pierwszej połowie, odbywał się na bardzo wysokiej intensywności. Graliśmy bardzo dobre spotkanie. Zdominowaliśmy Raków, stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji. Brakuje nam spokoju w polu karnym, ostatniego podania i typowej finalizacji. Natomiast w drugim meczu dobrze spisała się nasza młodzież wzmocnionych kilka doświadczonymi zawodnikami. Graliśmy dużo w ataku pozycyjnym, tworzyliśmy liczne sytuacje i zdobyliśmy pięć bramek. Za tydzień gramy pierwszy mecz w lidze i to jest dla nas najważniejsze.
– Sparingi rządzą się swoimi prawami, lecz my nie wpadaliśmy w panikę w momencie, gdy je przegrywaliśmy. Nie wpadamy też jednak w euforię przy okazji sobotnich zwycięstw. Nie, to jest praca. Za tydzień jest pierwszy ważny mecz i chcemy dobrze rozpocząć nowy sezon. Zwłaszcza, że gramy u siebie. Najważniejsze jest dla nas praca i to, co mamy robić na boisku. Dzisiaj te założenia w większości były spełnione i to jest dla mnie najważniejsze.
O nowych twarzach w drużynie:
Jakub Kowalski zostaje z nami. Patryk Gabrysiak jest brany pod uwagę w kontekście zespołów młodzieżowych, a dzisiaj bronił 30 minut w meczu ze Szczerbcem. Natomiast w obu meczach zagrał prawy obrońca Bartosz Pawluczuk, który ostatnio grał w Sokole Ostróda. Z bardziej znanych twarzy, zagrał również pomocnik Grzegorz Aftyka. Zobaczymy, czy zostaną z nami. Cały czas próbujemy i szukamy wzmocnień kadry, by liczyła coraz więcej zawodników. Mamy dużo młodzieży, ale musimy zachować balans i potrzebujemy również zawodników ogranych, takich jak na przykład Aftyka.
Czy to oznacza, że kadra jest można powiedzieć zamknięta? Oczywiście znaki zapytania są pod tymi nazwiskami, o których trener powiedział. Czy jest szansa, by jeszcze ktoś dołączył?
Zobaczymy, co będzie z tymi zawodnikami, co mamy. Okienko transferowe jeszcze jeszcze trwa. Nie chcemy też robić czegoś na szybko, co widać po ruchach, jakie robimy. Nie jesteśmy potentatem finansowym, jak niektórzy myślą. Wiemy, na co nas stać, a budżet nie jest z gumy. Jest wielu młodych zawodników w kadrze, ale jeżeli trafi nam się zawodnik z jakością, to na pewno zespół będzie takiego zawodnika potrzebował.
Chciałbym też zapytać o Huberta Berłowskiego i Bartłomieja Trzebońskiego. Dzisiaj nie wystąpili w żadnym ze spotkań i rozumiem, że nie są brani pod uwagę na nadchodzący sezon?
Trzeboński trenuje i rozgrywa sparingi w w Omedze Kleszczów. Postanowiliśmy, że dla jego rozwoju najważniejsze jest gra i mam nadzieję, że w IV lidze się spisze. Doświadczenie nabiera się grając, a nie robiąc jak najwięcej minut i liczymy, że tam wypadnie bardzo dobrze. Jest cały czas pod naszą kontrolą naszą i jak dobrze wypadnie, dostanie szansę tutaj. Ten ruch ma na celu przede wszystkim jego rozwój. „Berło” był na testach w Polonii Piotrków Tryb. Niestety doznał urazu twarzy i zobaczymy, jak się jego sytuacja rozwinie. Też jest jednak jednym z tych zawodników, który chcemy, by poszedł do innego klubu i tam grał. My w tej chwili z napastników mamy Przemka Zdybowicza, jest Hubert Karpiński, a trzecim napastnikiem jest młody Dominik Bajurski. Trenuje on z nami, ale większość spotkań zapewne będzie grać w CLJ.
Z klubu odszedł Damian Warnecki. To była jego decyzja, czy pana i sztabu?
Damianowi skończył się kontrakt. Tak jak mówiłem wcześniej, nie mamy budżetu z gumy. Po rozmowie stwierdziliśmy, że chcemy dać większe szanse młodym skrzydłowym. Taką decyzję podjęliśmy i ktoś musiał odejść. Może nie tyle co padło na Damiana, ale po analizie sezonu, tego, kto ile nam dał taka sytuacja się wykrystalizowała. Składy się zmieniają, potrzebują świeżej krwi i taka decyzja wspólnie z zarządem klubu została podjęta.
Z powodu kontuzji nie zagrał dzisiaj Mikołaj Bociek. Czy na pierwszy mecz będzie gotowy? W spotkaniu z Rakowem II z boiska zszedł Bartek Bartosiak, czy wiadomo, co tam się wydarzyło?
Mikołaj Bociek złapał uraz przeciążeniowy w środku tygodnia i myślę, że już od poniedziałku wejdzie w trening. Powinien być gotowy na pierwszy mecz ligowy. Natomiast u Bartka mamy uraz mięśniowy, typowe zbicie przy walce o piłce. Na pewno będziemy mądrzejsi w poniedziałek. Przy takich urazach trudno wyrokować od razu. Może być gotowy już w poniedziałek, a może będziemy zmuszeni poczekać na niego do wtorku lub środy. Mam nadzieję, że nie jest to groźny uraz.
Na koniec, chciałbym zadać pytanie, które padło tuż po awansie GKS-u do wyższej ligi. O co powalczymy w nadchodzącym sezonie?
GKS powalczy, żeby wygrać każde najbliższe spotkanie. Dla nas obecnie najważniejszy jest mecz z Pelikanem Łowicz. Stawiamy sobie krótkoterminowe cele. Natomiast długoterminowy cel to ten, o którym mówiliśmy już rok temu. Ten klub ma być za 3-4 lata na poziomie centralnym, ale my skupiamy się na krótkoterminowych zadaniach. Krok po kroku, bez żadnego dmuchania baloników. Wiemy, w jakim klubie jesteśmy, ale dla nas – sztabu i zawodników – najważniejszy zawsze będzie następny mecz.