Popis Daniela Niźnika. Oceny po meczu z Podbeskidziem

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Co to był za mecz! Co to były za emocje! Kalejdoskop. Najpierw nacierało Podbeskidzie, żeby dać Danielowi Niźnikowi okazje do podbicia pomeczowej oceny, a później Krzysztof Wołkowicz wprawił nas w stan przedzawałowy! I choć nie udało się dowieźć zwycięstwa do końca, to widząc chłopaków, którzy dają z siebie wszystko, grają do upadłego nie można ich nie szanować.

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Daniel Niźnik – 8 – Kolejny bardzo udany występ naszego wychowanka. W czwartek kilka razy uratował GKS przed startą bramki. Zdecydowanie więcej pracy miał w pierwszej połowie, kiedy Podbeskidzie praktycznie nie schodziło z naszej połowy. Po zmianie stron popisał się efektowną paradą w 77. minucie, dzięki której na tablicy wyników dalej widniało 0:0. Bardzo pewny przy wyłapywaniu dośrodkowań. Dla nas najlepszy z podopiecznych Marcina Węglewskiego.

Marcin Sierczyński – 6 – Marcin powoli łapie formę. Podbeskidzie nieźle przeanalizowało grę Brunatnych w ostatnich meczach i raz za razem atakowali swoją lewą stroną. W pierwszej połowie „Siara” miał spore problemy z Łukaszem Sierpiną. Szczególnie niebezpiecznie było wtedy, kiedy gracz z Bielska-Białej urwał się naszemu obrońcy i groźnie zacentrował. Po przerwie gra Marcina jak i całego GKS-u wyglądała znacznie lepiej. Nasz defensor często po prostu radził sobie z pomocnikami gości rozbijając ich ataki.

Michał Kołodziejski – 7 –  Trzymał równy, niezły poziom. Kamil Biliński nie pograł sobie przy naszych stoperach i kilkanaście minut po wznowieniu gry po przerwie został zmieniony. W czwartek nie był tak groźny przy ofensywnych stałych fragmentach, jak w meczu z Wigrami, ale w defensywie wygrywał często pojedynki główkowe i nie panikował przy wyprowadzaniu futbolówki.

Mariusz Magiera – 7 – Kapitan GKS miał sporo pracy szczególnie przy wybijaniu piłki z naszego pola karnego. Częste centry gości nie pozwalały ani na chwilę na dekoncentrację. Kilka razy blokował groźne strzały piłkarzy Podbeskidzia, którzy bardzo dobrze odrobili swoją pracę domową ze stałych fragmentów gry GKS-u. Wrzutki Magiery ze stojącej piłki praktycznie nie zagrażały bramce strzeżonej przez Martina Polacka.

Mateusz Szymorek – 8 – Bardzo dobry mecz zarówno w defensywie jak i w ofensywie – jakby to powiedział były selekcjoner reprezentacji Polski. Miło patrzeć jak obrońca do ostatniej chwili czeka na ruch przeciwnika i cyk, piłeczka wybita spod nóg rywala. Widzieliście kiedyś Mateusza groźnie strzelającego z ok. 20 metrów? Nie? To odwińcie sobie taśmę z meczu do 54. minuty. Za to w defensywie u „Szymora” zaimponował nam jego stoicki spokój. Kilka minut do końca meczu, kocioł pod bramką GKS-u, a Mateusz niczym wytrawny rozgrywający wyprowadza piłkę spod własnego pola karnego mijając przy tym kilku rywali. Układ nerwowy ze stali.

Paweł Czajkowski – 7 – Podbeskidzie na boisku chciało koniecznie pokazać, że nie będzie z nimi miękkiej gry i cieszy, że Paweł podjął rzuconą rękawicę. Oglądając mecz mieliśmy wrażenie, że gdyby wystawiać „Czai” każdego rywala po kolei to przed żadnym by nie pękł. Starał się ryglować środek pola przed Tomaszem Nowakiem i Rafałem Figielem, co do łatwych zadań nie należy, ale nasz pomocnik poradził sobie z nim całkiem nieźle. 6 minut przed końcem zmieniony przez Mikołaja Grzelaka.

Adrian Małachowski – 6 – W pierwszej części gry skutecznie wyłączony przez rywali. Praktycznie niewidoczny. Po zmianie stron dużo bardziej aktywny. Brał na barki rozgrywanie, znajdował sobie dużo więcej miejsca. W 60. minucie Polacek z najwyższym trudem obronił świetny strzał „Małacha” z rzutu wolnego.

Bartosz Biel – 6 – Bartek, niestety dla nas, jest co raz lepiej pilnowany przez bocznych obrońców. Wiedzą, że jak będzie miał kawałek wolnego placu to szybkością zniszczy każdego. Pokazał to w 30. minucie kiedy wykorzystał błąd Kornela Osyry i trochę za mocno wrzucił piłkę w pole karne do Krzyśka Wołkowicza. Jak zwykle harował jak wół w defensywie. W 85. minucie zmieniony przez Dawida Flaszkę.

Krzysztof Wołkowicz – 7 – W meczu z Podbeskidziem widać było jak na dłoni ile znaczy ten chłopak dla ofensywy GKS-u. Miał bardzo dużo kontaktów z piłką, ale niestety niewiele z tego wynikało. Aż do 82. minuty kiedy strzelił FENOMENALNIE. Kolejny gol z tych do oprawienia w ramkę i powieszenia nad łóżkiem. Po zdobytej bramce „Wołko” dostał mentalnego kopa. Tuż przed stratą prowadzenia wybił piłkę z lini bramkowej, ale zabrakło asekuracji.

Artur Golański – 5 –Nasz pomocnik nie może zaliczyć tego meczu do udanych. W pierwszej połowie tylko raz pokusił się o strzał zza pola karnego. Wyłączony z gry ofensywnej. Zagrał tylko 45 minut. Po przerwie zmieniony przez Emila Thiakane.

Patryk Winsztal – 6 –Po bardzo udanym występie w Suwałkach wszyscy liczyliśmy na kontynuację w pojedynku z Podbeskidziem. Do szczęścia zabrakło bardzo niewiele, kiedy Patryk przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem gości w 80. minucie. Trudny był to mecz dla naszego napastnika, bardzo często musiał toczyć pojedynki z rosłymi defensorami rywali. Ciekawe ile siniaków naliczy po czwartkowym spotkaniu?

Z ławki rezerwowych na murawę weszli:

Emile Thiakane – 7 – Nie da się ukryć, że na tle podmęczonego przeciwnika Senegalczyk wygląda znakomicie. Po wejściu na boisko rozruszał całą ofensywę GKS-u. Z przyjemnością patrzyło się na Emila, który bez najmniejszych problemów przestawiał podopiecznych Krzysztofa Brede. Po rajdzie w 80. minucie mógł mieć asystę, ale Patryk Winsztal trafił w bramkarza. Ocena byłaby wyższa, gdyby nie faul, po którym goście wyrównali wynik spotkania.

Mikołaj Grzelak i Dawid Flaszka grali zbyt, krótko by ich oceniać.