Spacyfikowani w Legnicy. Oceny po porażce z Miedzią

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Zaledwie kwadrans potrzebowali rywale, by złamać opór Brunatnych. Strzelanie rozpoczął eks-bełchatowianin Patryk Makuch, a między 50 a 53 minutą piłkarze Miedzi zamknęli mecz. W ten sposób GKS doznał siódmej porażki z rzędu, a widmo spadku jeszcze bardziej zajrzało nam w oczy. Ocenianie piłkarzy po takim spotkaniu nie należało do przyjemności…

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy)

Daniel Niźnik1 – fatalny występ naszego golkipera. O ile przy pierwszym golu głównym winowajcą nie był, to przy dwóch następnych bramkach wystąpił w roli głównej. Najpierw przy strzale Joano Romána przepuścił piłkę lecącą przy bliższym słupku, a chwilę potem wyciął w polu karnym Kamila Zapolnika, za co otrzymał żółtą kartkę, a Miedź rzut karny. W pojedynku „oko w oko” z Adrianem Purzyckim, kompletnie zmylony. Drugi słaby mecz Daniela tej wiosny…

Marcin Sierczyński3 – poniekąd zamieszany w pierwszą straconą bramkę, choć trudno już było naprawić błąd Wrońskiego. „Siara” nie zatrzymał Romána, wobec czego ten zdołał podać piłkę do Tronta. Także przy drugim trafieniu gospodarzy, wspomniany duet sprawił spore kłopoty bocznemu obrońcy, bowiem kryjąc Tronta, zostawił dużo miejsca Hiszpanowi. W dalszej części spotkania jego interwencje były już skuteczne. Tradycyjnie, próbował też podłączać się pod akcje ofensywne, lecz zbyt wielu okazji do tego nie miał.

Michał Pawlik2 – nominalny pomocnik wystąpił na pozycji stopera, zastępując pauzującego za kartki Bartkowa. W 9. minucie wykonywał rzut wolny pod bramką Miedzi. Najpierw trafił piłką w mur, a dobijając skierował ją obok bramki Pawła Lenarcika. O wiele gorzej było pod naszą bramką. Przy golu Makucha minął się z piłką, a za rzut karny dla gospodarzy, skarcić go można na w pół z Niźnikiem. To po jego stracie Zapolnik pomknął w kierunku bramki GKS-u, zostając „wyciętym” przez Niźnika. Wcześnie, przy golu na 0:2 przegrał powietrzny pojedynek, który chwilę później zaowocował trafieniem Joano Romána. Zdecydowanie lepiej idzie mu na pozycji defensywnego pomocnika.

Sebastian Zalepa3 – zagrał pewniej niż tydzień temu z Łęczną, lecz bagaż trzech goli nie pozwala na wysoką notę. Wykorzystywał swoje warunki fizyczne w pojedynkach z napastnikami rywala, niejednokrotnie oddalając zagrożenie od bramki GKS-u. Przy pierwszym golu zbyt późno doskoczył do podającego rywala, lecz nadmierna agresja mogła w tym przypadku skutkować rzutem karnym dla Miedzi. Natomiast przy trafieniu na 2:0, nie udało mu się zablokować uderzenia Romána. Jednak straty tych bramek nie były spowodowane bezpośrednio jego błędami, stąd „trójka” i cień nadziei na lepszy w kolejnym spotkaniu.

Mateusz Szymorek2 – ewidentinie opaska kapitańska mu ciąży. Po raz drugi wyprowadził kolegów na boisko i… ponownie spisał się poniżej swoich możliwości. Pierwszą połowę niewidoczny. Zupełnie pogubił się w 15. minucie, dając pełną swobodę Patrykowi Makuchowi, który otworzył wynik. Przebudził się w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, gdy zameldował się z piłką w polu karnym rywali. Tam jednak szybko ją stracił. W drugiej połowie był nieco częściej w centrum wydarzeń, gdzie reagował z różnym skutkiem. Niestety poziomem gry dostosował się do kolegów.

Waldemar Gancarczyk4 – wspierał Winsztala w wysokim pressingu, dzięki czemu mógł odbierać piłki z dala od własnej bramki. Udało mu się to w 29. minucie: przejął futbolówkę i zdecydował się na strzał z dystansu, lecz zabrakło celności. Na początku drugiej połowy sfaulował rywala centymetry od pola karnego, lecz gracze Miedzi z rzutu wolnego nie stworzyli zagrożenia. Przy bramce na 0:2 nieco spóźniony z dobiegnięciem do Romána. Gasł z minuty na minutę i w 72. minucie został zdjęty z boiska i zastąpiony przez Macieja Koziarę.

Damian Hilbrycht4 – w 1. minucie naprawił błąd Dawida Flaszki, uciekając się faulu na przeciwniku. Wykonywał stałe fragmenty gry, lecz z jego wrzutek niewiele wynikało. Wspierał zarówno obrońców, jak i ofensywnie ustawionych kolegów. Nie brał bezpośredniego udziału przy straconych golach. Nie błysnął jednak niczym, co mogło by go wyróżnić na tle kolegów. W 88. minucie to po jego stracie Miedź ruszyła z atakiem, lecz na nasze szczęście sędzia odgwizdał spalonego. Mimo to prezentował się w miarę przyzwoicie na tle całego zespołu.

Jakub Bator4 – jesienią pojawił się na boisku zaledwie pięć razy, lecz wiosną wyrasta na podstawowego skrzydłowego GKS-u. Tym razem do siatki rywala nie trafił, lecz ponownie z zaangażowaniem biegał przy liniach bocznych. Wspierał w pressingu, dużo biegał, niejednokrotnie wymuszając na Lenarciku szybkie pozbywanie się piłki. W końcówce w jego boiskowe poczynania wdarła się nerwowość, co skutkowało kilkoma faulami. Nie popełnił jednak znaczących błędów w trakcie całego spotkania. Ambitny i waleczny.

Łukasz Wroński2 – często był w centrum akcji, nierzadko go faulowano, jednak swoim zaangażowaniem nie pomógł. Zbyt długo holował piłkę przy nodze, hamując ataki Brunatnych. W pierwszej bramkowej akcji gospodarzy, to właśnie on stracił piłkę, po czym… bezradnie rozłożył ręce, zamiast próbować naprawić swój błąd. W 27. minucie oddał celny strzał, ale Paweł Lenarcik bez problemu poradził sobie z tym uderzeniem. Miewał dobre zagrania, zarówno w ataku, jak i obronie, lecz można je policzyć na palcach jednej ręki. W 63. minucie zastąpiony na placu przez Jakuba Staszaka.

Dawid Flaszka2 – Brunatni rozpoczęli spotkanie ze środka boiska, lecz Dawid już po kilku sekundach futbolówkę stracił. W 18. minucie ukarany żółtą kartką, co zaświadcza o jego obecności na murawie. Kompletnie nie poradził sobie w Legnicy i nie dziwi zmiana w przerwie.

Patryk Winsztal3 – po raz kolejny partnerzy nie byli w stanie dostarczać mu piłek pod bramką rywala. Jedyne, co mógł robić, to naciskać na przeciwnika będącego przy piłce. Swoich szans na bramkę mógł upatrywać przy stałych fragmentach gry, kiedy to Hilbrycht szukał „go w polu karnym. Defensorzy Miedzi zadania mu jednak nie ułatwiali. W 59. minucie oddał jedyny strzał, zza pola karnego, lecz Lenarcik wyłapał piłkę. Bezbarwny 72-minutowy występ naszej nominalnej „dziewiątki” zaakcentowany zaledwie jedną próbą strzelecką.

Z ławki rezerwowych weszli:

Filip Laskowski4 – tym razem pojawił się na murawie wchodząc w przerwie. Spisał się nieco lepiej od Dawida Flaszki, którego zastąpił. W jego grze widać było jednak brak dokładności, o czym może świadczyć m.in. podanie piłki do rywala w 68. minucie. Dziesięć minut później ukarany żółtą kartką po faulu przy rzucie różnym dla legniczan. W końcówce spotkania próbował ruszyć z kontratakiem, lecz szybko został zatrzymany przez faulującego przeciwnika.

Mikołaj Grzelak4 – był to dla Mikołaja pierwszy oficjalny występ od 12 lipca 2020 roku. Na boisku pojawił się w 63. minucie i w jego poczynaniach widać było ambicję i wolę walki. Próbował atakować, lecz jego współpraca z Łapińskim za bardzo się nie kleiła.

Jakub Staszak 4 – młodzieżowiec wypożyczony ze Stomilu Olsztyn debiutował w tym meczu w barwach GKS-u. W 63. minucie zmienił Wrońskiego i przez pół godziny wcielał się w rolę skrzydłowego. Nie wniósł niczego dobrego, ale i niczego nie zepsuł. W końcówce spotkania dośrodkował piłkę w pole karne rywali, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Maciej Koziara oraz Szymon Łapiński grali zbyt krótko, by ich ocenić.