– Kibicuję GKS Bełchatów, chciałbym, żeby się utrzymali. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że jest to bardzo trudne zadanie, według mnie wręcz nierealne – mówi były pomocnik m.in. GKS-u w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
O tym, że szanse na utrzymanie są znikome, zadecydowały słabe wyniki zespołu na początku sezonu. GKS przegrywał mecz za meczem. Na taką sytuacje złożyło się kilka czynników. Atmosfera w szatni była fatalna. Władze klubu nad tym nie panowały. Pojawiły się problemy ze strategicznym sponsorem. Raz informowano, że się wycofuje, innym razem, że jednak zostaje. Poza tym z klubu musieli odejść czołowi gracze, według prokuratury – uwikłani w korupcję. Były też problemy z płatnościami.
To wszystko musiało negatywnie odbić się na postawie zespołu. Jeśli nie można skupić się jedynie na grze, to zawsze będzie coś nie tak.