– Wolę takie miasto, gdzie jest spokój i można skupić się tylko na piłce – mówi w rozmowie z GKS.net.pl nowy piłkarz GKS Agwan Papikyan.
Adam Kieruzel: Jak wyglądały kulisy przyjścia do GKS? Nagła decyzja czy zastanawiałeś się dłuższy czas nad transferem?
Agwan Papikyan: Dogadałem się z moim byłym klubem, że będę mógł odejść. Później dogadaliśmy się z Bełchatowem, przyjechałem na testy i trener powiedział, że chce żebym został. Bardzo szybko się dogadaliśmy i cieszę się teraz, że jestem w Bełchatowie.
Na pewno duży plus to bardzo bliska odległość do rodzinnej Łodzi?
– Tak, to duży plus, ale z drugiej strony też nie będę codziennie w Łodzi. Wynająłem już mieszkanie w Bełchatowie. Chcę żeby wyglądało to profesjonalnie, więc po powrocie z kadry będę mieszkał w Bełchatowie.
Na którym skrzydle najlepiej się czujesz, a także gdzie możesz grać oprócz prawej lub lewej pomocy?
– Nie ma dla mnie różnicy czy na prawej czy na lewej, mogę też grać w środku pomocy, ale zagram tam gdzie widzi mnie trener. Postaram się pomóc drużynie swoją gra jak tylko będę mógł.
Na jakim poziomie oceniasz swoich rywali na pozycji skrzydłowego?
– Rywalizacja zawsze wychodzi na dobre dla drużyny. W Bełchatowie są bardzo dobrzy skrzydłowi, więc będzie bardzo ciężko, ale postaram się pokazywać z jak najlepszej strony na treningach żeby dostawać szansę w meczach i pomóc drużynie.
A czy na pojedynek z GKS-em Katowice który dla fanów z Bełchatowa jest bardzo ważny będziesz już do dyspozycji trenera Ulatowskiego?
– Niestety nie będę do dyspozycji trenera, ponieważ jadę na kadrę. Mamy bardzo ważny mecz z Rumunią. Finały są w Polsce więc musimy zrobić wszystko żeby awansować. Wiem, że będzie bardzo ciężko, ale mamy dobry skład i postaramy się o niespodziankę.
Dlaczego tak bardzo ważny jest ten pojedynek z Rumunią?
– To są eliminacje do mistrzostw Europy do lat 21. Gramy drugi mecz w grupie z Rumunią. Mamy dość łatwą grupę, ale i tak będzie ciężko, a finały są w Polsce, więc tym bardziej chciałbym awansować i zagrać w Polsce z reprezentacją.
Czy miałeś kiedyś już styczność z osobą Rafała Ulatowskiego? Jaki to jest trener oraz jaki człowiek prywatnie?
– Nie, nie miałem wcześniej styczności z tym szkoleniowcem, ale już po tych paru dniach mogę powiedzieć tylko dobre słowa o trenerze Ulatowskim. Cieszę się, że będę z nim pracował.
A jak ocenisz atmosferę w zespole? Zapoznałeś się już z kimś lepiej? Kojarzysz kogoś z przeszłości?
– Atmosfera jest bardzo dobra. Nie spodziewałem się tego, ale naprawdę jest bardzo fajna atmosfera w drużynie. Z przeszłości znam oczywiście paru piłkarzy z którymi rywalizowałem w juniorach, między innymi Wroński, Michalski czy Stolarczyk.
A więc nie czujesz się w Bełchatowie jako totalnie obca osoba?
– Nie. Czuję się w Bełchatowie bardzo dobrze.
Jak podoba ci się miasto i cały region związany z Bełchatowem? Czy wolisz mieszkać w miastach gdzie jest spokojniej czy tez wolisz szum i pełno mediów wokół siebie?
– Bardzo mi się podoba Bełchatów. Wiedziałem od dawna, że to jest bardzo spokojnie miasto, bo przecież przyjeżdżałem do Bełchatowa jak byłem mały. Graliśmy w turniejach w Bełchatowie czy przeciwko nim w lidze, a więc to nie jest tak, że nie znam tego miasta. Wolę takie miasto, gdzie jest spokój i można skupić się tylko na piłce.
Jaki jest twój początkowy cel, który stawiasz sobie jako piłkarz GKS-u?
– Chciałbym swoją grą pomagać drużynie w zdobywaniu punktów i pokazać się z jak najlepszej strony kibicom GKS-u Bełchatów.
Nie myślałeś nigdy o zdecydowaniu się na grę w polskiej reprezentacji?
– Ciekawe pytanie. Jak miałem 16 lat to już mnie zaprosili w Armenii do kadry do lat 17, więc od razu się zdecydowałem żeby grać dla Armenii.
Mimo tego, że gra z ŁKS-em w Ekstraklasie to już przeszłość to czy możesz porównać ligę polską do poziomu ligi armeńskiej?
– Porównać to chyba nie ma co. Jest trochę różnicy w poziomie między klubami, ale jeden plus jest taki że grając w Armenii miałem okazję zagrać w eliminacjach do Ligi Europy, co jest na pewno bardzo ciekawym doświadczeniem.
Czyli mało kto spodziewał się po przyjściu zawodnika z Armenii, że ten ma już za sobą grę w Europie?
– Nie wiem. Wątpię żeby ktoś z Polski śledził moje poczynania po odejściu z ŁKS-u, ale naprawdę czuje teraz, że nabrałem trochę tego doświadczenia grając czy w kadrze czy właśnie w meczach Ligi Europy.
A długo trwała przygoda twojego klubu z Ligą Europy?
– W pierwszym roku awansowaliśmy do drugiej rundy tam niestety przegraliśmy z Żalgirisem, a jakbyśmy awansowali trafilibyśmy na Lecha. W kolejnym sezonie graliśmy z Astaną i niestety odpadliśmy już w 1. rundzie, ale za to z drużyną, która w tym roku będzie grała w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
Jak zapewne mało osób wie, masz również rok starszego brata Wolodjia. Czy nie namawiałeś go na powrót do grania w Polsce?
– Nie musiałem. Brat będzie grał w Sokole Aleksandrów, też blisko do domu, ma dobre warunki do trenowania więc powinno być dobrze.
Czy jesteś zadowolony z pobytu w Armenii i sądzisz, że spełniłeś to co chciałeś podczas gry w Erywaniu?
– Myślę, że tak. Choć chciałbym zdobyć z drużyną mistrzostwo Armenii, a nie tylko puchar, ale niestety zabrakło niewiele. Szkoda, ale i tak było dobrze.
Teraz Puchar Polski z GKS-em? (uśmiech)
– Mam nadzieję. Po cichu liczę na awans do ćwierćfinału, a tam już każdy może wygrać więc szanse są.
Legia – Lechia – zwycięzca tej pary zmierzy się ze zwycięzcą waszej. Mówią ci coś nazwy tych zespołów?
– Fajnie byłoby zagrać z jedną z tych drużyn, ale na początku musimy awansować do ćwierćfinału. Później pomyślimy o następnym rywalu. Będzie bardzo, bardzo ciężko, ale w piłce wszystko jest możliwe.
Grając w zespole ŁKS-u byłeś uważany za wielki talent, ale coś się nie udało? Czy możesz powiedzieć jakie były tego przyczyny?
– Kiedy grałem w Ekstraklasie nie wyglądało to tak źle. Miałem 17 lat. Kiedy wchodziłem do zespołu byłem najmłodszym zawodnikiem. Było ciężko, ale z czasem już było lepiej. Kiedy spadliśmy do 1 ligi to już inaczej to wyglądało. Pojawiły się problemy, przez co nie mogłem się skupić tylko na grze. Nie tłumacze się, bo mogłem się pokazać z lepszej strony. Czas minął, a ludzie uczą się na błędach. Teraz powinno być już tylko lepiej.
Czy uważasz, że możesz jeszcze wrócić do jakiegoś zespołu Ekstraklasy, który będzie w elicie polskich drużyn?
– Mam 21 lat, więc jeszcze dużo grania przed sobą i chciałbym się rozwijać dalej, a tu w Bełchatowie jest taka szansa. Na razie nie chcę za daleko wybiegać do przodu. Jestem w GKS, cieszę się z tego i tutaj jest teraz moje miejsce. Chcę osiągnąć z Bełchatowem bardzo dobre wyniki, a za rok zobaczymy jak to będzie wyglądało.
Czy uważasz, że awans do Ekstraklasy jest realnym celem dla GKS-u już w tym sezonie, czy lepiej się zgrać i zaczekać z takim celem na kolejne lata?
– Być może, ale nie uciekajmy tak daleko do przodu. Jesteśmy młodą drużyną, więc więcej będzie można powiedzieć dopiero zimą. Zaczęliśmy dobrze, mam nadzieję, że dalej tak będzie.
– Czy dostając ofertę z Widzewa, poszedłbyś tam? Czy jednak w takiej sytuacji patrzysz w pierwszej kolejności na to, że – jak można to określić – jesteś rodowitym ełkaesiakiem?
– Oczywiście, że jestem rodowitym ełkaesiakiem. Byłem i będę. Nie wyobrażam sobie siebie grającego w Widzewie (uśmiech).