– Każdy następny mecz jest dla nas pojedynkiem o życie i musimy zdać sobie z tego sprawę – powiedział zawodnik GKS-u, Łukasz Wroński w rozmowie z naszym portalem.
Pierwszym treningiem po sezonie zasadniczym w poniedziałek popołudnie Brunatni rozpoczęły się przygotowania do rundy finałowej. Oprócz wczorajszych ćwiczeń sztab szkoleniowy zaplanował jeszcze siedem jednostek treningowych przed inaugurującym wyjazdowym meczem z Cracovią Kraków. W związku z zajmowanym przez GKS miejscem w strefie spadkowej najbliższy miesiąc będzie chwilą prawdy dla klubu, która pokaże czy jedyny zespół z województwa łódzkiego wywalczy utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie, o czym rozmawialiśmy z pomocnikiem Brunatnych, Łukaszem Wrońskim
Adam Widerski: Jak podsumujesz występ GKS-u Bełchatów w sezonie zasadniczym 2014/2015?
Łukasz Wroński: Pierwszą część rundy zasadniczej mieliśmy bardzo dobrą. Skończyliśmy rozgrywki jesienne na wysokim 4 miejscu. Jednakże druga część sezonu nie była dla nas tak dobra, a nawet można powiedzieć, że tragiczna w naszym wykonaniu. Po transferach wszyscy mieli duże oczekiwania, ale życie napisało czarny scenariusz. Dużo czynników na to wpłynęło. Aczkolwiek myślę, że czas na analizy, co było powodem naszej słabej postawy nastąpi dopiero po całkowitym zakończeniu sezonu. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby Ekstraklasa została w Bełchatowie.
Faza finałowa okaże się chwilą prawdy dla klubu i zawodników. Czy GieKSa zwycięży batalię o prawo gry w Ekstraklasie w następnym sezonie?
-Na to pytanie odpowiedź nastąpi za 7 kolejek i okaże się czy zasługujemy na bycie w elicie. Mamy jeszcze kilka meczów, aby pokazać, że mimo słabej drugiej rundy zasługujemy na to miejsce. Każdy następny mecz jest dla nas pojedynkiem o życie i musimy zdać sobie z tego sprawę. Nie możemy już zakładać, że zostało nam jeszcze wiele kolejek do końca, bo teraz liczy się każdy spotkanie.