Eks-GieKaeSiacy. Co u nich słychać? Część 10

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Piłkarze, których sylwetki przypominamy reprezentowali barwy GKS-u Bełchatów w latach 2016-2020. Jeden z powodzeniem występuje dziś w Ekstraklasie, drugi całkiem niedawno świętował awans do III ligi, a kolejny, mimo młodego wieku skończył z profesjonalnym futbolem, biorąc po drodze udział w… telewizyjnym show. Jesteście ciekawi, o kogo chodzi? Wystarczy poświęcić kilka chwil na analizę artykułu. Zapraszamy na dziesiątą odsłonę „Eks-GieKaeSiaków”!

Mikołaj Bociek – ponad pięć lat ogrywał się juniorach, potem w rezerwach, by wreszcie otrzymać szansę debiutu w pierwszej drużynie GKS-u Bełchatów. Było to 5 marca 2017 roku w wyjazdowym meczu z Rakowem Częstochowa. Od tego momentu był w kręgu zainteresowań trenera Mariusza Pawlaka, który stawiał na niego przez cały okres swojej pracy w GKS. Po przejęciu zespołu przez Artura Derbina, „Bociu” coraz częściej lądował na ławce rezerwowych. W sezonie 2018/19 zaledwie cztery razy wyszedł w podstawowym składzie „Brunatnych”. Co prawda w sezonie, który zakończył się awansem GKS-u do F1L zaliczył osiem występów, lecz na zapleczu Ekstraklasy już nie zagrał. Został wypożyczony do trzecioligowego Sokoła Aleksandrów Łódzki i choć w debiucie zdobył zwycięskiego gola w starciu z Pogonią Grodzisk Maz., jego przygoda z klubem zakończyła się po jednej rundzie. Wiosną 2020 roku trafił do Omegi Kleszczów. W minionym sezonie IV ligi zanotował 34 ligowe występy, wszystkie w wyjściowym składzie. Pod koniec lipca br. został piłkarzem Warty Sieradz, którą od tego sezonu prowadzi Marcin Węglewski. Jak na razie wystąpił we wszystkich dwunastu meczach, w których zdobył pięć bramek. W ostatnim spotkaniu z KS Paradyż już w 2. minucie zanotował asystę przy golu Wiktora Płanety, a „Zieloni z Sieradza” zwyciężyli 4:1 i z imponującym bilansem (jedenastu zwycięstw i jednej porażki), są liderem rozgrywek łódzkiej grupy IV ligi.

Kamil Bruchajzer – wchodził do bramki GKS-u jesienią 2016 roku, mając 20 lat, kiedy trenerem był Andrzej Konwiński. Po przejęciu drużyny przez Mariusza Pawlaka miał bardzo dobry początek, broniąc m.in. rzut karny w wyjazdowym, zwycięskim meczu z Rakowem Częstochowa (dla przypomnienia wideo z meczu TUTAJ). Wydawało się wtedy, że wychowany przy S3 zawodnik, podejmie z Pawłem Lenarcikiem wyrównaną walkę o miejsce w bramce GKS-u. Niestety pół roku później był już poza klubem. Łącznie wystąpił w dziesięciu meczach drugoligowego sezonu 2016/17, w których dał się pokonać 15 razy. Później próbował swoich sił na testach m.in. w czwartoligowym norweskim Lysekloster IL, lecz nie znalazł uznania w oczach Skandynawów. Pod koniec sierpnia 2017 roku trafił do autsajdera III ligi, GKS-u Wikielec, w którym rozegrał zaledwie cztery spotkania. Wiosną 2018 roku reprezentował już barwy BKS-u Stali Bielsko-Biała, gdzie miał już więcej okazji do gry (16 występów). Kolejny sezon to zjazd po równi pochyłej: UMKS Korab Łask (sieradzka Klasa B) i Orkan Byczek (IV liga). Jesienią 2019 roku trafił do czwartoligowej Polonii Piotrków Tryb. Od początku tego sezonu reprezentuje barwy Włókniarza Zelów, ósmej drużyny łódzkiej grupy IV ligi, w której zajmuje się również szkoleniem młodych bramkarzy. W minioną sobotę jego drużyna wygrała wyjazdowy mecz ze Zjednoczonymi Stryków (4:3), a Kamil bronił pełne 90 minut.

Dawid Kocyła – ostatni piłkarz, na którym GKS zarobił poważne pieniądze (ok. 250 tys. zł). Przebojem wdarł się do drużyny seniorów, wchodząc bez kompleksów do zespołu kierowanego przez Artura Derbina. W swoim drugim oficjalnym meczu na poziomie I ligi zdobył bramkę, z czasem dołożył dwie kolejne i w wieku 17 lat został wytransferowany do Wisły Płock. W Ekstraklasie zadebiutował już w lutym 2020 roku w meczu Wisła – Pogoń, a trzy tygodnie później po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców, trafiając do bramki Korony. Dziś jest podstawowym zawodnikiem „Nafciarzy”. 47 występów, 7 goli, 4 asysty – to jego dotychczasowy bilans gier. W minioną niedzielę rozegrał 82. minuty przeciwko Pogoni Szczecin, która przegrała w Płocku 0:1. Po 11. kolejkach płocczanie zajmują 12. lokatę w tabeli.

Maciej Koziara – miał dwa podejścia do GKS-u Bełchatów. Oba niezbyt udane. W styczniu 2020 roku został wypożyczony z Miedzi Legnica, lecz był to jedynie epizod, bowiem zaledwie dwa razy podnosił się z ławki rezerwowych. Jeszcze przed zakończeniem sezonu 2019/20 bełchatowski klub nie podpisał aneksu przedłużającego jego wypożyczenie. Jesienią 2020 występował w trzecioligowych rezerwach Miedzi. Zagrał 16 meczów i ośmiokrotnie wpisywał się na listę strzelców. W połowie stycznia rozwiązał umowę z klubem z Dolnego Śląska i ponownie znalazł się przy S3. Jego dwanaście występów wiosną 2021 nie miało znaczącego wpływu na wyniki zespołu Marcina Węglewskiego, który z hukiem spadł do II ligi. Wraz z końcem czerwca 25-latek pożegnał się z GKS, a 25 lipca br. został zawodnikiem trzecioligowego Zawiszy Bydgoszcz. Od początku sezonu jest podstawowym wyborem trenera Piotra Kołca, u którego zagrał w 12 z 13 meczów, trzykrotnie wpisując się na listę strzelców. W miniony weekend rozegrał 89. minut w domowym spotkaniu ze Stolem Gniewino, które Zawisza wygrał 2:0. „Wojskowi” po 13. kolejkach zajmują miejsce w samym środku stawki II grupy III ligi.

fot. Łukasz Gełda / zawiszabydgoszcz.pl
fot. Łukasz Gełda / zawiszabydgoszcz.pl

Szymon Łapiński – były reprezentant młodzieżówki U-18 zanotował 18 występów w poprzednim sezonie, lecz tylko cztery w wyjściowej jedenastce „Brunatnych”. Do GKS-u trafił latem 2020 roku z Wigier Suwałki i jak się okazało był to szczyt jego możliwości, bowiem dziś, pomimo zaledwie 21 lat na karku, gra w macierzystym klubie Mamry Giżycko, który jest w ogonie trzecioligowej tabeli. Mimo to, Łapiński jest najskuteczniejszym strzelcem zespołu (4 gole), a jego dublet w wyjazdowym spotkaniu z Polonią Warszawa zapewnił beniaminkowi z Warmii i Mazur trzy punkty (wygrana 2:1). Niestety w miniony weekend Mamry uległy na własnym terenie Błoniance Błonie (1:3) i po 13. kolejkach plasują się na 17. miejscu w tabeli.

Krystian Peda – dziś aż trudno uwierzyć, że gdy trafiał do Bełchatowa miał na swoim koncie siedem występów w Ekstraklasie. 20-letni wówczas pomocnik został wypożyczony na pół roku z Bruk-Bet Termaliki. Wystąpił w dziewięciu spotkaniach rundy wiosennej sezonu 2017/18 i zdobył gola w wyjazdowym meczu z Gryfem Wejherowo. Po rozstaniu z „Dumą Górniczego Miasta”, był na testach w Ruchu Chorzów i Błękitnych Stargard, lecz ostatecznie wylądował w trzecioligowym Świcie Skolwin (Szczecin). Po roku związał się umową z Chemikiem Police, w którym występował w sezonie 2019/20. Jesienią 2020 roku próbował swoich sił w niemieckim Preussen Eberswalde, występującym na szóstym poziomie rozgrywkowym. Tam miał całkiem niezłą średnią (sześć występów i trzy gole), lecz po pół roku wrócił do kraju i trafił do Floty Świnoujście, z którą zaliczył spadek do IV ligi. W minionej kolejce IV ligi, wraz z „Wyspiarzami” rozgromił drużynę Rasel Dygowo aż 8:0, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców. Po 12. seriach gier Flota jest wiceliderem tabeli ze stratą sześciu punktów do lidera – Dębu Dębno.

Viktor Putin – przygoda ukraińskiego pomocnika z GKS trwała 1,5 roku. Na S3 trafił z trzecioligowej Wisły Sandomierz w trakcie zimowych przygotowań do rundy wiosennej sezonu 2018/19. Choć w sparingach imponował skutecznością, w lidze ani razu nie zdołał pokonać bramkarza drużyny przeciwnej. 32 mecze i trzy asysty – to bilans Putina w oficjalnych meczach biało-zielono-czarnych. Na początku lipca 2020 roku, wobec problemów finansowych klubu, jego umowa została rozwiązana za porozumieniem stron. Następnie przez kolejne pół roku był bez przynależności klubowej. Dopiero zimą br. nieoczekiwanie pojawił się w kadrze czwartoligowej Unii Tarnów, z którą wywalczył awans szczebel wyżej. W tym sezonie rozegrał jak na razie 12 spotkań, w których trzykrotnie trafiał do bramki rywali. W ostatnim meczu (po raz pierwszy) zabrakło go w kadrze meczowej. Unia Tarnów, w której występuje inny eks-giekaesiak, Marcin Sierczyński, zajmuje obecnie 9. miejsce w tabeli IV grupy III ligi, ze stratą dziewięciu punktów do prowadzącej Siarki Tarnobrzeg.

Kamil Szubertowski – urodzony w Szamotułach, zbierający piłkarskie szlify w Akademii Lecha Poznań obrońca, przy S3 pojawił się pod koniec czerwca 2017 roku. Poprzedni rok spędził w Chrobrym Głogów, notując 10 występów w I lidze. Na jego roczną przygodę z GKS-em złożyło się zaledwie 255 minut spędzonych na boisku w trakcie sześciu meczów sezonu 2017/18. Boczny obrońca nie sprawdził się w Bełchatowie, częściej występując w czwartoligowej drużynie rezerw niż w II lidze. Z klubem pożegnał się w połowie czerwca 2018 roku. Później próbował swoich sił na testach w Ruchu Chorzów, lecz ostatecznie związał się z trzecioligową Stalą Brzeg, w której grał przez następne półtora roku. Po raz ostatni w oficjalnym meczu ligowym wystąpił 23 listopada 2019 roku w Kluczborku. Stal przegrała z miejscowym MKS-em 0:1, a Szubertowki zaliczył pełne 90. minut. W wieku 22 lat… zakończył przygodę z profesjonalnym futbolem i został trenerem personalnym. Wiosną 2021 roku mogliśmy go zobaczyć wśród uczestników programu Ninja Warrior Polska!

Émile Thiakane – po trzech sezonach spędzonych w Bełchatowie postanowił odejść ze Sportowej w połowie sierpnia 2020 roku. W GKS rozegrał 82 mecze, strzelił 9 goli, zanotował 6 asyst i aż 18-krotnie ukarany był żółtą kartką. Związał się dwuletnim kontraktem z Koroną Kielce, dla której w sezonie 2020/21 rozegrał 27 spotkań, zdobył trzy bramki i dwukrotnie asystował. Po sezonie jego kontrakt z klubem został rozwiązany za porozumieniem stron. Długo jednak bez pracy nie pozostawał, ponieważ w połowie lipca br. został piłkarzem Puszczy Niepołomice. Od początku sezonu jest ważnym ogniwem pierwszoligowca: 13 występów (w tym siedem pełnych) i trzy asysty. W miniony piątek dołożył cegiełkę do domowego tryumfu nad Odrą Opole (3:0), zagrywając piłkę do Rafała Boguskiego, który otworzył wynik meczu. Po 13. seriach gier, Puszcza (ma jeden mecz mniej) zajmuje 14. lokatę w tabeli, mając zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową.

fot. puszcza-niepolomice.pl
fot. puszcza-niepolomice.pl

Jakub Witek – defensywny pomocnik, wypożyczony był z Wisły Płock. Dołączył do zespołu Marcina Węglewskiego na początku września ubiegłego roku i zadebiutował w meczu 5. kolejki z Odrą Opole. W sumie zanotował osiem występów, w których upomniany został pięcioma żółtymi kartkami. Na boiskach Fortuna 1 Ligi spędził łącznie 470 minut. Zgodnie z umową zawartą latem pomiędzy klubami, Wisła skorzystała z możliwości skrócenia pobytu osiemnastolatka w Bełchatowie i zimą ściągnęła go do siebie. Niestety wiosną Witek nie dostał szansy gry w Ekstraklasie i choć podpisał nową umowę z płockim klubem, obowiązującą do końca czerwca 2024 roku, w sierpniu został zgłoszony przez Radunię Stężyca do rozgrywek eWinner 2 Ligi. W nowym otoczeniu odnalazł się na tyle szybko, że z miejsca wskoczył do podstawowego składu beniaminka. Jak na razie rozegrał dziewięć spotkań (z czego siedem w wyjściowej jedenastce). W poprzedniej kolejce jednak pojawił się na boisku dopiero w końcówce wyjazdowego meczu z rezerwami wrocławskiego Śląska, który Radunia wygrała 5:2.

Petr Zapalač – pamiętacie jego trafienie z własnej połowy w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec? Jeśli nie, to warto sobie przypomnieć: link TUTAJ. Lewonożny skrzydłowy trafił do Bełchatowa zimą 2016 roku z czeskiego MFK Frýdek-Místek i miał być tajną bronią ówczesnego trenera „Brunatnych” Rafała Ulatowskiego. Niestety ligi polskiej nie zawojował. 13 występów, gol i jedna asysta to zbyt mało by bełchatowscy kibice z rozrzewnieniem wspominali tego zawodnika. GKS Bełchatów był jego jedynym przystankiem w naszym kraju. Z klubu odszedł na początku czerwca 2016 roku, tuż po spadku do II ligi i przez cztery kolejne sezony reprezentował czeskiego drugoligowca Slezský FC Opawa, dla którego rozegrał łącznie 116 meczów, zdobył 8 bramek i zanotował 15 asyst. Jesienią 2020 roku wrócił do MFK Frýdek-Místek, a po pół roku grał już w chorwackiej trzeciej lidze, w klubie NK Međimurje (Čakovec). Od początku sezonu 2021/22 jest piłkarzem FC Viktorii Otrokovice, występującej na trzecim poziomie rozgrywkowym w Czechach. Po 13. kolejkach jego zespół jest na przedostatnim miejscu w tabeli Moravskoslezská fotbalová liga (Morawsko-Śląskiej Ligi Piłkarskiej), z ośmioma punktami na koncie. W minioną sobotę drużyna Zapalača wygrała u siebie z FC Vysocina Jihlava B 2:0, a 34-latek strzelił pierwszego gola.