Leonid Otczenaszenko: Cieszę się, że mogłem pomóc zespołowi

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Zwycięstwo w starciu z Pelikanem Łowicz (1:0) to duża zasługa golkipera „Brunatnych”, Leonida Otczenaszenki. Bramkarz GKS-u kilkukrotnie uchronił kolegów przed stratą bramki, notując pierwsze w sezonie czyste konto. Po meczu odpowiedział na kilka pytań.

Leon, nie ma co ukrywać, że gdyby nie Twoje interwencje, to tak wesoło po tym meczu by nie było.

Przede wszystkim cieszę się, że mogłem pomóc zespołowi. Od tego też poniekąd jestem w tej bramce, żeby ratować drużynie „skórę”. Muszę też bardzo pochwalić cały blok defensywny, bo naprawdę chłopaki mi bardzo pomagali. Były w tym meczu naprawdę ciężkie sytuacji i momenty. Wiadomo, w każdym meczu takie się zdarzają, ale dobrze pracowaliśmy jako drużyna i to przyniosło efekty. Jeszcze raz powtórzę, wielkie brawa też dla chłopaków.

Analizując, tak na szybko, spotkanie i mając w pamięci te czwartoligowe mecze chciałbym spytać, czy dla Ciebie jako dla bramkarza lepiej jest być cały czas „pod prądem”, czy raczej spokojnie obserwować i kierować kolegami z obrony?

Zgadza się, jest widoczna różnica w poziomie meczów. Na pewno łatwiej jest bramkarzowi, kiedy ma częstszy kontakt z piłką i więcej pracy. Szczerze mówiąc, ja nie patrzę na to, czy mam dużo roboty, czy nie. Ważne, żeby nie tracić bramek i wygrywać mecze. Najważniejsze jest po prostu, żeby żeby zdobywać punkty.

Trudno na podstawie pierwszego meczu wyrokować, na co stać GKS w tym sezonie. Natomiast widać było, że różnica klas, porównując III i IV ligę, jest jednak widoczna. Jak myślisz na co stać naszą drużynę w kolejnych spotkaniach?

Myślę, że na pewno nas stać na wygrywanie kolejnych spotkań. Patrzymy bardziej krótkoterminowo na całą sytuację i będziemy się przygotowywać do każdego kolejnego meczu. Mamy w planie po prostu wygrywać. A co będzie dalej? Zobaczymy. Każdy kolejny mecz gramy na 100% i walczymy o trzy punkty czy to u siebie, czy na wyjeździe.

Odchodząc od samego spotkania, współpracujesz z nowym kolegą, Jakubem Kowalskim. Jak układa się wam współpraca po pierwszym miesiącu? To jest bardziej rywalizacja czy pomoc?

Rywalizacja nie wyklucza tego, że możemy sobie wzajemnie pomagać. Myślę, że dobrze ze sobą żyjemy. Kuba to naprawdę fajny, skromny i pracowity chłopak. Dobrze, że czuję jego oddech na plecach, ale zrobię wszystko, żeby jednak pozostać w bramce.