Czas wymazać wyjazdową plamę wstydu! Zapowiedź meczu z Chojniczanką

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Jesienne spotkanie z Chojniczanką piłkarzom GKS-u Bełchatów nie wyszło kompletnie – w Chojnicach bezradnie patrzyli na bramki rywali i przegrali 0:3. Wówczas jednak liga dopiero nabierała tempa i na takie wpadki można było sobie pozwolić. W spotkaniu rewanżowym margines błędu jest o wiele mniejszy. Brunatni wraz chojnickim klubem są zamieszani w walkę o utrzymanie i dla obu ekip to starcie będzie walką na miecze, bitwą nie o trzy, a o sześć punktów! Czy biało-zielono-czarni pójdą za ciosem i wygrają kolejne spotkanie? Zapraszamy na zapowiedź numer 26 ligowego sezonu 2019/20!

OPIS RYWALA

Początków klubu należy szukać w powstałej w 1927 roku drużynie piłki nożnej, noszącej nazwę Chojniczanka. Na początku, to zakochane w futbolu środowisko nie posiadało ram organizacyjnych, statutu, ani osobowości prawnej. Z czasem jednak konieczne stało się wprowadzenie pewnych struktur organizacyjnych, zwłaszcza że pod koniec 1929 roku do drużyny przystąpili zawodnicy i działacze upadającego niemieckiego Towarzystwa Gimnastycznego „Gryf”. Wobec tego postanowiono oba kluby połączyć. W wyniku fuzji, 10 marca 1930 roku powstał klub „Chojniczanka 1930 Chojnice”. Przez niemal cztery dekady klub z Pomorza Zachodniego występował w lidze okręgowej, budząc zainteresowanie co najwyżej lokalnej społeczności.

Dopiero w sezonie 1971/72 o Chojniczance usłyszała piłkarska Polska. Wszystko za sprawą dobrej postawy chojnickiej drużyny w Pucharze Polski. Najpierw w 1/32 finału piłkarze z Chojnic pokonali trzecioligowy Znicz Pruszków 2:1. W kolejnej rundzie trafili na trzykrotnego wicemistrza Polski – Zagłębie Sosnowiec, które zajmowało wówczas 4 lokatę w tabeli Ekstraklasy, tracąc jedynie punkt do lidera. Ponad dziesięć tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie przy ul. Mickiewicza w Chojnicach liczyło na niespodziankę. I tak się stało! Grająca o cztery klasy niżej Chojniczanka pokonała faworyzowane Zagłębie 2:1. I choć jeszcze echa wielkiego meczu z pierwszoligowym Sosnowcem nie umilkły, już trzeba było grać w 1/8 Pucharu Polski z drugoligowym GKS-em Katowice. Tym razem obyło się bez sensacji, bowiem goście ze Śląska wygrali 1:0. Mimo to Chojniczanka udowodniła całej Polsce, że nawet drużyna z małego miasteczka może odnosić wspaniałe sukcesy sportowe. Po raz kolejny do 1/16 finału Pucharu Polski Chojniczance udało się dojść w sezonie 1981/82. Po wyeliminowaniu Wisły Tczew (6:1), rezerw Bałtyku Gdynia (5:0), Stoczniowca Gdańsk (1:1, po dogr. k.6:5) i Gryfa Słupsk (2:1), Chojniczanka trafiła na mistrza Polski – Widzew Łódź, w którym grali m.in. reprezentanci Polski Zbigniew Boniek, Włodzimierz Smolarek i Władysław Żmuda. Mimo ambitnej walki, zespół prowadzony przez Mirosława Krajeckiego uległ 1:2.

Na kolejne sukcesy kibice Chojniczanki musieli czekać aż do pierwszej dekady XXI wieku. Wtedy to w sezonie 2009/10 drużyna z Grodu Tura wywalczyła historyczny awans do II ligi, wyprzedzając m.in. Błękitnych Stargard, Gryfa Wejherowo i Bytovię. W tym samym roku klub obchodził osiemdziesiątą rocznicę powstania. W pierwszym sezonie w II lidze zachodniej Chojniczanka zajęła ósme miejsce w tabeli z dorobkiem 53. punktów. W kolejnym był dziewiąta, a przed rozpoczęciem sezonu 2012/2013 funkcję trenera objął Mariusz Pawlak. Po rundzie jesiennej Chojniczanka zajmowała trzecie miejsce w tabeli. 9 czerwca 2013 r., na kolejkę przed końcem rozgrywek Chojniczanka po wyjazdowym zwycięstwie z Jarotą Jarocin (1:0) zapewniła sobie awans do I ligi, zajmując ostatecznie drugie miejsce w tabeli ze stratą jednego punktu do Energetyka ROW Rybnik. Złotą bramkę zdobył Tomasz Mikołajczak, który do dziś występuje w Chojnicach.

Premierowy sezon na zapleczu Ekstraklasy (2013/14) ekipa Pawlaka zakończyła na 14. miejscu z dorobkiem 41. punktów. W następnym była już piąta, natomiast kolejne rozgrywki zakończyła dopiero na 12. pozycji. Mimo to właśnie w sezonie 2015/16 żółto-biało-czerwoni osiągnęli największy sukces w historii klubu – dotarli do ćwierćfinału Pucharu Polski. W międzyczasie z klubem pożegnał się trener Pawlak, a jego miejsce zajął znany w Bełchatowie, Maciej Bartoszek pod którego wodzą Chojniczanka po 16 kolejkach sezonu zajmowała 2. miejsce w lidze. W połowie sezonu, po siedemnastej kolejce Bartoszek odszedł do Korony Kielce, a Chojniczanka po słabej wiośnie (m.in. pięć remisów z rzędu, porażki z Górnikiem Zabrze 1:6 i GKS Tychy 1:4), sezon zakończyła na piątej pozycji. W kolejnym sezonie gospodarz jutrzejszego meczu był o włos od historycznego awansu do Ekstraklasy. Uplasował się na trzecim miejscu ze stratą zaledwie dwóch punktów do drugiego w tabeli Zagłębia Sosnowiec. Wtedy to w drużynie zgłaszającej aspiracje do gry w elicie nastąpiło tąpnięcie, które nagle przekształciło Chojniczankę w ligowego średniaka. Hurtowy skup piłkarzy z przeszłością w Ekstraklasie, pochopna zmiana trenera, podzielona szatnia – to tylko kilka z wielu problemów trapiących zespół z Grodu Tura w ostatnim czasie.

W poprzednim sezonie kibice do końca musieli drżeć o ligowy byt, który zawodnicy zapewnili sobie dopiero w ostatniej kolejce. – Chcemy, żeby I liga trwała w Chojnicach jak najdłużej. Kompletnie nie myślimy o awansie. Mówiąc kolokwialnie, zostaliśmy z niego wyleczeni – ocenił wiceprezes klubu Jarosław Klauzo. Od sezonu 2019/20 próby odbudowania Chojniczanki podjął się nieznany w Polsce rodzinny duet czeskich trenerów Josef Petřík senior i Jozef Petřík junior, których już w Chojnicach nie ma. Słabo spisującą się Chojniczankę w listopadzie przejął Zbigniew Smółka. Drużyna z Pomorza pod wodzą nowego trenera nadal gra słabo, czego rezultatem jest przedostatnie miejsce w ligowej tabeli z zaledwie 22 punktami na koncie. Po przerwie w rozgrywkach spowodowanej pandemią,  kolejno przegrali z Puszczą Niepołomice (0:1), pokonali GKS Tychy (2:1) oraz ponownie przegrali 0:1 ze Stomilem Olsztyn, gdzie grali w osłabieniu po czerwonej kartce Murdy. Zdobycz punktowa Chojniczanki jest zatem identyczna do skuteczności GKS-u Bełchatów. W środowe popołudnie oba zespoły z pewnością będą chciały powalczyć o kolejny komplet punktów!

HISTORIA SPOTKAŃ

Kiedy po raz pierwszy doszło do rywalizacji obu zespołów, GKS wskazywany był przez ekspertów na jednego z faworytów do awansu do Ekstraklasy, natomiast Chojniczanka występowała w IV lidze. Przepaść między klubami była więc ogromna, co nie przeszkodziło by los skrzyżował drogi obu ekip w I rundzie Pucharu Polski sezonu 2002/03. 28 sierpnia 2002 r. zdobywca Pucharu na szczeblu okręgowym (ZPN Pomorze) w obecności półtora tysięcznej widowni na stadionie w Chojnicach rywalizował z GKS-em, który wystąpił w składzie:

Łukasz Sapela – Dariusz Walęciak, Jacek Popek, Grzegorz Jakosz, Sławomir Konkiewicz – Bartosz Hinc (60. Daniel Dymek), Jacek Berensztajn, Dawid Wojciechowski (60. Jacek Kuranty), Janusz Jelonkowski – Krzysztof Kukulski (64. Marcin Chmiest), Daniel Giza.

Niespodzianki nie było, ponieważ podopieczni Jacka Zielińskiego, który rozpoczął sezon na ławce trenerskiej Brunatnych, zwyciężyli 3:0 po dwóch trafieniach Krzysztofa Kukulskiego i jednym Marcina Chmiesta. Chyba mało kto przypuszczał, że dekadę później obie drużyny spotkają się w I lidze. Był sezon 2013/14, GKS był spadkowiczem z Ekstraklasy, natomiast Chojnice po raz pierwszy w swojej historii witały się z zapleczem Ekstraklasy. Ojcem tego sukcesu był dobrze znany w Bełchatowie trener Mariusz Pawlak, który w świetnym stylu wprowadził klub z niespełna 40-tysięcznego miasta na salony poważnej piłki. Do starcia doszło już w 3. kolejce spotkań. 11 sierpnia 2013 r. w asyście kamer stacji Orange Sport, która transmitowała ten mecz „na żywo”, drużyna GKS-u musiała się mocno namęczyć, by wywieźć z Chojnic trzy punkty. Udało się to dzięki jedynej bramce stopera Pawła Baranowskiego i dobrej dyspozycji naszego bramkarza, Arkadiusza Malarza. Poniżej skrót z tego pojedynku:

Wiosennym meczem z chojnickim beniaminkiem, drużyna Kamila Kieresia rozpoczynała piłkarski rok 2014 na własnym stadionie. W sobotę 15 marca potwierdziła się teza, że absolutny debiutant na pierwszoligowym froncie, naprawdę potrafi grać w piłkę. Już w 7. minucie prowadzenie gościom dał gol Marka Gancarczyka, który wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony i strzałem głową zaskoczył Malarza. Bełchatowianie długo nie potrafili znaleźć sposobu na odwrócenie losów spotkania. Nie pomagały próby byłego króla strzelców ligi macedońskiej, Hristijana Kirovskiego ani reprezentanta Łotwy Daniilsa Turkovsa. Dopiero strzał Mateusza Maka znalazł drogę do bramki byłego giekaesiaka, stojącego w bramce Chojniczanki, Rafała Misztala. Remis 1:1 bardziej zadowolił rywali, choć trener Pawlak na pomeczowej konferencji prasowej, żałował, że jego drużyna nie zdobyła kompletu punktów.

Sezon 2013/14 Brunatni zakończyli na najwyższym stopniu pierwszoligowego podium, natomiast ekipa z Chojnic wykonała cel nadrzędny, utrzymując się na zapleczu elity. Pobyt GKS-u w Ekstraklasie trwał zaledwie rok i w sezonie 2015/16 znów oba zespoły mierzyły się ze sobą w I lidze. Były to już jednak całkiem inne drużyny. Bełchatowianie pod wodzą Rafała Ulatowskiego, który powrócił na S3 po ponad pięciu latach przerwy, podejmowali Chojniczankę (a jakże!) Mariusza Pawlaka już w 2. kolejce. Był 8 sierpnia 2015 r., kiedy młoda drużyna GKS-u po znakomitym finiszu odwróciła losy meczu i z wyniku 0:1, w osiem minut zdobyła dwie bramki i wygrała 2:1. Oba gole padały po strzałach z rzutu karnego, Bartłomieja Bartosiaka i Patryka Rachwała.

Kolejne dwa mecze rozegrano na przestrzeni dwóch miesięcy w Chojnicach. Najpierw – po raz drugi w historii – doszło do meczu Pucharu Polski, choć tym razem w 1/8 finału. 24 września 2015 r. kamery Polsatu Sport relacjonowały zacięty bój, którego rozstrzygnięcie zapadło dopiero w 115. minucie dogrywki. Wtedy to gola dającego Chojniczance przepustkę do ćwierćfinału zdobył Maciej Rogalski. W regulaminowym czasie gry był remis 1:1, a trafienie Szymona Zgardy z 75. minuty było z pewnością ozdobą tego spotkania. – Są mecze, których nie kończysz jako zwycięzca, a mimo to nie czujesz się pokonany – powiedział na konferencji prasowej trener „Brunatnych”. I rzeczywiście młoda drużyna GKS-u pomimo odpadnięcia z dalszej rywalizacji, mogła czuć satysfakcję ze swojej postawy na boisku. Szkoda było tylko jednego: perspektywy dwumeczu z Legią w kolejnej rundzie…

Na zakończenie piłkarskiego roku 2015 Brunatni ponownie udali się do Chojnic, lecz tym razem na mecz ligowy. Ich gra wyglądała jednak znacznie gorzej niż w meczu PP. 28 listopada gospodarze bardzo szybko ułożyli sobie spotkanie, prowadząc już po 23. minutach gry 2:0. Nie bez winy przy utracie tych goli był Paweł Lenarcik, który najpierw sprokurował rzut karny, faulując Pawła Zawistowskiego, a później tak niefortunnie próbował wybijać piłkę po główce Przemysława Czerwińskiego, że ta po koźle zatrzepotała w siatce. Zmiany personalne przeprowadzone przez trenera górników w drugiej części spotkania, ożywiły nieco poczynania GKS-u, lecz nie odwróciły losów spotkania. Dobrze w bramce miejscowych spisywał się Damian Podleśny, który jeszcze niespełna 1,5 roku wcześniej trenował przy S3. Piętą achillesową w tym meczu okazał się brak skuteczności po stronie naszej drużyny, dlatego punkty zostały na Pomorzu.

Wszyscy pamiętamy jakim blamażem zakończyła się runda wiosenna 2015/16, w wyniku której przez kolejne trzy sezony Duma Górniczego Miasta zmuszona była grać w II lidze. 9 sierpnia 2017 r. drużyna GKS-u, prowadzona już przez Mariusza Pawlaka, napotkała na swojej drodze dobrze znaną mu przeszkodę. Na mecz 1/16 finału Pucharu Polski do Bełchatowa przyjechała bowiem Chojniczanka, której w sezonie 2016/17 zabrakło trzech punktów do historycznego awansu do Ekstraklasy. Zespół dowodzony z ławki przez młodego Krzysztofa Brede pokazał miejsce w szeregu ambitnej drużynie Brunatnych. Wynik 3:0 dla pierwszoligowca był najmniejszym wymiarem kary, o czym w pomeczowych wywiadach mówili sami piłkarze:

Jesienią do Chojnic Brunatni w wyraźnym dołku. Nie wygrali bowiem trzech poprzednich meczy i po dobrym starcie ligi, z kolejki na kolejkę, spadali coraz niżej w tabeli. Chojniczanka była jednak w jeszcze gorszej sytuacji: podopieczni (wówczas) czeskiego duetu nie w czterech spotkaniach poprzedzających starcie z biało-zielono-czarnymi zdobyli tylko jeden punkt! Jak wielkie było nasze zaskoczenie, gdy już w 9. minucie Oskar Paprzycki wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, a w 26. minucie Mateusz Kuzimski podwyższył na 2:0. Bezzębni Brunatni byli tylko tłem dla świetnie grającej Chojniczanki i ostatecznie przegrali aż 0:3. To był jeden z gorszych występów GKS-u Bełchatów pod wodzą Artura Derbina. Przypomnijmy, co mówili po tym spotkaniu Adrian Małachowski i Mateusz Szymorek:

Po ośmiu pojedynkach (pięciu z I lidze i trzech w Pucharze Polski) bilans spotkań jest minimalnie korzystniejszy dla naszych rywali. Trzy razy wygrywali Brunatni, czterokrotnie zwycięsko z placu gry schodzili piłkarze Chojniczanki, a tylko raz był remis. Gole 8:12 na korzyść klubu z Chojnic.

SYTUACJA W GKS

Po sobotnim zwycięstwie nad Zagłębiem Sosnowiec (2:1) w szeregi Brunatnych wdarła się nadzieja na sportowe utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy. Bełchatowianie pomimo niekorzystnego wyniku byli w stanie odwrócić losy spotkania i ograć graczy z południa Polski. Dla Pawła Czajkowskiego oraz Adriana Małachowskiego były to premierowe bramki w obecnym sezonie Fortuna 1 Lidze. Trener Marcin Węglewski może skorzystać z usług wszystkich zdrowych graczy, bowiem nikt nie pauzuje w wyniku nadmiaru kartek. Brunatnym z pewnością będzie zależeć na wygranej. Dzięki niej pozostawią Chojniczankę daleko w tyle (na 9 punktów) oraz zdystansują się od Odry Opole, które zremisowała we wtorek z Sandecją Nowy Sącz (1:1).

CIEKAWOSTKI

Seweryn Michalski (na zdjęciu poniżej) oraz Aghwan Papikyan, duet reprezentujący obecnie barwy Chojniczanki, jeszcze nie tak dawno występował w Bełchatowie. Pierwszy z nich to wychowanek GKS-u, który w pierwszej drużynie debiutował 24 lutego 2013 r. w meczu z Wisłą Kraków. W sumie zaliczył 49 spotkań, zdobywając w nich 5 goli. „Papik” swój pierwszy mecz dla GKS-u rozegrał 27 września 2015 r. na wyjeździe z MKS Kluczbork. W ciągu niespełna dwóch lat spędzonych przy S3 zanotował 39 występów, w których dziewięć razy trafiał do bramki rywali.


Mogłoby się wydawać, że obchodząca w tym roku 90-lecie istnienia Chojniczanka to jeden z najstarszych klubów w Fortuna 1 Lidze. Nic bardziej mylnego! Klub z Chojnic ma bowiem aż siedmioro starszych braci i sióstr: Radomiaka i Sandecję (1910), Wartę Poznań (1912), Zagłębie Sosnowiec (1918), Termalicę (1922) oraz duet powstały w 1923 roku: Olimpię Grudziądz i Puszczę Niepołomice. W tym zestawieniu GKS mógłby być co najwyżej wnukiem wyżej wymienionych ekip.

W Bełchatowie wszyscy rozmyślają o przyszłości prezesa Wiktora Rydza oraz samego klubu. We wtorek odbyło się walne zgromadzenie akcjonariuszy,  o którym przeczytacie  TUTAJ. Natomiast w Chojnicach po 13 latach zarządzania klubem, funkcję prezesa przestał pełnić Maciej Polasik. Jego miejsce zastąpił dotychczasowy wiceprezes – Jarosław Klauzo. Dla porównania, od 2005 roku przy Sportowej 3 zasiadało aż dziewięciu prezesów, m.in. obecny rzecznik prasowy (!) Michał Antczak, prezes Skry Bełchatów Konrad Piechocki, obecny prezes Miejskiego Centrum Sportu Marcin Szymczyk, lokalny polityk Jacek Zatorski, ale także Jerzy Ożóg, Andrzej Zalejski, Krzysztof Nowicki czy Waldemar Sokół. Nie da się ukryć, że stabilizacja w bełchatowskich gabinetach to słowo nieznane…

Warto zwrócić także uwagę na koszulki piłkarzy z Chojnic. Zaskakuje na nich… liczba reklam. Wykorzystany jest niemal każdy skrawek materiału do promocji przede wszystkim miejscowych przedsiębiorców. Czy na podobną liczbę „koszulkowych” firm moglibyśmy liczyć w Bełchatowie?

PODSUMOWANIE

Gdyby porównać to starcie do walki bokserskiej, można by było zaliczyć do kategorii ciężkiej. Oba zespoły nie mogą bowiem pozwolić sobie chociażby na chwilę nieuwagi, bowiem rywal jednym ciosem może ich pogrążyć i przybliżyć widmo spadku. Brunatnym z pewnością będzie sprzyjał własny obiekt, lecz nie kibice, którzy najprawdopodobniej pojawią się przy S3 w niedzielę. Piłkarze Chojniczanki będą natomiast chcieli odegrać się za porażkę w poprzedniej kolejce. Kto wyjdzie zwycięsko z tej batalii? Czy GKS odpłaci się za wstydliwą porażkę z Chojnic? Przekonamy się już niedługo. Pierwszy gwizdek sędziego Artura Aluszyka o godzinie 18:00. Możliwość oglądania spotkania na platformie IPLA oraz w naszej relacji tekstowej. Do boju, GKS!